– „Zwraca dużą uwagę na defensywę, w tym często stosuje obronę na całym parkiecie” – to jedna z opinii, która w ostatnim czasie często przewijała się na temat Selcuka Ernaka, gdy sprawdzaliśmy go w kraju nad Bosforem.
Zainteresowanie Marcelem Ponitką ze strony Anwilu Włocławek nie powinno zatem dziwić. Polski obwodowy ma sporo ograniczeń ofensywnych, ale umiejętności defensywnych i płuc do pracy na całym parkiecie nikt nie może mu odmówić. W minionym sezonie ten 26-letni koszykarz wystąpił łącznie w 51 meczach Legii Warszawa (liga+puchary), w których w ciągu 25 minut spędzanych na parkiecie zdobywał średnio 8,5 pkt, do których dokładał 3,9 zbiórki i 3,3 asysty. Wszystko to odbywało się jednak przy bardzo niskiej, gdyż zaledwie 41-procentowej skuteczności w rzutach z gry.
Rozmowy z Ponitką pokazują również, że przynajmniej wstępne negocjacje nad pozyskaniem polskich zawodników były prowadzone równocześnie z finalizowaniem szczegółów kontraktu z tureckim szkoleniowcem. Anwil, zatem może i choć częściowo spóźniony w porównaniu do innych polskich klubów, nie zaczyna zupełnie od zera.
Pozyskanie klasowych polskich zawodników w ostatnich dniach stało się dla włocławskiego klubu jeszcze ważniejsze, gdyż umowę na sezon 2024/25 wypowiedział im Jakub Garbacz. Spośród rodzimych graczy, którzy mieszczą się w podstawowej rotacji, pod kontraktami pozostali zatem tylko Kamil Łączyński i Luke Petrasek.
720
10 komentarzy
Megaprzeceniony (przepłacony) brat znanego brata, który nie potrafi rzucać.
Dokładnie… Wszyscy przed sezonem pięknie opowiadają o defensywie, a przychodzi co do czego i widać, że wygrywają ci, którzy mają argumenty w ataku…
Juz zapomniałeś że trefl wygrał mistrzostwo polski?
Podbitka to będzie kibel sezonu
Łazarski ma jeszcze ważny kontrakt
dobrze będzie napisać jak to Anwil nie przepłaca, no tak jak zresztą stal
Stal nie ma kasy.
tragedia nie ten Ponitka
Kolejny PL na 1 bez sensu !!! Lepiej szukajmy drugiego Mathiusa
Kto chce grac w najbardziej znienawidzonym klubie w polskim baskecie?