Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Obrona była tożsamością
Poprzednie dwa lata nas przyzwyczaiły, że Mantas Censauskis = topowa obrona w lidze. W sezonie 2022/23 Czarni byli zdecydowanym numerem 1 jeśli chodzi o defensywny rating (pozwalali rywalom na 101,1 punktu na 100 posiadań), a rok wcześniej numerem 2 (pozwalali rywalom na 104,1 punktu na 100 posiadań). Nawet kiedy tym zespołom w danym pojedynku brakowało talentu w ataku, to właśnie obroną słupszczanie dawali sobie szansę na zwycięstwa.
Trener Cesnauskis w poprzednim sezonie nie raz odpierał zarzuty związane z brzydkim stylem gry – My tak gramy i tak będziemy grać. To jest nasz sposób na wygrywanie – słyszałem tego typu formułkę przynajmniej kilkukrotnie podczas oglądania pomeczowych konferencji prasowych.
Szkoleniowiec Czarnych słusznie zakładał, że nie ma w swoim składzie na tyle jakościowych zawodników, by jego zespół był w stanie przerzucić (bogatszych finansowo, a co za tym idzie bogatszych jakościowy) rywali. Trzeba było więc na parkiecie narzucić swoje warunki. Na tym patencie zajechał najpierw do półfinału, a potem do ćwierćfinału.
Zmiana na znacznie gorsze
Tego lata jednak zespół należało zbudować od nowa. W drużynie prawie w ogóle nie było kontynuacji (jedynie Paweł Leończyk i Bartosz Jankowski) i odtworzenie podobnego stylu, zespołu grającego w podobny sposób, było wręcz niemożliwe.
Przekonał się o tym trener Cesnauskis także przecież i przed rokiem, kiedy na początku sezonu wymienił dwóch Amerykanów, którzy mieli odpowiadać za kreowanie gry. Nie udało się koniec końców odtworzyć tej pięknej drużyny z Klassenem i Garrettem, no ale mimo wszystko byli w tej drużynie gracze tworzący jej tożsamość, czyli Mikołaj Witliński i Jakub Musiał.
Obrona Czarnych na tę chwilę nie jest ich żadnym atutem, żadnym fundamentem na którym można by było oprzeć dalsze budowanie tej drużyny. Słupszczanie mają trzecią najgorszą defensywę w PLK – tracą 120,1 punktu na 100 posiadań. Tylko KGS Arka Gdynia (120,3) i GTK Gliwice (121) są gorsze w tym względzie, a ich miejsca w tabeli są całkiem nieprzypadkowe.
Czarni w tym sezonie w każdym z sześciu spotkań tracili przynajmniej 80 punktów (w Ostrowie nawet 106). Szósty mecz z utratą 80 oczek i więcej w poprzednim sezonie słupszczanie zanotowali dopiero 2 lutego. W całym sezonie regularnym mieli takich meczów tylko 10.
Obecni Czarni, choć byli budowani z podobnym zamysłem, grają kompletnie inaczej – po prostu dużo gorzej.
Griciunas nie pasuje
Benas Griciunas rozegrał w poprzednim sezonie, w barwach Polskiego Cukru Startu Lublin, 9 meczów. Pozostawił po sobie dobre wrażenie – był ruchliwy, w akcjach typu pick and roll z miejsca zaczął robić różnice na plus i gra Startu na pewno się poprawiła. 9 spotkań jednak okazało się być zbyt małą próbą, żeby przekonać się o jego wielkich brakach w obronie.
Litwin w ataku „coś tam” Czarnym pomaga (choć mógłby/powinien zdecydowanie więcej) – zdobywa średnio 7,3 punktu, ale zespół na jego obecności na parkiecie tylko traci. Griciunas ma najgorszy +/- w zespole (po 6 meczach jest to -69), a złe wrażenie potęguje fakt, że jego zmiennik, Paweł Leończyk, w tej rubryce ma +17 (37-letni, nie środkowy, Paweł Leończyk!). Nie trzeba być wielkim matematykiem, by widzieć tutaj przepaść.
Czarni mają na obwodzie trzech, przynajmniej trzech, bo i Daniel Szymkiewicz ma zapędy ku indywidualnemu graniu, zawodników kochających piłkę i rzucanie (Mike Caffey, MaCio Teague, Michał Michalak). Do tej trójki dokładanie ofensywnego środkowego mija się z celem. Griciunas nie dostaje piłek, a w obronie właściwie tylko oddaje punkty.
Jeśli jakkolwiek gra Czarnych ma się poprawić, to najpierw, zanim zacznie się grzebać przy ataku i dystrybucji piłki, trzeba zbudować system defensywny. Frustracja gapiostwem i traceniem w łatwy sposób punktów przekłada się na atak i heroball liderów.
Bardzo wątpliwe jest jednak to, że z Griciunasem ta poprawa nastąpi – Czarni chyba są skazani na poszukiwanie centra, którego żywiołem będą bloki i zbiórki, a niekoniecznie zdobywanie punktów.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>