Strona główna » Spurs mieli sporą szansę, ale weterani z Miami zgarnęli punkty

Spurs mieli sporą szansę, ale weterani z Miami zgarnęli punkty

0 komentarzy
Miami Heat byli zmęczeni i bardzo poobijani, ale to znacznie bardziej doświadczony zespół od młodych San Antonio Spurs. Wygrali w Teksasie 118:113, po świetnej grze Bama Adebayo i Duncana Robinsona.

Miami Heat, mimo że byli osłabieni i grali drugiego dnia z rzędu, wcale nie musieli być faworytem pojedynku z San Antonio Spurs i Victorem Wembanyamą. Notowania były przeciw nim, ale Heat wykazali twardość i pokonali Jeremy’ego Sochana oraz spółkę.

Duncan Robinson zaprezentował swoje najlepsze umiejętności zdobywając 26 punktów. Kilka razy zakręcił też reprezentantem Polski, usiłującym bronić przeciwko niemu na dystansie. Bam Adebayo wypadł imponująco zdobył 24 punkty i 11 zbiórek. W ekscytującym powrocie do meczu, Miami Heat odrobili straty 19 punktów w ostatniej kwarcie, wygrywając 118:113 z całkiem nieźle grającymi Spurs i zanotowali piątą z rzędu wygraną.

W pomeczowych wywiadach Adebayo podkreślił determinację drużyny i wytrwałość w odrabianiu znacznej straty. Wspólne starania Robinsona i Adebayo, które przyniosły 20 punktów w ostatniej kwarcie, odegrały kluczową rolę w zwycięstwie Heat, zapewniając im czwartą z rzędu wygraną w San Antonio. Gwiazdor gości, Jimmy Butler dołożył 19 punktów, dodatkowo pomagając Heat w kluczowych momentach.

20 punktów i 12 zbiórek Keldona Johnsona, a także 18 punktów i 11 zbiórek Victora Wembanyamy nie wystarczyły na przełamanie zespołu Spurs, który poniósł swoją piątą kolejną porażkę. Josh Richardson, powracając do San Antonio po wymianie do Miami, zdobył 12 punktów, w tym sześć w kluczowych ostatnich dwóch minutach.

Niesamowity pościg Heat dał serie 17-0, 18-5 i 12-0. Trener Erik Spoelstra chwalił charakter drużyny, uważając to za ich pierwszą grę z charakterem w tym roku. Pokonanie takiej straty na wyjeździe było dowodem determinacji Heat i stanowiło znaczące zwycięstwo.

Z Tylerem Herro pauzującym z powodu skręconego kostki, a Kylem Lowrym odpoczywającym drugiego dnia z rzędu, Miami zanotowało trudny początek po wcześniejszym zwycięstwie w Atlancie. Pierwsza kwarta przyniosła najniższy wynik Heat w sezonie, zaledwie 15 punktów, co świadczy o dobrej obronie Spurs.

Bardzo fajny występ Victora Wembanyamy, w tym efektowny wsad jedną ręką, początkowo dał Spurs sporą przewagę. Jednak Heat stopniowo odwrócili losy meczu, wyrównując wynik na 47-47 na początku drugiej kwarty. Miami ostatecznie objęło prowadzenie w trzeciej kwarcie, co stanowiło istotny moment zwrotny w meczu. Kluczowa była też koncentracja – w decydującej części goście nie zanotowali żadnej straty, a Spurs mieli ich na koncie aż 6. Widać było różnicę doświadczenia.

Decydujące minuty meczu wyglądały w ten sposób:

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet