piątek, 11 października 2024
Strona główna » Superpuchar: Whitehead może więcej! Śląsk w finale, teraz starcie z Dziewą i jego Kingiem
PLK

Superpuchar: Whitehead może więcej! Śląsk w finale, teraz starcie z Dziewą i jego Kingiem

9 komentarzy
Śląsk Wrocław dzięki znakomitej grze Isaiaha Whiteheada bez większych problemów pokonał w sobotnim półfinale turnieju o Superpuchar Polski Legię 77:70. W niedzielę wrocławianie w rewanżu za przegrany wiosną 2023 roku finał playoff zmierzą się z Kingiem Szczecin. Zapowiada się solidna bitwa.

Jeśli ktoś po serii słabszych sparingów w wykonaniu Isaiaha Whiteheada nabrał w trakcie ostatnich tygodni wątpliwości czy lekko niespełniona nadzieja nowojorskiej koszykówki sprawdzi się na poziomie PLK – już po pierwszej połowie meczu z Legią w Radomiu mógł się ich znaczącej części pozbyć. Amerykanin nie jest jeszcze w topowej formie fizycznej, więc kibicom Śląska muszą towarzyszyć przyjemne myśli podczas zastanawiania się jak ich gwiazda będzie się prezentowała, gdy zrzuci ostatnie zbędne kilogramy. W sobotę w dwóch pierwszych kwartach Whitehead był właściwie bezbłędny.

17 punktów.

7/7 z gry, w tym 3/3 za trzy.

3 zbiórki, 3 asysty i 2 przechwyty.

To był kwadrans, którym potencjalny lider wrocławskiego klubu wysłał nie tylko Legii, ale także reszcie ligowych rywali sygnał ostrzegawczy.

Śląsk w pierwszej, naznaczonej dominacją Whiteheada, połowie stopniowo budował niewielką przewagę. Od początku sprawiał wrażenie drużyny bardziej fizycznej i znajdującej się na bardziej zaawansowanym etapie budowy. W drugiej połowie wrocławianie szybko powiększyli przewagę. W pewnym momencie wynosiła nawet 16 punktów.

Choć koszykarze z Warszawy pudłowali w sobotę na potęgę (22/65 z gry – 33 proc.), to Legia długo się nie poddawała. Kilka minut przed końcem zbliżyła się do rywali na pięć punktów (65:70). Później dwie kolejne akcje – wykorzystując przewagę fizyczną nad rywalami – wykończyli Marcel Ponitka oraz Kenen Blackshear, więc Śląsk ponownie uciekł. Warszawian stać było jednak na jeszcze jeden zryw – zbliżyli się na 70:74.

Wtedy jednak, po chwili chaosu na parkiecie z obu stron, sprawy w swoje ręce ponownie wziął Whitehead.

Game over.

Amerykanin zakończył mecz z 20 punktami (8/10 z gry). 12 zdobył dla Śląska Jeremy Senglin (5/10 z gry), a 11 dołożył Adrian Bogucki. Wspomniany wcześniej wszędobylski Blackshear oprócz 5 punktów miał też 11 zbiórek.

Dla Legii 16 punktów i 5 asyst zdobył Jawun Evans, a 13 punktów i 5 zbiórek miał Shawn Jones.

Niedzielne finałowe starcie Śląska z Kingiem zapowiada się znakomicie. Będzie to pierwszy oficjalny mecz przeciwko wrocławskiej drużynie Aleksandra Dziewy, który latem podpisał kontrakt w Szczecinie, odrzucając ofertę od swojego dawnego pracodawcy. Wiosną 2023 roku Śląsk, jeszcze z Dziewą w składzie, przegrał finał playoff z Kingiem 2:4.

W niedzielę Whitehead i spółka będą chcieli rozpocząć sezon 2024/25 od zdobycia Superpucharu Polski od… prawie ćwierć wieku. Po raz ostatni – i zaledwie drugi w historii – po to trofeum wrocławianie sięgnęli na początku sezonie 2000/2001.

9 komentarzy

Tomek 28 września, 2024 - 20:56 - 20:56

Pierwszy raz widziałem WKS w tym sezonie i myślę, że jest potencjał na medal a może i nawet na mistrza.

Czytałem tu miejsca temu, że podobno Rajkovic nie wie co zrobić z Blackshearem i może go dadzą do 1 ligi, a grać będzie ten paralita Wiśniewski. Nie chce mi się wierzyć, że Rajkovic to taki wuefista żeby rozważać takie absurdalne ruchy, to musiał być kolejny chory wymysł redaktorów superbasketu, którzy są znani z teorii oderwanych od rzeczywistości.
Keenan kozak, taki Jeremy Sochan na miarę naszych możliwości. Broni, zbiera pod obiema deskami, podaje, przechwytuje, wnosi mnóstwo energii. Typ jest 3 półki wyżej niż Wiśniewski, jedyne w czym się równają to rzuty z dystansu, bo jeden i drugi nie umie. Jeśli to nie był jego najlepszy mecz w sezonie, tylko tak będzie grał w następnych miesiącach to będziemy mieli sporo pożytku, a typ za rok podpisze dużo wyższy kontrakt w lepszej lidze.
Rozczarowanie Lynchem, spodziewałem się, że to będzie dynamiczna bestia pod koszem, a niestety wygląda kołkowato.
Whiteshead jak schudnie parę kg to będzie git, widać że gość dotknął kiedyś poważnej koszykówki.
Ponitka i Rudy na plus, bo niczego się po nich nie spodziewałem ale nic nie zepsuli więc jest ok.

Odpowiedz
jan 28 września, 2024 - 22:56 - 22:56

Dlaczego spodziewales sie czegos po Lynchu ? Nic o nim nie czytales ? On sie skupia na blokach i… to wlasciwie tyle.

Odpowiedz
Tomek 28 września, 2024 - 23:34 - 23:34

No wiem i dlatego zakładałem, że skoro dobrze blokuje to musi być dynamiczny i skoczny, bo ciężko blokować z jego wzrostem jeśli tego nie ma. Spodziewałem się też lepszej deski. Nie miałem na myśli punktów

Odpowiedz
Paweł J 29 września, 2024 - 06:48 - 06:48

Trochę dziwne, że obwodowi mieli więcej (dużo więcej) zbiórek niż podkoszowi.

Odpowiedz
Dawid 29 września, 2024 - 11:12 - 11:12

W ogóle nie dziwne. Wysocy zastawiali, a niscy zbiegali pod kosz żeby zebrać. Tak się gra. Kolektywna zbiórka

Odpowiedz
Paweł J 29 września, 2024 - 12:20 - 12:20

No tak, ma to sens dopóki przynosi efekt i zbiórka w skali meczu jest wygrana.

przemo 29 września, 2024 - 13:57 - 13:57

Lynch to może być typ gracza jak Kemp – od zamurowania obręczy. Tylko tyle i aż tyle

Odpowiedz
GAIGER 30 września, 2024 - 12:31 - 12:31

Lynch pozamiatał w finale, pokazał na co go stać. Umie nie tylko blokować ale też zbiera i zdobywa punkty – to będzie bestia pod koszem., dla niego 5 czy 7 bloków to pestka. W meczy z Kingiem zobaczyliśmy jaki Śląsk ma potencjał, ma kto grać z piłka i trafiac rzuty – tylko zbiórka mogłaby być lepsza, ale wierzę że to też przyjdzie waz ze świeżością.

Odpowiedz
przemo 29 września, 2024 - 14:01 - 14:01

Lynch może być jak Kemp. Zamuruje dostęp do obręczy. Tylko tyle i aż tyle. Chłop jest masywny

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet