Strona główna » Syn tragicznie zmarłej byłej gwiazdy PLK nową nadzieją Anwilu. King Szczecin go nie chciał
PLK

Syn tragicznie zmarłej byłej gwiazdy PLK nową nadzieją Anwilu. King Szczecin go nie chciał

4 komentarze
Jego ojciec grał w Eurolidze, a później był gwiazdą znaczących wówczas klubów PLK ze Słupska i Warszawy. Ryan Taylor jeszcze kilka lat temu grywał w filialnym klubie Golden State Warriors. W nowym sezonie będzie dostarczał punkty Anwilowi. W piątek włocławki klub poinformował o podpisaniu kontraktu z 29-letnim amerykańskim skrzydłowym.

Jeśli Anwil szukał zawodnika, który z pozycji 3/2 będzie dostarczał punkty – to wiele wskazuje na to, że postawił na dobrego konia. Nie licząc początków kariery w NCAA, Ryan Taylor jedynie w dwóch drużynach, których barwy reprezentował, trafiał rzuty za 3 ze skutecznością poniżej 35 procent.

I to nieznacznie:

Sezon 2018/19 – Northwestern Wildcats (NCAA): 33.3 procent.

Sezon 2022/23 – Germani Brescia (Serie A): 33.3 procent (tylko 9 meczów)

Najnowszy nabytek Anwilu po prostu potrafi dziurawić kosz. Trudno się dziwić – ma dobre, koszykarskie geny. Jego ojciec John na przełomie lat 90. i XXI wieku był liczącym się graczem na europejskich parkietach – najpierw w występującej wówczas w Eurolidze Olimpii Lublana, a następnie także mających aspiracje medalowe drużynach Czarnych Słupsk (1999-2001) i Polonii Warszawa (2001/2002).

Niestety, niedługo po opuszczeniu parkietów PLK – w 2003 roku – zginął w nieszczęśliwym wypadku.

Ryan Taylor po spędzeniu czterech lat w barwach trzech uczelni w NCAA, w latach 2019-21 nie porzucał marzeń o grze w NBA. Przez kolejne sezony występował w Santa Cruz Warriors, drużynie filialnej najbardziej utytułowanego klubu najlepszej ligi świata w trakcie ostatniej dekady. W sezonie 2021/22 po raz pierwszy próbował swoich poza granicami USA – zaliczył epizody w Grecji i Nowej Zelandii, choć w międzyczasie wrócił też do Santa Cruz Warriors.

Kolejne rozgrywki to znów aż trzy kluby w CV Taylora – grecki Apollon Patras, wspomniana już wyżej Brescia oraz Hamburg Towers. Dopiero w poprzednim sezonie Amerykanin ustabilizował karierę. Rozegrał 26 meczów w barwach litewskiego Juventusu, gdzie spotkał aż trzech graczy, których dobrze kojarzą kibice z PLK: rozgrywającego Scoochiego Smitha (ex Start Lublin), Billy’ego Ivey’a (Czarni Słupsk) i Ajdina Penavę (dawniej Spójnia, w kolejnym sezonie – Śląsk Wrocław). Zdobywał dla litewskiej drużyny 9.7 punktu, trafiając trójki ze skutecznością 38 procent.

Czego mogą się spodziewać po swoim najnowszym nabytku kibice we Włocławku? Głównie właśnie dostarczania punktów (paradoksalnie – rzut był najsłabszym elementem gry jego śp. ojca). Amerykański skrzydłowy uchodzi za świetnego snajpera, który w sytuacjach kryzysowych może także zagrać na pozycji rzucającego obrońcy. Nie należy się jednak po nim spodziewać, że gdy dostanie piłkę do ręki, będzie potrafił wykreować rzut także kolegom z drużyny. Gra w akcjach pick and roll nie uchodzi za mocną stronę tego zawodnika.

Dwa lata temu oferta Taylora, na początku jego przygody z europejską koszykówką, trafiła m.in. do Kinga Szczecin. Trener późniejszej drużyny mistrzów Polski Arkadiusz Miłoszewski nie zdecydował się jednak na zatrudnienie tego koszykarza. Zapewne głównie właśnie ze względu na stosunkowo małą wszechstronność.

„Fajny gracz, dobry strzelec, ale też – w żaden sposób nie mówimy to o materiale na gwiazdę” – takie opinie najczęściej można było usłyszeć na temat nowego gracza Anwilu w ostatnich latach od europejskich trenerów i skautów.

– Ryan Taylor będzie bardzo istotnym członkiem naszej drużyny. Nie mówię tylko o jego repertuarze ofensywnym, ale także defensywnej mentalności, ambicji oraz pozytywnym nastawieniu – komentuje na oficjalnej stronie Anwilu pozyskanie nowego gracza trener włocławian Selcuk Ernak

– W końcowym etapie procesu pozyskania Ryana Taylora kluczowa okazała się osoba trenera Selcuka Ernaka. Bez jego autorytetu i osobistego zaangażowania na pewno nie udałoby się pozyskać tego bardzo ciekawego zawodnika. Środowisko wie, że ten szkoleniowiec gwarantuje rozwój, wyciąga z graczy to, co najlepsze i podnosi ich wartość rynkową. Klub z kolei oferuje najlepsze warunki do pracy i osiągania sukcesów. To znakomite połączenie, które docenił Taylor i które docenią także inni – kolejne transfery już na horyzoncie – zapowiada prezes Anwilu Łukasz Pszczółkowski.

Nowy gracz włocławian nie kryje ekscytacji z szansy, którą otrzyma w PLK.

– Nie mogę się doczekać gry dla Anwilu. Słyszałem o organizacji wiele dobrego od kilku moich znajomych. Chciałbym już ruszać do pracy! Mam nadzieję, że wygramy tak dużo meczów, jak to tylko możliwe – zapewnia.

– Taylor to sprawdzona postać na europejskich parkietach. Liczymy, że znacząco podniesie jakość naszej gry, zwłaszcza w ofensywie. To bardzo dobry strzelec, nierzadko mogący brać ciężar na swoje barki, z umiejętnością kreowania własnego rzutu. Ryan może występować zarówno na pozycji niskiego skrzydłowego, jak również rzucającego obrońcy. Gra skutecznie i efektownie, więc na pewno nie raz poderwie drużynę do walki, a kibiców z krzesełek – twierdzi konsultant ds. sportowych klubu Bronisław Wawrzyńczuk.

4 komentarze

Szymon Pułkownik 26 lipca, 2024 - 14:46 - 14:46

Pamiętam jego ojca ze Słupska i Polonii. Niezły grajek, nieźle zbierał i wsadzał. Ale i tak najlepszy był Vincent Jones.

Odpowiedz
Szymon Pułkownik 26 lipca, 2024 - 14:53 - 14:53

bez szału, po taniości

Odpowiedz
Marcin 26 lipca, 2024 - 18:34 - 18:34

Zmieńcie nazwę na SuperPudelek.

Albo SuperBasketExpress.

Sensacja goni sensację.

Odpowiedz
Kuba 27 lipca, 2024 - 09:34 - 09:34

Zapraszam na stronę konkurencji – polskikosz, gdzie informacje są min. o organizacji kempingu ze znajomymi – żal 😀

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet