Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
– Polskiej koszykówce są potrzebne większe pieniądze – apelują od lat przedstawiciele klubów PLK i, szczególnie, ich trenerzy po kolejnych porażkach naszych drużyn w rozgrywkach o europejskie puchary.
Wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym sezonie będą mieli na parkietach naszej ekstraklasy styczność z klubem dysponującym zdecydowanie większą gotówką. Obecnie najbogatsze polskie drużyny (Śląsk Wrocław, Legia Warszawa, Stal Ostrów Wielkopolski, Anwil Włocławek, Trefl Sopot) dysponują rocznymi budżetami w granicach 7-10 mln zł. Prometey BC, który zgodnie z pomysłem prezesa PZKosz. miałby od kolejnego sezonu walczyć o mistrzostwo Polski, ma o wiele większe możliwości. Szacuje się, że rocznie jego szefowie mogą wydawać na utrzymanie swojego zespołu ok. 5 mln dol (ok. 22 mln zł).
Tak naprawdę mówienie o wysokości budżetu Prometey jest pozbawione większego sensu. Założony jesienią 2018 roku klub może sobie pozwolić na wydawanie pieniędzy na zasadzie „jeśli będzie trzeba – pieniądze się znajdą„. Jeden z jego założycieli Wołodymir Dubinsky uchodzi za wyjątkowo zamożnego człowieka.
Nie sposób oszacować rozmiarów jego fortuny. Wiadomo tylko tyle, że organy śledcze mają dość regularnie wątpliwości dotyczące tego, czy dorobił się jej zgodnie z prawem. Amerykanie się ich właściwie wyzbyli – ukraiński biznesmen już od ponad 10 lat może bez problemu odnaleźć swoje nazwisko na liście osób poszukiwanych przez FBI. Wystarczy, że wpisze w przeglądarkę internetową swoje imię i nazwisko. Link go informacji o tym, że Dubinsky jest poszukiwany przez FBI jest pierwszą, która się wyświetla.
Zgodnie z federalnym nakazem aresztowania, współzałożyciel Prometey wraz ze swoim bratem jest oskarżany o to, przy pomocy wielu innych członków swojej rodziny miał się dopuścić się w latach 2006-2008 oszustw, zakładając i prowadząc spółkę działającą na kalifornijskim rynku nieruchomości.
Nazwisko Dubinsky’ego, kojarzone z nim osoby oraz firmy przewijają się też m.in. w niedawno opisywanej przez ukraińskich dziennikarzy podejrzanej sprawie dotacji o wartości 41 milionów dolarów na odbudowę dróg, którą otrzymała od ukraińskiego rządu spółka Budinvest Engineering. Jej głównymi udziałowcami byli Yana Khlanta – instruktorka fitness, a prywatnie dziewczyna gubernatora obwodu dniepropetrowskiego oraz były koszykarz, Pavlo Chukhno, który wraz z Dubinskym zakładał Prometey BC.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, niemal wszystkie udziały (98 proc.) trafiły w ręce Chukhno. Na co dzień zajmuje się on stronę sportową fukcjonowania Prometey BC. Jako generalny menedżer ma powody do dumy. Wielkie pieniądze nie idą w piach – drużyna, prowadzona przez wieloletniego trenera reprezentacji Czech Ronena Ginzburga, w rozgrywkach EuroCup z dorobkiem 11 zwycięstw w 15 meczach jest obecnie liderem grupy A. Nie ma sobie równych też w lidze łotewsko-estońskiej – wygrała w niej 27 z 28 meczów.
Wczoraj koszykarze Prometey na wyjeździe pokonali Ratiopharm Ulm – siódmą drużynę Bundesligi. Było to już ich ósme zwycięstwo z rzędu w rozgrywkach. Dla porównania – Śląsk Wrocław, który z 15 meczów w EuroCup wygrał w tym sezonie zaledwie jeden, przegrywając oba starcia z zajmującym 13. miejsce w lidze niemieckiej zespołem z Hamburga – 64:100 we własnej hali i 83:87 na wyjeździe.
Jeśli koszykarze Prometey wygraliby w tym sezonie rywalizację w EuroCup, w kolejnych rozgrywkach występowaliby w Eurolidze. A budżet jeszcze bardziej by napęczniał.
Przedstawiciele klubów PLK kręcą z niezadowolenia nosem, myśląc o rywalizacji o mistrzostwo Polski z dużo bogatszym rywalem ze wschodu. Ale nie mają w tej sprawie zbyt wiele do powiedzenia. W niedawnym wywiadzie z Mateuszem Ligęzą z Radia Zet prezes Radosław Piesiewicz w jednym zdaniu przyznał, że decyzję o dołączeniu klubu z Ukrainy do PLK podejmie zarząd PLK. Ale już kolejnym uszczegółowił, że ta ostateczna będzie tak naprawdę należała do niego.
W szeroko zakrojony konsultacje w tej sprawie z udziałem klubów PLK niewielu ich przedstawicieli wierzy.
– Nie zdziwię się, jeśli w kolejnym sezonie walka o mistrzostwo Polski będzie dość umowna. Ukraiński rywal może sobie zatrudnić w roli Polaków choćby duet AJ Slaughter – Michał Sokołowski. Znając możliwości finansowe tego klubu, możemy zostać skazani na toczenie z nim trochę nierównej walki – narzeka przedstawiciel jednego z klubów PLK, dobrze oddając obawy większości.
Przedstawiciele Promotey już od jakiegoś czasu rozglądali się za miejscem do rozgrywania swoich meczów w kolejnym sezonie PLK. Początkowo najbardziej zainteresowani wydawali się być Krakowem. Ostatecznie ich wybór padnie zapewne na Sosnowiec.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>