Gdy podopieczni Srdjana Suboticia – było nie było jedna z najlepszych ofensywnie drużyn PLK sezonu 2024/25 – zdobywali pierwsze punkty w meczu, rozpoczynała się piąta minuta. Anwil miał ich na koncie już 12. Emocje? Jakie emocje?
Gębsza analiza tego meczu nie ma większego sensu. Przewaga lidera PLK była niepodważalna. Już pod koniec pierwszej kwarty została przez ekipę Selcuka Ernaka powiększona do 20 punktów i później tylko raz – na początku ostatniej kwarty – zmalała poniżej tego progu. Na moment.
Dla Twardych Pierników, które mają przecież w nogach także dwa starcia fazy play-in z Dzikami i Śląskiem był to już czwarty mecz w ciągu zaledwie sześciu dni. 21 punktów zdobył dla nich w piątek Michael Ertel, 16 Dominik Wilczek.
Anwil naprawdę imponował – szczególnie w pierwszej połowie, wygranej aż 62:34. Grą zespołu świetnie dyrygował Kamil Łączyński (14 punktów i 10 asyst) w ciągu 20 minut, a skutecznością imponowali nie tylko Luke Petrasek (21 punktów, 7/9 z gry) i Luke Nelson (14 punktów, 5/6 z gry w tym 3/3 za 3).
Byliście zdziwieni niespotykaną statystyką Anwilu z pierwszego meczu, gdy cały zespół popełnił tylko 2 straty?
To teraz zapamiętajcie skuteczność włocławskiej drużyny w rzutach z dystansu w meczu nr 2: 18/22. 81 procent (!) skuteczności w rzutach za 3. Jasne, goście nie imponowali defensywą, ale wciąż…
Zespół Ernaka wygląda jakby był przygotowany do tego, by ćwierćfinałową rywalizację zakończyć już w poniedziałek w Toruniu. Dopiero 24 godziny przed tym, zanim jego potencjalni półfinałowi rywale – Górnik Zamek Książ i Legia – rozegrają trzeci mecz swojej serii w Wałbrzychu.
6 komentarzy
Zupełnie zbędny przywilej dla Anwilu w postaci terminarza. Toruń gra od poprzedniej środy (30 kolejka) mecze praktycznie co 2-3 dni (ostatnia kolejka, play-in I runda, play-in II runda, 1/4 I mecz, 1/4 II mecz) gdy w tym samym czasie Włocławek odpoczywa (lekki i przegrany sparing bez znaczenia z Lublinem w ostatniej kolejce, a potem pauza aż do startu play-off). Seria 1/4 Anwil – Pierniki nie ma prawa zakończyć się inaczej niż 3:0, przy jakiś cudzie nieziemskim 3:1. Zmęczony Toruń nie ma prawa postawić się w jakikolwiek sposób, skoro PLK zadbała o to układając terminarz… W 1/2 Anwil też będzie miał przywilej, bo po szybkim zakończeniu I rundy będzie się relaksował odpoczywając i oglądając, jak na noże rżną się jego rywale w półfinale: do ostatniej kropli krwi WIELKI GÓRNIK lub sporo jednak mniejsza (L).
Anwil jest tak mocny, że nie potrzebuje preferencji kalendarzowych, ale PLK chce im pomóc, by ZONK z ubiegłego sezonu przypadkiem się nie powtórzył… No cóż – chyba przedobrzą i co to będzie, jeśli wyjdzie odwrotnie od zamierzeń… ?
Ale zdajesz sobie sprawę, że terminarz był znany na początku sezonu i każda drużyna, która zajęła by pierwsze miejsce miała by taki przywilej. W końcu po to walczy się o 1 miejsce. Z drugiej strony Torunianie gdyby nie rozegrali tych dwóch dodatkowych meczów to… by ich ni ebyło w Play Off.
Coś, co nazwałeś „preferencjami kalendarzowymi” wynika wprost z systemu rozgrywek (faza play-in). Drużyna, która w play-off wygrywa swoje serie 3:0 ma więcej czasu na regenerację od przeciwnika, który wygrywa 3:1 lub 3:2 – to logiczne. Nie ma tu miejsca na teorie spiskowe. Jeśli uważasz inaczej to napisz proszę jakie widzisz możliwości eliminacji tych „preferencji”? Chyba jedyna to eliminacja play-in – moim zdaniem ze szkodą dla ligi.
BTW drugi mecz Legia-Górnik to esencja play-off – dobra obrona, zaangażowanie, rola liderów. Szkoda tylko, że nie można przemilczeć tematu sędziowania…
Bzdurna wypowiedź. Każdy kto by zająłby pierwsze miejsce miałby taki kalendarz. Tu nie ma żadnych preferencji, tylko zasady znane od początku, ale jak ktoś nie ma pojęcia o koszykówce to wypisuje takie głupoty.
Zdajesz sobie sprawę że w zajęciu pierwszego miejsca nie chodziło o uścisk dłoni pana prezesa? czy mam Ci to rozrysować? Wszyscy zapierdalają od sezonu ogórkowego, nie powrdol o jakimś przywileju, sami na to zapracowali.
Jakiś nielubiący Anwilu. Lekki sparing z Lublinem ? Nie musiał przecież taki być. Czy to nie przywilej za zaęcie 1 miesjsa na kilka klejek przed końcem ?
Toruń – szacun za to co zrobili i mmże nawet zrobią.
Problem z ew, Anwilem bo znów będzie miał więcej dni niż inni ?
No cóż – taka jest tabela i każdan inna drużyna mogła być w tym czasie i w tym samym miejscu,. Więc to nie problem Anwilu a innych drużyn i inych kibiców