Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Świeżość dla PLK
Dziki przydadzą się ekstraklasie. Zupełnie nowy zespół i marka, z wielkiego miasta, z wyrazistą identyfikacją, mający ochotę dbać o marketing. Lidze przybędą jeszcze jedne derby, dzięki lokalnej i pikantnej rywalizacji z Legią, a drużynom przeciwnym dojdzie jeszcze jedna okazja do zagrania w stolicy.
Pisałem przy okazji rywalizacji o utrzymanie w PLK, że dla jej atrakcyjności dla kibiców i mediów lepsze byłoby wymienianie co sezon 2 drużyn z 16, a nie tylko jednej. Raczej nikt by nie pogardził pakietem Dziki + jeszcze Górnik Wałbrzych, w zamian za kogoś z kilkudrużynowego grona klubów mało atrakcyjnych sportowo i wizerunkowo, jakie można co sezon znaleźć między miejscami 10 a 16 w ekstraklasie.
„Trochę inne” – w takim pozytywnym sensie – Dziki powinny być po prostu ciekawą, wpadającą w oko historią.
Świeżość dla Warszawy?
Stolica jest oczywiście wielkim rynkiem i miejscem do prowadzenia biznesu, w którym bezapelacyjnie jest miejsce dla nawet kilku zespołów ekstraklasy, ale jednocześnie nadal nie może stać się miastem koszykarskim,
Legia, mając przecież wyjątkową markę jako klub, a do tego grając bardzo fajną koszykówkę od 3 sezonów, dysponując gwiazdami, budżetem i realną szansą na kolejny medal, nie była w tym sezonie w stanie zapełniać ani Torwaru, ani hali na Bemowie. Nawet w europejskich pucharach, nawet w ćwierćfinale playoff. Przyczyny to temat na głębszą dyskusję, spróbujemy do tego wrócić po sezonie. No ale takie są fakty.
Przy efekcie nowości, marka spoza odwiecznego duetu Legia – Polonia, ma teoretyczne szanse przynajmniej powalczyć o większą koszykarską publiczność w Warszawie i spróbować zbudować modę chodzenia na kosza. Robiąc to po swojemu, inaczej. Bez korelacji z piłką nożną. I zwłaszcza, jeśli kiedyś faktycznie powstanie na to obiekt godny stolicy, a potem jeszcze uda się do niego wpisać w kolejce chętnych. Bo w przyszłym sezonie zapełnianie niewielkiej hali Koło wyzwania stanowić nie będzie.
Sportowo? Na luzie
Na zasypanie przepaści pomiędzy PLK i 1. ligą w PZKosz nadal nikt nie ma pomysłu, więc nie będzie wyjścia – Dziki muszą teraz zbudować zupełnie nową drużynę. Ilu graczy może zostać w składzie na ekstraklasowy sezon? Jeśli będzie tych zawodników więcej niż 3-4, będę bardzo zaskoczony.
Jeśli tylko uda się zbudować budżet, z podejmowaniem personalnych decyzji już nie będzie problemu. Trener Krzysztof Szablowski zdecydowanie nie jest nowicjuszem na tym poziomie. Do tego, zaprzyjaźnione z klubem, „osoby o szerokich kontaktach międzynarodowych”, zapewne podszepną prezesowi kilka bardzo ciekawych nazwisk. Na zagraniczne transfery Dzików czekam więc już teraz i w ciemno zaryzykuję tezę, że przy stabilności organizacyjnej żadnych problemów z utrzymaniem w debiutanckim sezonie nie będzie.
PLK pokerowym „sprawdzam”
To nie zarzut, tylko wyraz uznania – Dziki włożyły dużo pracy w stworzenie wrażenia, że są organizacją większą niż w rzeczywistości. Media społecznościowe, gadżety, po prostu duża aktywność – to przynosi wymierne efekty, ale przy trzeźwym spojrzeniu, robi też wrażenie, mówiąc młodzieżowym językiem, także bajerowania lekko na wyrost.
W wielu aspektach Dziki były jeszcze klubem dość partyzanckim, który nie tylko nie posiada hali, ale również większej grupy fanów. Piękny sukces sportowy przyciągnął na finał komplet widzów (oficjalnie – 1300), ale w sezonie bywało ich na Kole raczej po 300-400. Klubowi w sześć lat udało się zdobyć awans do ekstraklasy, ale udało się też zaliczyć organizacyjne perturbacje rok wcześniej.
Dziki w ekstraklasie będą musiały jednak udowodnić, że są „naprawdę”. Że faktycznie są klubem jak z licznych wywiadów i oprócz skutecznego PR-u, zbudowały też firmę. Oby się udało, świeżość w PLK przyda się nam wszystkim!
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
2 komentarze
W PLK brakuje drużyn z dużych miast z długą i piękną koszykarską historią – Krakowa, Łodzi czy Poznania. Z drugiej strony świetnie, że mniejsze miejscowości, nie metropolie wpisały się w tradycję – Toruń, Zielona Góra czy Słupsk.
Nie udało się nawet dojechać do drugiego zdania bez zrobienia błędu… Masakra…