Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Gdyby ktoś przedstawił taki scenariusz raptem 10 dni temu – po blisko 30-punktowej klęsce na własnym parkiecie w inaugurującym sezon meczu z Charlotte Hornets, nawet najwięksi optymiści spośród kibiców Ostróg najpewniej jedynie popukaliby się w czoło. I to raczej mocno, wymownie.
Myśląc o Victorze Wembanyamie.
Tymczasem to fakt, stało się – San Antonio Spurs z wynikiem 5-2 w tabeli Konferencji Zachodniej ustępują obecnie miejsca jedynie mającym o jedną porażkę mniej Portland Trail Blazers i Phoenix Suns. Szok i niedowierzanie.
Minionej nocy podopieczni Gregga Popovicha po raz drugi w tym sezonie bardzo wyraźnie pokonali Timberwolves z duetem podkoszowym Karl Anthony Towns (26 punktów i 11 asyst) – Rudy Gobert (9 punktów, 12 zbiórek). Nie przeszkodził im w tym nawet brak dwóch zawodników pierwszej piątki (chory Jeremy Sochan i leczący lekki uraz Devin Vassell) oraz najważniejszego rezerwowego (Josh Richardson).
Spurs są w tym sezonie jak ta hydra – obetniesz im jedną głowę, to wyrasta kolejna. Tym razem bohaterem drużyny z San Antonio, wcale nie takim cichym, był Romeo Langford. 23-latek, który poprzedni trzy sezony spędził głównie na końcu ławki rezerwowych Celtics trafił do drużyny z Teksasu w połowie poprzednich rozgrywek jako dodatek do transferu w ramach którego do Bostonu przeniósł się Derrick White.
Umówmy się: niewiele znaczący dodatek. Od tego czasu tylko siedmiokrotnie Gregg Popovich spojrzał na niego siedzącego na ławce i rzekł sakramentalne „wchodzisz!”. Tymczasem wczoraj…
– Wchodzisz! W pierwszej piątce – usłyszał Langford przed niedzielnym meczem.
Spędził na parkiecie 34 minuty. Statystyki nie powalają (7 punktów i 7 zbiórek), ale najważniejszą pracę Langford wykonał w obronie. To on rozpoczął mecz pilnując najgroźniejszego gracza rywali. Efekt? Anthony Edwards w pierwszej połowie meczu nie zdobył żadnego punktu. Spudłował siedem rzutów.
Jakby ktoś był ciekawy jak gra Romeo:
Najlepszym strzelcem Spurs był po raz kolejny Keldon Johnson, tym razem zdobył 25 punktów. Aż 18 punktów i 6 zbiórek zdobył też zastępujący w pierwszej piątce Sochana Keita Bates-Diop.
Kolejny mecz Spurs rozegrają w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego, podejmując Toronto Raptors. Jeszcze jedno, może dwa zwycięstwa – i wszyscy zaczną chyba powoli postrzegać San Antonio Spurs AD 2022 nieco inaczej.
Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>