Wycieczka na mecze NBA – zobacz Jeremy’ego Sochana w San Antonio! – info i zapisy >>
Miłe złego początki
13.666 widzów przyszło do Mercedes Benz Arena wspierać Albatrosy. Wolne były jedynie miejsca w sektorach pod kopułą hali i trzeba przyznać, że w końcu kibice stanęli na wysokości zadania i zaprezentowali doping godny mistrza Niemiec.
Prędkie prowadzenie 10-2 dla gospodarzy, którzy dobrze korzystali z gabarytów Koumadje w walce podkoszowej. Bayern przez cztery minuty uskładał zaledwie dwa punkty, i to po zaliczeniu kuriozalnego rzutu Obsta. Wówczas nawet nieliczni fani z Monachium obecni w Mercedes Benz Arena nie wyrzucili w górę trzymanego w dłoniach konfetti.
Seria rzutów trzypunktowych gości przerwała święto w Berlinie i po pierwszej kwarcie miejscowi prowadzili już zaledwie jednym punktem. Również druga odsłona meczu nie przyniosła przełamania. Hunter bezlitośnie wyciągał na obwód Koumadje i karcił go trafieniami zza łuku (14 punktów, 3/4 3P do przerwy), skuteczny pozostawał także Corey Walden. Rzutem w ostatniej sekundzie Smith doprowadził do remisu 43:43.
Obrona czy brak skuteczności?
Niemal 4 minuty minęły zanim Gillespie przełamał niemoc strzeleckę obu zespołów w III kwarcie. Fizycznością Bayern bije Albatrosy, po trzech kwartach Bonga miał na koncie 6 zbiórek w ataku i 4 defensywne. Hunter trafił w tym czasie, bez większych problemów, 8/9 rzutów z gry.
Koumadje to gracz minusowy, który nie potrafi trzymać nerwów na wodzy. Komicznie wygląda gigant, który z groźną miną pochyla się nad Andreasem Obstem, a jeszcze śmieszniej prezentuje się nie potrafiąc skończyć spod kosza dunkiem, tylko rzucając lay-upy, narażając się na proste bloki.
Końcówkę meczu przejęli Bawarczycy: Winston i Seeley. Pierwszy ze wspomnianych panów przez większość meczu wyglądał jakby dopiero wybudził się z wyjątkowo smacznej drzemki i poza bliskim technika faulem na Thiemannie praktycznie nie figurował w statystykach. W kluczowym momencie spotkania najpierw trafił na Lo, później wymusił jego faul, by ostatecznie podać do Seeleya, który dwukrotnie trafił za trzy, rozstrzygając tym samym mecz.
Nowy mistrz?
ALBA nie wygląda w tym momencie na zespół będący w stanie obronić tytuł mistrza Niemiec. Rywale z Bawarii zjadają stołecznych fizycznością, intensywnością obrony i zbiórką. Wystarczy posłuchać co do powiedzenia na konferencji prasowej mieli trenerzy obu ekip:
„Wygraliśmy głównie dzięki 16 zbiórkom w ataku” – Trinchieri, szkoleniowiec Bayernu.
„Nie da się wygrać, popełniając 21 strat” – Gonzalez, coach Alby.
Sam Isaac Bonga zebrał 12 piłek, w tym 6 w ataku, wielokrotnie też zbijając piłkę w stronę swoich kolegów. Gillespie zagrał niewiele z powodu problemu z faulami, a i tak zgarnął z tablic 3 piłki, dodając do tego efektowny blok i dwa przechwyty.
Na pewno czekają nas ekscytujące finały.
Wycieczka na mecze NBA – zobacz Jeremy’ego Sochana w San Antonio! – info i zapisy >>