LeBron, Curry, Giannis i Sochan na żywo! Leć na mecze NBA do Los Angeles i San Antonio >>
Najwięcej punktów po stronie gospodarzy uzyskał Maciej Koperski – 18, natomiast warto pochwalić cały zespół z Tych w aspekcie ofensywnym. Wielu zawodników miało swoje momenty w ataku, a drużyna trenera Jagiełki zanotowała aż 20 asyst w całym spotkaniu. GKS przejął inicjatywę w drugiej kwarcie, wygrywając ją 27:17, a w trzeciej części uciekł gościom na tyle, że w zasadzie było już po meczu.
W pierwszej połowie oba zespoły nie imponowały grą w obronie. Większość penetracji z obu stron kończyła się celnymi rzutami, albo faulami. GKS po przerwie znacząco poprawił się w tym elemencie gry, a Niedźwiadki miały jeszcze większe problemy z defensywą. Nie mogło to się skończyć inaczej.
Jeszcze raz liderem zespołu z Podkarpacia był Carren Wilson, który uzyskał 27 punktów, choć bądźmy szczerzy – to nie był wybitny występ Amerykanina, który często grał bardzo indywidualnie o czym świadczy choćby okrągłe zero asyst oraz wskaźnik plus/minus najniższy w zespole. Problemem beniaminka w tym meczu była także gra na tablicach – zespół z Przemyśla pozwolił gospodarzom na aż 15 zbiórek w ataku.
Warto wspomnieć o ok. 50 osobowej grupie kibiców, która przyjechała wspierać swój klub z Podkarpacia. Sympatyczna sytuacja spotkała Kacpra Majkę, gdy wchodził na boisko w Tychach. Kibice Niedźwiadków odśpiewali mu gromkie sto lat, a my do tych życzeń się dołączamy.
GKS Tychy (bilans 10-8) tym zwycięstwem przypomina, że liczy się w walce o playoff. Niedźwiadki (7-11) muszą się pilnować, by nie spaść do zagrożonej części tabeli. Po tym meczu mogą się jedynie cieszyć z powrotu na parkiet Maximiliana Egnera, choć ciekawe będzie jak odnajdzie się on w sytuacji, gdzie bezapelacyjnym liderem zespołu jest teraz CJ Wilson, co jest nową sytuacją dla pierwszego z tych graczy.
LeBron, Curry, Giannis i Sochan na żywo! Leć na mecze NBA do Los Angeles i San Antonio >>