wtorek, 21 października 2025
Strona główna » Anwil wziął kogo chciał, Śląsk odpowiedział tym samym! Tylko Trefl zszokował wielu
PLK

Anwil wziął kogo chciał, Śląsk odpowiedział tym samym! Tylko Trefl zszokował wielu

0 komentarzy
Nasze doniesienia sprzed 10 dni potwierdzone – Kadre Gray został w piątek oficjalnie koszykarzem Śląska. Niespełna 28-letni Kanadyjczyk ma w najbliższym sezonie spowodować, że kibice we Wrocławiu zapomną o problemach z obsadą pozycji rozgrywającego. Tymczasem Raymond Cowels został nowym graczem… Trefla, wow!

Anwil Włocławek i Śląsk Wrocław to wciąż dwa kluby, które wśród kibiców polskiej koszykówki rozpalają największe emocje.

Anwil Włocławek i Śląsk Wrocław to dwa kluby, które poprzedni sezon – w różnej skali, ale jednak – kończyły, rozczarowując swoich sympatyków.

Przed kolejnym sezonem Anwil i Śląsk zatrudnili nowych trenerów. Poszli w różnych kierunkach – włocławianie postawili na absolutnego debiutanta, stawiając na Grzegorza Kożana. Wrocławianie sięgnęli po Ainarsa Bagatskisa, który ze swoim CV bogatym będzie najbardziej doświadczonym na wysokim europejskim poziomie szkoleniowcem PLK.

Na tym, że obaj szkoleniowcy postanowili rozpocząć budowę drużyn od pozyskania rozgrywających podobieństwa się nie kończą.

Kożan chciał europejskiej jedynki. Właściwie: chciał Kamila Łączyńskiego, tylko w nowszej, młodszej wersji. I takiego zawodnika zdobył! Mający doświadczenie z gry w kilku naprawdę mocnych europejskich klubach (Rytas Wilno, PAOK Saloniki, Marrousi Ateny) Elvar Fridriksson to gracz z najwyższej półki (także finansowej – Anwil musiał mu zaproponować kontrakt w wysokości ok. 150 tys. euro) po których są w stanie sięgać drużyny Orlen Basket Ligi.

Jasne, nie zapominajcie – to co widać poniżej, to jedynie zestaw najlepszych akcji tego koszykarza. Są przy nim też wątpliwości czy też przynajmniej znaki zapytania – chociażby to jak często jest w stanie trafiać rzuty za 3. Ale nawet jeśli w trakcie sezonu wyjdą na jaw, nie zapominajmy o jednym: Anwil kontraktując Islandczyka doskonale o nich wiedział i dostał to, czego chciał.

Podobnie Śląsk!

Ainars Bagatskis nie musiał nawet tworzyć listy z nazwiskami graczy, których chciałby ujrzeć w prowadzonym przez siebie zespole z Wrocławia na pozycji nr 1. Szczegóły umowy z WKS Łotysz ustalił jeszcze przed zakończeniem pięciomeczowej walki o brązowy medal w Rumunii (tak, to jest ten moment, w którym szefowie klubu z Włocławka – będący w czerwcu po drugiej stronie barykady w podobnej sytuacji z Selcukiem Ernakiem – robią kwaśną minę). W jej trakcie, podziwiając popisy występującego w zespole rywala Kadre Graya, mógł jedynie po każdym z meczów wysyłać do wracającego de facto do pracy w roli dyrektora sportowego WKS Waldemara Łuczaka krótkie wiadomości „tego chcę – Graya!”.

Transfer, który zapowiadaliśmy już 10 dni wcześniej, Śląsk oficjalnie potwierdził w piątek.

