Drużyna z Cluj to etatowy, już pięciokrotny z rzędu mistrz Rumunii, dla którego lokalne rozgrywki nie stanowiły ostatnio wyzwania. Liga Adriatycka gwarantuje zdecydowanie bardziej atrakcyjnych przeciwników. Środowy rywal Śląska zadebiutował w niej w miniony weekend i od razu wygrał – ze słoweńską Krką.
Do rumuńskiej Liga Nationala klub przystąpi dopiero od playoff. Co ciekawe, jako ekipa rozstawiona z „jedynką” w kontekście par playoff, ale… bez przewagi parkietu w żadnej z możliwych rund.
W dwóch pierwszych kolejkach EuroCup Śląsk i jego najbliższy rywal odnieśli po jednym zwycięstwie nad tym samym rywalem – Neptunasem Kłajpeda. Oczekiwania wobec tych klubów są jednak nieco inne. Rumuni rozwijają się z każdym rokiem organizacyjnie i finansowo, a w ciągu ostatnich sześciu sezonów przeszli drogę od ćwierćfinału FIBA Europe Cup, przez ćwierćfinał Ligi Mistrzów FIBA, po dwa ćwierćfinały EuroCup w dwóch ostatnich edycjach rozgrywek.
Czas na pierwszy półfinał?
W klubie z Transylwanii, który w tym sezonie może opuścić kilka miesięcy grania w lidze rumuńskiej roi się od obcokrajowców. W lidze rumuńskiej, podobnie jak w Polsce, od jakiegoś czasu toczy się dyskusja – ba, nawet sądowa batalia! – o liczbie obcokrajowców w meczowym składzie oraz przebywających na boisku. W Cluj postawiono na maksymalnie międzynarodowy skład, składający się z 10-11 obcokrajowców na potrzeby ligi ABA i EuroCup, gdzie limity nie obowiązują. Trzech spośród zakontraktowanych obcokrajowców posiada jednak paszport Rumunii i w playoff tamtejszej ligi będzie spełniać wymogi regulaminowe.
Zawodnicy z pozycji 1 i 2 to posiadający rumuńskie obywatelstwo Amerykanie Daron „Fatts” Russell (PG, 180/27) i Patrick Richard (G, 195/35), a także reprezentant Panamy Iverson Molinar (G, 193/26) i Amerykanin z Hawajów Trey Woodbury (G, 193/26).
To zestaw bardzo uniwersalny, w którym największym doświadczeniem na poziomie EuroCup dysponuje reprezentujący Rumunię weteran Richard, grający w Cluj już szósty sezon i przebijający się z klubem od FIBA Europe Cup aż do eurocupowego playoff. Russell ostatnie trzy sezony spędził w Turcji (w Galatasaray i Pinarze na poziomie BCL), Molinar grał pierwszy raz poza NCAA i G League w zeszłym sezonie, będąc w barwach Hapoelu Beer Sheva jednym z lepszych strzelców ligi izraelskiej (śr. prawie 19 pkt.), natomiast dla Woodbury’ego obecny sezon jest trzecim w Europie, po grze w Bambergu i Arisie.
Niemal równie długo jak Richard w klubie z Cluj jest także Kubańczyk Karel Guzman (G/F, 192/30), tworzący ciekawą parę niskich skrzydłowych z nowo pozyskanym przed sezonem Australijczykiem Mitchem Creekiem (G/F, 196/34). Były reprezentant Australii (mistrzostwa świata 2019) ma za sobą epizod w NBA – 5 meczów w sezonie 2018/19 w drużynach Nets i Timberwolves (rekordy 8 pkt., 5 zb. i 4 as.), a także… nikłe europejskie doświadczenie z kilku meczów w Bundeslidze niemal przed dekadą i poprzedniego sezonu w drugiej lidze Turcji.
