Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Jeszcze kilkanaście dni temu, po przegranej z GTK, wydawało się, że to Stal pogrąża się w kryzysie. Później jednak najpierw zdemolowała wicemistrza Polski z Wrocławia różnicą 57 punktów, a następnie pokonała mistrza i to na dodatek na jego parkiecie w Szczecinie.
Spotkania Anwilu ze Stalą to nie tylko sportowo ligowy top. To także starcia, które w ostatnich latach w największym stopniu rozpalają emocje kibiców obu drużyn zgromadzonych na trybunach. Miejmy nadzieję, że tym razem obejdzie się bez jakichkolwiek ekscesów. Jeśli Anwil wygra 12 mecz z rzędu, znajdzie się na autostradzie do zakończenia 1. rundy bez porażki.
Mecz na pewno będzie miał nieco większe znaczenie dla Jakuba Garbacza, który poprzedni sezon po okiem Andrzeja Urbana w Stali miał co najwyżej przeciętny. We Włocławku odżył, wrócił do formy, która w przeszłości pozwalała mu zdobywać nagrodę MVP finału playoff. W wywiadach zdarzało mu się niedawno dość jednoznacznie sugerować, że słabsza gra w poprzednich rozgrywkach była efektem niewłaściwej roli, którą wyznaczał mu szkoleniowiec zespołu z Ostrowa. Nie zdziwcie się, jeśli w sobotni wieczór po jednej z trafionych trójek (w barwach Anwilu trafia ich prawie 45 proc. w porównaniu do 36 proc. z poprzedniego sezonu) Garbacz spojrzy znacząco w kierunku ławki rezerwowych rywali.
– Nie ukrywam, że miałem duży niedosyt po dwóch ostatnich sezonach. Co prawda rozwinąłem się fizycznie i koszykarsko, ale… (…) Czasami taktyka była tak ułożona, że nie mogłem tego za bardzo pokazać na parkiecie. Ja jestem typem gracza catch&shoot, wychodzącym do piłki po zasłonach. Trochę tego brakowało i przez to nie mogłem się wykazać na parkiecie. Nie mogłem też rozwijać się w innych elementach. To była taka spirala złych rzeczy. Gdy chciałem wejść w mecz, to musiałem oddawać trudne i szalone rzuty, bo przez kilka minut w ogóle nie miałem piłki w rękach, a nikt przecież nie chce robić pustych przebiegów – narzekał niedawno Garbacz na rolę, którą odgrywał w taktyce Stali w wywiadzie dla WP Sportowe Fakty.
W poprzedniej rundzie spotkań żaden z uczestników #SuperEkspertPLK nie stawiał na wygraną Stali w Szczecinie. Tym razem dwóch oczekuje jej wygranej we Włocławku. Bukmacherzy FORTUNY stawiają na Anwil – za jego wygraną proponują kurs 1.54, ale nie wykluczają niespodzianki – kurs na zwycięstwo Stali to 2.50.
W klasyfikacji generalnej naszej zabawy nastąpiły niemałe przetasowania – pozycję liderę zajmuje obecnie wspólnie aż trzech uczestników – Tomasz Komosa, Tomasz Sobiech i najskuteczniejszy w ostatniej kolejce Jakub Kłyszejko. Ale siódmy zawodnik w klasyfikacji generalnej traci do liderów zaledwie cztery punkty.
Klasyfikacja generalna po 12 kolejkach
1. Tomasz Komosa (ORLEN BASKET LIGA – grupa dyskusyjna) | 72 |
Jakub Kłyszejko (TVP Sport) | 72 |
Tomasz Sobiech (SuperBasket) | 72 |
4. Krzysztof Kaczmarczyk (WP Sportowe Fakty) | 70 |
Miłosz Romański (Gazeta Wyborcza – Trójmiasto) | 70 |
6. Wojciech Malinowski (znany jako Stinger) | 69 |
7. Przemysław Woś (Radio Gdańsk) | 68 |
8. Michał Wódecki (Two Up BBall) | 65 |
9. Aleksandra Samborska (SuperBasket) | 64 |
10. Błażej Pańczyk (polskikosz.pl) | 62 |
11. Jacek Mazurek (PulsBasketu) | 61 |
Joachim Przybył (Gazeta Pomorska) | 61 |
13. Szymon Borczuch (TVP Sport) | 60 |
Łukasz Cegliński (sport.pl) | 60 |
15. Grzegorz Szybieniecki (SuperBasket) | 60 |
16. Mateusz Ligęza (Radio Zet) | 58 |
17. Piotr Wesołowicz (sport.pl) | 57 |
W sobotę już o godz. 15.30 zagrają King i Legia. Oba zespoły mają identyczny bilansem (7-5) i są blisko ścisłej, ligowej czołówki, ale oba nie mogą być szczególnie zadowolone ani z wyników, ani ze stylu gry. Uwaga: Wilki Morskie w tym sezonie znacznie lepiej grają na wyjazdach, mają w halach rywali świetny bilans 5-1. W siebie to zaledwie 2-4. Rok temu King pewnie wygrał w Warszawie 92:77
Legia otarła się ostatnio o blamaż, wysoko przegrywając u siebie (82:98) z bardzo osłabionym Śląskiem, aby w środę „wyżyć się” się w europejskich pucharach – wlepiła litewskiej Jonavie aż 111 punktów, miażdżąc ją różnicą 39. Czy drużyna Wojciecha Kamińskiego wreszcie zagra na tyle dobrze, by w tym sezonie w PLK pokonać jakiegoś realnego konkurenta w walce o medale? Warszawianie nie grali jeszcze w tych rozgrywkach żadnego zespołu, który miałby na koncie więcej zwycięstw niż porażek.
Co ciekawe, 11 z 17 uczestników #SuperEkspertPLK stawia w tym meczu na mistrzów Polski, a bukmacherzy FORTUNY oczekują wygranej Legii. Za jej zwycięstwo proponują kurs 1.66, za sukces Kinga oferując kurs 2.41.
13. kolejka PLK rozpocznie się już w czwartek meczem Trefl – GTK. Sopocianie nikogo szczególnie nie ujmują stylem gry, ale są ostatnio zabójczo skuteczni. Jeśli wygrają po raz siódmy z rzędu, umocnią się na pozycji wicelidera tabeli. FORTUNA jest przekonana, że tak się stanie – za wygraną ekipy Żana Tabaka proponuje zaledwie kurs 1.24. W zwycięstwie gości z Gliwic nie wierzy także żaden z 17 uczestników #SuperEkspertPLK.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>