Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Mając w pamięci występy Arica Holmana w sezonie 2022/23 (dołączył do Legii w drugiej części sezonu), jego pozostanie w Warszawie latem uznałem za gigantyczny sukces klubu. Jego samego z góry przypisałem do koszyka największych gwiazd ligi, w którym obok Holmana widziałem jeszcze tylko jednego zawodnika – Victora Sandersa. Nie jest też wielką tajemnicą – po tak udanym sezonie 2022/23 można było w końcu się tego spodziewać – że obaj są jednymi z najlepiej opłacanych graczy w lidze.
Oczekiwania miałem więc wobec Holmana naprawdę spore, bo po prostu po poprzednim sezonie już było wiadomo, na co go stać. Podkoszowy, z bardzo dobrą techniką i rzutem, ze świetnym przeglądem parkietu i wyczuciem do blokowania rzutów. Nie było i nie ma nadal drugiego tak unikalnego zawodnika w PLK. Początek obecnego sezonu był więc w jego wykonaniu nieco rozczarowujący. Amerykanin często sprawiał wrażenie niezaangażowanego. Grał leniwie, zdecydowanie nie na miarę swojego potencjału.
Kiedy jednak przyszło już Legii grać „o coś”, to Holman się ewidentnie spiął i wszedł na wyższy poziom. Najpierw fenomenalnie wypadł podczas turnieju o Puchar Polski, z którego oprócz zespołowego zwycięstwa przywiózł także statuetkę za MVP całego turnieju (średnio prawie 23 punkty na mecz). No i w ostatnią środę, w starciu ćwierćfinałowym w ramach FIBA Europe Cup, znów był znakomity. Legia ograła hiszpańskie Surne Bilbao Basket aż 19 punktami, a Holman zdobył 16 punktów. Jego trójki w pierwszej kwarcie pomogły otworzyć grę Legii w ataku i tym samym zbudować przewagę.
Holman w takiej w formie to absolutny top naszej ligi, pewnie jej najlepszy silny skrzydłowy, a może nawet w ogóle – najlepszy podkoszowy całej PLK. Gdyby grał cały czas tak, jak w meczach o dużą stawkę, znalazłby zapewne zatrudnienie w lepszej lidze niż polska, za duże większe pieniądze. Jest jednak w Polsce i trener Marek Popiołek może się cieszyć, że takiego gracza w decydującej fazie sezonu będzie miał w swojej szatni.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>