Doświadczenia nie brakuje za to Szwedowi amerykańskiego pochodzenia Jeffery’emu Taylorowi (F, 201/36), mistrzowi Euroligi sprzed ośmiu sezonów, wieloletniemu graczowi Realu, a potem litewskich Wolves, z którymi rywalizował przeciwko polskim klubom od rozgrywek ENBL po EuroCup. Za oceanem Taylor spędził trzy sezony (choć pełny tylko jeden), w latach 2012-2015 będąc graczem Hornets (rekordy 20 pkt., 8 zb. i 4 as.).
W poniedziałek ten dość wąski zestaw skrzydłowych uzupełniono Litwinem Sauliusem Kulvietisem (PF, 206/34), który przed dwoma sezonami zagrał kilka meczów w barwach Śląska. Poprzedni sezon Kulvietis spędził na Litwie, w mniejszym klubie Siauliai, ale do Cluj może wnieść sporo europejskiego doświadczenia. Byłego gracza Śląska odnajdziemy również w formacji podkoszowej i to pojedynek serbskich centrów może być jednym z ciekawszych match-upów środowego meczu. Bezpośrednim rywalem Stefana Djordjevicia będzie Dusan Miletić (C, 213/27), który dotrwał do końca sezonu w Śląsku 2023/24 i w czerwcu zeszłego roku odbierał brązowy medal naszej ligi. W zeszłym sezonie Miletić był graczem Spartaka Subotica z Ligi Adriatyckiej i zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Serbii. Pod koszem nie jest osamotniony, bo są tu również posiadający rumuński paszport, były reprezentant Izraela Ben Altit (C, 208/32) i pochodzący z Ghany Nathan Mensah (C, 208/27).
Oni też mogą pochwalić się ciekawymi wpisami w koszykarskim CV. Altit jako bardzo młody gracz debiutował w Eurolidze w barwach Maccabi Tel Awiw i mimo zaledwie dwóch minut zagranych w tych rozgrywkach w sezonie 2013/14 formalnie był ich zwycięzcą. Po długiej karierze w Izraelu przeniósł się do Rumunii dwa sezony temu. Z kolei Mensah był w Eurolidze przez chwilę w poprzednim sezonie, zaliczając epizody dla Olympiakosu. Dwa sezony temu rozegrał 25 meczów w NBA dla Hornets, z rekordami 4 pkt. i 8 zb.
U-BT Cluj-Napoca to wielka stabilizacja na ławce trenerskiej. Od dekady klub prowadzi lokalny szkoleniowiec Mihai Silvasan, który doprowadził organizację z rodzinnego miasta do sześciu mistrzostw Rumunii (spośród dziesięciu w historii Cluj) i czterech ćwierćfinałów rozgrywek o europejskie puchary.
Najlepszym graczem początku sezonu w drużynie jest bez wątpienia Fatts Russell – jego 37 punktów w meczu przeciwko Neptunasowi jest póki co zdecydowanym rekordem tego sezonu EuroCup. Obwodowy w dwóch meczach pucharowych zdobywał śr. 29 pkt., w debiucie w ABA dołożył 12 oczek i 5 asyst. W meczach pucharowych świetnie grał też Creek (śr. 19 pkt., 12/15 za 2), a wszechstronnością imponował były gracz wrocławian – Miletić (śr. 12 pkt., 6 zb., 3 as, a dodatkowo 2.5 prz. i 1 blok). Najlepszym strzelcem meczu przeciwko Krce w Lidze Adriatyckiej był wspomniany Creek – 19 pkt., po 12 pkt. oprócz Russella dołożyli Richard i Miletić, a Mensach zebrał 12 piłek.
Po porażkach w Wałbrzychu i Manresie środowy mecz będzie dla Śląska szansą na przełamanie, a kibice którzy nie wybiorą się do hali Orbita obejrzą go na antenie Polsat Sport 1. Chociaż w nowym formacie EuroCup polskie zespoły grają już piąty sezon, konfrontacje przedstawiciela Orlen Basket Ligi z Cluj oglądaliśmy tylko w jednych rozgrywkach. W sezonie 2023/24 Śląsk uległ zespołowi z Rumunii dwukrotnie, ale były to porażki minimalne: trzy- i czteropunktowa.
Mamy nadzieję, że tym razem również zobaczymy wyrównane spotkanie, ale z happy endem!