Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Zastal na fali, ale zmęczony meczami w ENBL? Czy Arka w kryzysie, ale za to wypoczęta? Od pierwszych minut nieco lepiej wyglądał zespół z Gdyni, którego ofensywa zyskiwała na tym, że Billy Garrett nie dominował nad grą aż tak bardzo, jak w poprzednich dwóch meczach.
Bardzo dobrą pierwszą kwartę zaliczył weteran Bartłomiej Wołoszyn, kilka dobrych akcji pod koszem pokazał też Adam Hrycaniuk i Arka zaczęła od prowadzenia 16:12. Dość długo jedyną przewagą Zastalu był, wymuszający faule, Przemysław Żołnierewicz. W połowie drugiej ćwiartki, po serii trafień Dominika Wilczka, było już nawet 40:31 dla gospodarzy.
Gdynianie zaczęli grać statycznie i za wolno, a goście zdecydowali się w końcu mocniej atakować kosz. Szymon Wójcik i Alen Hadzibegović zaczęli wykorzystywać defensywne niedoskonałości Adriana Boguckiego i mecz zrobił się wyrównany. Do przerwy było tylko 42:41 da Arki.
Gospodarze nieźle zaczęli drugą połowę, od prób wykorzystywania duetu Bogucki – Wade pod koszem. Szybko jednak roztrwonili przewagę, bo wówczas cierpliwość stracił Garrett i postanowił spróbować wziąć sprawy w swoje ręce. Skończyło się to serią 13:0 dla Zastalu, który po raz pierwszy w meczu objął prowadzenie.
Arka po obu stronach boiska zaczęła grać wręcz fatalnie, a Zastal pokazywał dużo więcej energii i przytomności umysłu. Wpadły kolejne trójki Żołnierewicza i Alforda, a przewaga gości urosła do dwucyfrowych rozmiarów. Gospodarzom brakowało strzelców i siły ognia, aby taką stratę odrobić.
Arka bez Jamesa Florence’a przegrywa mecz za meczem, krwawiąc w ataku. Zastal ma bilans 6-4 i, dość nieoczekiwanie, trzyma się pierwszej ósemki w tabeli.
Najlepszy występ na polskich parkietach zaliczył Szymon Wójcik, który w 23 minuty na parkiecie zanotował 15 punktów, 8 zbiórek, 5 asyst i 2 przechwyty. Oby tak dalej!
Pełne statystyki z meczu Arka Gdynia vs. Zastal Zielona Góra >>