Bagatskis dostał gracza, którego chciał. Gray jest zawodnikiem tańszym od islandzkiego generała Anwilu, bo w przeciwieństwie do niego nigdy jeszcze w europejskiej koszykówce nie grał na poziomie Ligi Mistrzów czy nawet FIBA Europe Cup. Ale nie zmienia to faktu, że będzie jednym z najlepiej opłacanych rozgrywających PLK. W roli lidera Śląska skoczy od razu na głęboką wodę – będzie prowadził grę zespołu w rozgrywkach EuroCup. Z taką intensywnością gry w Europie Gray się jeszcze nie stykał.

Grywający także w reprezentacji Kanady Gray jest od Fridrikssona o trzy lata młodszy. Anwil zatrudnił koszykarza, który zbliżając się do 31. urodzin znajduje się w środku swojego sportowego prime i możliwość wykonania kolejnego skoku rozwojowego ma już lekko ograniczony. Nowy rozgrywający Śląska – biorąc pod uwagę postępy jakie zrobił w ciągu ostatnich dwóch lat w barwach GTK Gliwice i CS Valcea – jest większą niewiadomą, ale także daje większe nadzieje na to, że grą we Wrocławiu wskoczy na jeszcze wyższą półkę sportową.

Nieco w cieniu ruchów kadrowych dwóch innych klubów z medalowymi aspiracjami swój wykonał w piątek także Trefl Sopot. Wielu bacznych obserwatorów letnich wydarzeń w PLK – wręcz szokujący!

Mistrz Polski z 2024 roku poświęcił jedno z miejsc w składzie przewidziane dla obcokrajowców dla Raymonda Cowelsa. Jeden z najlepiej rozpoznawalnych amerykańskich graczy PLK ostatnich lat (spędził tu już pięć sezonów – po dwa w Spójni i Legii oraz jeden w MKS) w połowie poprzedniego był całkiem bliski pożegnania się ze zmagającą się wówczas z kryzysem sportowym drużyną z Dąbrowy Górniczej,. W końcówce rozgrywek po zmianie trenera okazał się jednak jednym z bohaterów MKS, trafiając rzuty na wagę utrzymania.

Pamiętacie tę końcówkę meczu z Czarnymi Słupsk?

https://www.youtube.com/watch?v=3jYO8k1GrmU

Cowels był graczem, który w sezonie zasadniczym oddał w całej PLK najwięcej rzutów za 3 (aż 225). Dzięki świetnej końcówce zakończył sezon z więcej niż solidną średnią 14 punktów na mecz. Trefl – dla wielu zupełnie niespodziewanie – doszedł do wniosku, że taki gracz może mu się przydać w kolejnym sezonie. Amerykanin w listopadzie skończy 35 lat.

Cowels jest w związku z polską koszykarką Angeliką Stankiewicz i od pewnego czasu stara się o polskie obywatelstwo. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że polskiego paszportu nie mogą się doczekać przymierzani do gry w naszej kadrze Jordan Lloyd i Jerrick Harding, nie spodziewamy się, by to akurat wniosek nowego koszykarza Trefla został pozytywnie rozpatrzony przez prezydenta RP w trakcie nadchodzącego sezonu.

Pozyskanie Cowelsa przez Trefl – nawet biorąc pod uwagę stonowane oczekiwania finansowe tego gracza na zaawansowanym etapie kariery – to jedna z największych niespodzianek tegorocznego letniego sezonu transferowego w PLK.

Nie musimy jednak wiele ryzykować stwierdzeniem, że nowy trener Trefla Mikko Larkas też – niczym Kożan i Bagatskis – dostał to, czego chciał. Cowelsa zna doskonale. W przeszłości pracował z nim w Finlandii. To właśnie w prowadzonej przez nowego trenera sopocian ekipie Helsinki Seagulls Amerykanin w sezonie 2016/17 wypromował się na tyle, że w kolejnym grał już we francuskiej ekstraklasie.

Oprócz oferty z Trefla Cowels miał na stole także propozycje podpisania umów od dwóch innych klubów PLK – MKS Dąbrowa Górnicza i Twardych Pierników Toruń.