Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Billy Garrett (28 lat, 197 cm) razem z Czarnymi Słupsk w ubiegłym sezonie zrobił prawdziwą furorę w PLK. Krok wyżej w karierze mu się jednak nie powiódł – nie utrzymał miejsca w Bundeslidze, w klubie z Ludwigsburga. Przed kilkoma tygodniami, „na zastępstwo” za kontuzjowanego Jamesa Florence’a podpisał miesięczny kontrakt w Gdyni.
W Arce jednak nie błyszczał – drużyna przegrała wszystkie 3 mecze, nie udało się zbudować chemii z zespołem, a sam Garrett trafiał zaledwie 37.8% rzutów z gry.
W Warszawie mają świadomość, że zawodnik w zasadzie nie grał przez kilka miesięcy i ma zaległości, ale za jakiś czas powinien prezentować się znacznie lepiej. Dla przypomnienia – w Słupsku notował bardzo dobre 17.1 punktu na mecz, trafiał 45.9% rzutów z gry. Dodawał 3.9 asysty i, co najważniejsze, potrafił w ważnych momentach brać na siebie ciężar gry. W meczach playoff ze Śląskiem i Kingiem zanotował występy z ponad 30 zdobytymi punktami.
Legia ma problem z atakiem od początku sezonu. Poza Devynem Marble’em nie ma graczy regularnie wygrywających pojedynki i łamiących obronę rywala. Część zawodników, jak Grzegorz Kamiński, Łukasz Koszarek czy Grzegorz Kulka notuje w tym sezonie wyraźny regres, jeśli chodzi o skuteczności z gry. Geoffrey Groselle, choć ostatnio wreszcie trochę lepszy, też swoją grą nie zmusza do podwojeń i nie ułatwia gry kolegom tak bardzo jak oczekiwano.
Drużyny z Warszawy prawdopodobnie nie uleczy się jednym ruchem, ale trener Wojciech Kamiński najwyraźniej uznał, że ściągnięcie Garretta będzie pierwszym krokiem we właściwym kierunku.