Strona główna » Trefl znokautował Kinga! Schenk przyćmił Mazurczaka
PLK

Trefl znokautował Kinga! Schenk przyćmił Mazurczaka

0 komentarzy
Trefl Sopot w drugiej połowie fizycznie wręcz zmiażdżył Kinga Szczecin, ogrywając mistrza Polski w tym sezonie już po raz drugi. Tym razem bardzo pewnie – aż 85:65. Obrońców krajowego pucharu do pewnej wygranej poprowadził znakomitą trzecią kwartą w swoim wykonaniu Jakub Schenk. W sobotę w półfinale Trefl zagra z Legią.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Jeśli ktoś po ostatnich powołaniach na mecze eliminacji do EuroBasketu 2025 narzekał, że po raz kolejny pominięty został Andrzej Mazurczak, a szansę otrzymał Jakub Schenk – po czwartkowym meczu w Sosnowcu nie zyskał żadnych argumentów do obrony narracji o wyższości lidera mistrzów Polski nad rozgrywającym Trefla.

Dopingowany w Sosnowcu przez swoją grupę wiernych kibiców King rozpoczął ćwierćfinał Pucharu Polski z impetem i już po 5 minutach gry prowadził 14:5. Chwilę później było już 22:8. Ba, jeszcze po 20 minutach gry można było odnieść wrażenie, że to zespół ze Szczecina jest bliższy zwycięstwa. Nie tylko ze względu na siedem punktów (42:35) przewagi.

W przerwie trener Trefla Żan Tabak długo na środku parkietu rozmawiał z Geoffreyem Grosellem, ewidentnie motywując amerykańskiego środkowego z polskim paszportem. Pomogło. Doświadczony koszykarz w pierwszej połowie zdobył zaledwie 2 punkty, zaliczając też aż 3 straty. Do gry wrócił już po niespełna dwóch minutach trzeciej kwarty. Odmieniony – jak cały Trefl. Sopocianie grając bardzo twardo, fizycznie nadspodziewanie szybko zaczęli dominować nad rywalami. Groselle w samej trzeciej kwarcie zdobył 8 punktów, a drużyna z nim na boisku okazała się lepsza od rywali aż o 19.

Szarżę Trefla, który wygrał trzecią część gry aż 33:9, wraz z Groselle’em prowadził przede wszystkim Schenk. Rozgrywający naszej kadry w tym czasie zdobył o sześć punktów więcej od całej drużyny rywali. Mazurczak został przez niego przynajmniej na ten jeden wieczór przyćmiony. Schenk trafił w trzeciej kwarcie nie tylko trzy z czterech rzutów z gry, ale przede wszystkim – wymusił na rywalach aż dziewięć rzutów wolnych. Nie pomylił się przy żadnym z nich. Już po 30 minutach gry miał na koncie 23 punkty.

Kibice ze Szczecina ambitnie do samego końca wspierali swój zespół, ale ten – podobnie jak rok temu podczas turnieju finałowego w Lublinie – do domu musi wracać już po meczu ćwierćfinałowym.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet