Kursy i zakłady na mecze EuroBasketu znajdziesz na stronie Betcris – TUTAJ >>
Michał Tomasik: Uśmiechasz się nieco mniej szeroko od z innych koszykarzy reprezentacji Polski. Taka już twoja natura czy po tym sukcesie dopadły cię jakieś głębsze przemyślenia?
AJ Slaughter: Nie no, cieszę się bardzo, bardzo, bardzo. To dla nas ogromny sukces, bo jeszcze kilka tygodni temu byliśmy w zupełnie innym położeniu i nikt na nas nie stawiał. A inne myśli? Mam i takie. Chciałbym, aby ten nasz awans do ćwierćfinału EuroBasketu zainspirował więcej młodzieży w Polsce do gry w koszykówkę. Czuję się po tych wszystkich latach blisko związany z waszym krajem. Chciałbym, aby ten sukces był zapowiedzią czegoś większego.
W naszej kadrze występujesz już od siedmiu lat. Przed tym EuroBasketem toczyła się ożywiona dyskusja na temat występu na tym turnieju naturalizowanych graczy. Często musisz odpowiadać na tego typu pytania?
Faktycznie, dość regularnie. Ale tak naprawdę nie mam wiele do powiedzenia. Ja się naprawdę czuję po tych wszystkich latach gry w reprezentacji Polski bardzo spolszczony. Ta drużyna przyjęła mnie z otwartymi ramionami już przed pierwszym zgrupowaniem, na które przyjechałem. Od razu poczułem się jej integralną częścią. Wielu zawodników z tej ekipy traktuję niczym braci. Jeśli oni uważają, że mogę grać w ich kadrze, to i ja czuję, że mogę w niej występować. A także czuć się Polakiem.
Bardziej cieszyłeś się z awansu do ćwierćfinału mistrzostw świata trzy lata temu, czy teraz?
Oba sukcesy stawiam na równi, ważą dla mnie tyle samo. Obecny może co najwyżej smakować nieco lepiej, bo jest świeższy i chyba jednak mniej spodziewany. Za możliwość gry na tak wysokim poziomie sportowym zawsze będę waszej federacji bardzo wdzięczny. W amerykańskiej kadrze jest tylko kilkanaście miejsc, a wielu zawodników w mojej sytuacji marzy o tym, by zagrać w mistrzostwach świata czy Europy w barwach innej kadry. To świetna przygoda grać w gronie najlepszych koszykarzy świata.
Widziałem, jak po ostatnim meczu w Pradze, opuszczałeś halę w towarzystwie Nikoli Jokicia. O czym rozmawialiście?
O niczym szczególnym. Ale obcowanie z najlepszymi jest przyjemne. Wszyscy mieszkamy w jednym hotelu, więc jest o to bardzo łatwo.
W środę zmierzycie się z Luką Donciciem i jego reprezentacją Słowenii. Da się go zatrzymać?
To ekstremalnie trudne zadanie, ale będziemy próbować. Luka jest niesamowity, dał już podczas tego turnieju kilka popisów, które porwały kibiców na całym świecie. Niewielu ludzi gra w koszykówkę na porównywalnym do niego poziomie. Fajnie będzie zagrać przeciwko niemu. I fajnie, że mamy przed tym spotkaniem dwa dni wolnego.
Kursy i zakłady na mecze EuroBasketu znajdziesz na stronie Betcris – TUTAJ >>