Żeby nakreślić jak wielkie byłoby to dla Pluty osiągnięcie, wystarczy spojrzeć na to, gdzie na porównywalnym etapie swoich karier byli trzech wymienieni powyżej polscy rozgrywający, uchodzący za najlepszych w historii PLK w XXI wieku.
Łukasz Koszarek 25. urodziny świętował w trakcie sezonu 2008/09. W barwach Anwilu odgrywał wówczas podobnie dużą rolę jak obecnie Pluta w Legii, lecz gra w finale playoff pozostała poza jego zasięgiem. Wiosnę 2008 roku włocławianie ulegli 2:3 w ćwierćfinale Polpakowi Świecie, a rok później przegrali 2:4 półfinał z naszpikowanym gwiazdami Prokomem Treflem.
Koszarek po raz pierwszy w finale PLK zagrał dopiero w 2012 roku w barwach Trefla Sopot, mając skończone 28 lat.
Będący rówieśnikiem Koszarka Krzysztof Szubarga w finale playoff debiutował w barwach dominującej wówczas w lidze drużyny z Sopotu nieco wcześniej – zbliżając się do 26. urodzin. W 2010 roku, grając obok Andrzeja Pluty seniora, poprowadził Anwil do finału, który włocławianie przegrali 0:4 z Asseco Prokomem.
Kamil Łączyński? W wieku obecnego Pluty odgrywał mniejszą od Pluty rolę w Rosie, ale gdy zespół z Radomiu w 2016 roku w końcu przebił się do wielkiego finału, Łączyński… rywalizował z nim w półfinale w barwach Anwilu. Na swój pierwszy występ w finale musiał czekać aż do 2018 roku, gdy miał już skończone 29 lat.
Pluta od lat jest dość powszechnie uważany za gracza, który nigdy nie będzie klasycznym rozgrywającym. Być może nawet słusznie – na pewno pod względem możliwości rzutowych ma większe możliwości (i ambicje). Nie zmienia to jednak faktu, że w playoff w systemie preferowanym w Legii przez trenera warszawskiej drużyny Heiko Rannulę pełni właśnie rolę rozgrywającego i wywiązuje się z niej naprawdę dobrze.
Dorobek Pluty z czterech meczów ćwierćfinału z Górnikiem? Średnio niemal 33 minuty na boisku i 21 asyst oraz 10 strat.
Dorobek Pluty z dwóch dotychczasowych meczów półfinału z Anwilem? Ponad 33 minuty na boisku i 14 asyst oraz tylko 2 (!) straty.
Pewnie niewiele osób już pamięta, że syn jednego z najlepszych snajperów w historii polskiej koszykówki debiutował w seniorskiej koszykówce na naprawdę wysokim poziomie – w hiszpańskiej ACB, w barwach zespołu z Sewilli – mając zaledwie 16 lat. Później jego talent nie rozkwitł tak szybko, jakby tego można było oczekiwać. Przez wielu był po prostu kwestionowany.
W poniedziałkowy wieczór w Warszawie Pluta może sobie zapewnić szampańskie, 25. urodziny.
Będzie je obchodził raptem dzień później.
2 komentarze
Zespół z Radomiu… Pani od polskiego czyta i płacze.
raczej literówka Bystrzaku;)