Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>
Doceńmy sukces Anwilu
Nie lubię krytykowania kibiców za to, że czasem krytykują. Internet roi się od nabzdyczonych moralistów, pouczających, że nawet po porażce fanom nie wypada, nie można, wstyd. Tymczasem narzekanie jest tak samo wpisane w kibicowanie, jak piwo i chipsy – siedzi taki delikwent przed telewizorem i wie, że zrobiłby lepsze zmiany od trenera; że on przecież sam trafiłby ten rzut czy strzelił karnego, a jego drużyna (po porażce – “dziady”) przegrała z pewnością dlatego, że jej się nie chciało. Ot folklor, część sportu.
Więc ja ten emocjonalny spadek wiary w mistrzostwo Anwilu jakoś rozumiem. Zespół z Włocławka drugą rundę miał ewidentnie słabszą, nie błysnął w Pucharze Polski, zaliczył kilka porażek z rywalami z czołówki, ale i kompromitujące wpadki, jak wysoka przegrana u siebie z Zastalem. Aż tak różowo, jak w pierwszych miesiącach sezonu, już nie jest.
Doceńmy jednak głośno ten niekwestionowany sukces zespołu Przemysława Frasunkiewicza. Nawet zwolniwszy tempo w drugiej rundzie, Anwil pewnie wygrał rundę zasadniczą i zacznie playoff z jedynką. Dysponuje na papierze najmocniejszym i najszerszym składem w lidze. Klub jest stabilną firmą z imponującym budżetem i, niezmiennie, z marketingiem pozytywnie wyróżniającym się na tle reszty ligi.
Ja też uważam, że Anwil może to w tym sezonie przegrać – bo przecież wszystko poza złotem w obecnej sytuacji będzie porażką. Konkurencja się wzmocniła i w czołówce tabeli mamy przynajmniej 4 drużyny, które w serii mogą pokonać ekipę z Włocławka (Legia, Stal, King, Trefl) i nikt nie nazwie tego wielką sensacją.
Zespół ma poważne problemy w obronie bez Kalifa Younga, w dodatku, gdy potężny środkowy wróci, to nie wiadomo, czy zarówno ciałem, jak i duchem. Tomas Kyzlink na warunki polskiej ligi jest graczem znakomitym, ale sprawia wrażenie właśnie już tego jednego, zbytecznego grzyba w barszczu. Generalnie – liga nauczyła się grać z obecnym Anwilem i w sporym stopniu też z Victorem Sandersem.
No ale to wszystko nie zmiania faktu, że dla Anwilu należą się oklaski, bo wygrał sezon regularny i pozostaje głównym faworytem do tytułu. Za mało się to podkreśla.
Sokół słusznie uziemiony
Wypada przyznać – spadający ligę niżej klub z Łańcuta bardzo ciężko i wytrwale na tę degradację przez cały sezon pracował i na nią zasłużył. Sokół dał się poznać jako organizacja (choć słowo “organizacja: to czegoś, co jest szokująco niezorganizowane to chyba przesada) kompletnie niepoważna, która nie zasługuje na miejsce w ekstraklasie.
Były też nieznacznie przegrane mecze i pomyłki transferowe, które mogą się zdarzyć. Ale były też Himalaje nieprofesjonalizmu, kontrakty bez pokrycia w budżecie, problemy dyscyplinarne szokujące nawet jak na standardy panujące w polskim sporcie, skandale obyczajowe i fatalne relacje międzyludzkie. Słyszeliście pewnie tylko o części problemów i wpadek, o niektórych rzeczach nie bardzo można napisać.
Koniec końców – sportowy wynik nie był przypadkiem, a ostatniej lokaty Sokoła dość powszechnie spodziewano się w środowisku, nawet wówczas, gdy nie było to jeszcze przesądzone sytuacją w tabeli. Oby klub miał w następnych sezonach więcej szczęścia do osób nim zarządzających.
Spadek “za całokształt”, za to, co przez ostatnią dekadę robił swoim pracownikom i polskiej koszykówce, należał się też Zastalowi, no ale to już inna historia.
Kibiców nie przybywa
Pytacie w listach, czy coś się zmieniło w temacie popularności koszykarskich transmisji. Odpowied ź brzmi – nie zmieniło się nic. Poniżej przytaczam trochę danych z ostatniego weekendu oraz niedawnych Świat, kiedy przecież hitów nie brakowało.
Wyniki oglądalności na podstawie Nielsen Audience Measurement, bez transmisji internetowych.
Czwartek, 18.04, Stal Ostrów – Start Lublin, PS Extra, 17.30 – średnio 11 173
Piątek, 19.04, Spójnia Stargard – Zastal Zielona Góra, PS Extra, 17.30 – 9 065
Sobota, 20.04, Legia Warszawa – Anwil Włocławek, PS News, 17.30 – 13 994
Niedziela,, 21.04, Trefl Sopot – Śląsk Wrocław, Polsat Sport, 17.30 – 17 073
Wielkanoc:
Piątek, 29.03, Polski Cukier Toruń – MKS Dąbrowa, PS Extra 17.30 – 7 833
Sobota, 30.03, Start Lublin – Dziki Warszawa, PS News, 17.30 – 22 968
Niedziela, 31.03, Anwil Włocławek – Czarni Słupsk, Polsat Sport, 17.30 – 25 592
Poniedziałek, 01.04, King Szczecin – Spójnia Stargard, Polsat Sport, 17.30 – 27 572
Poniedziałek, 01.04, Śląsk Wrocław – Stal Ostrów, PS Extra, 20.00 – 35 013
Reprezentacja Polski zagra w Walencji o awans na igrzyska – jedź z nami kibicować do Hiszpanii! >>
4 komentarze
Nie, bo grają za moje pieniądze. Bez naszych pieniędzy, czyli państwowych byliby niczym.
Niestety w Polsce większość drużyn w każdej dyscyplinie jest sponsorowana przez państwowe pieniądze. Nasi pseudo milionerzy i miliarderzy nie są zainteresowani posiadaniem klubów i sponsorowaniem. Takie są realia. Gdyby kluby opierały się na prywatnych pieniądzach to nie dałoby się stworzyć żadnej pełnej ligi.
Spadek za złośliwości n/t Zastalu należy się wam drobne pismaczki. Zastal obronił się sportowo i obroni się organizacyjnie bo ma bardzo dużą grupę sympatyków. Oczywiście nie we Włocławku czy w Warszawie choć i tam są ludzie którzy rozumieją zaistniałą sytuację. Szkoda że nie potraficie się na tym super-portalu oderwać się od złośliwości i rzetelnie prześledzić genezę problemów. To nie jest trudne ale można się komuś narazić albo trzeba się przyznać do pomyłki. Bo sport zawodowy w naszej koszykówce robi się za pieniądze dla kibiców. Nie dla pieniędzy albo dla działaczy. A na koniec jest ważne ile osób to obchodzi. I dlaczego zadłużona Barca wciąż kupuje najlepszych zawodników za pieniądze wciąż pożyczane zamiast spłacić wierzycieli i zacząć wszystko od nowa? Można oczywiście ogłosić upadłość i nigdy nie spłacić długów a potem zmienić nazwę i udawać porządnego. I spadek z PLK tu wcale nie załatwił spłaty długów. A polskiej koszykówce to akurat Zastal na arenie europejskiej pomógł się pokazać w tych chudych latach po wycofaniu się Asseco ( bo także skończyły się prywatne pieniądze)
Zgadzam się z przedmówcą. Państwowe spółki-jeśli muszą-niech wspierają sport powszechny, a nie wysokoopłacanych zawodowców..