Strona główna » Sprawdź ile kosztował Legię gracz na wagę złota. Wiemy na jaką podwyżkę może liczyć McGusty
PLK

Sprawdź ile kosztował Legię gracz na wagę złota. Wiemy na jaką podwyżkę może liczyć McGusty

0 komentarzy
Bez niego Legia nie zdobyłaby mistrzostwa. Ba, najpewniej nie przebiłaby się do finale. To nie do zmierzenia, ale czy gdybyśmy powiedzieli, że bez Kamerona McGusty’ego w tak szalonej lidze jak PLK w sezonie 2024/25 mogłoby dla niej zabraknąć miejsca nawet w playoff, musielibyśmy być daleko od prawdy? Ile tak naprawdę był i w najbliższej przyszłości będzie wart 27-letni Amerykanin?

Na samym końcu rzadko nie zawsze pamięta się początek. Ale my początki przygody Kamerona McGusty’ego w PLK pamiętamy znakomicie. O tym, że to on może zostać nową gwiazdą Legii i całej PLK informowaliśmy przecież jako pierwsi.

Od czasu zatrudnienia w roli dyrektora sportowego Legii słychać było, że Aaron Cel mocno analizuje francuski rynek w kontekście ewentualnych transferów do warszawskiego klubu. Choć pierwsze zagraniczne podpisy były w pewien sposób „bezpieczne” – Ojars Silins i Mate Vucić to przecież koszykarze świetnie znani z parkietów Orlen Basket Ligi – to kolejny ruch może już być właśnie efektem wykorzystania kontaktów byłego reprezentanta Polski nad Sekwaną. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że nowym zawodnikiem Legii może zostać niebawem Amerykanin Kameron McGusty. To 26-letni koszykarz, który może występować na pozycjach rzucającego i niskiego skrzydłowego, chociaż z racji obecności Michała Kolendy w warszawskim zespole spodziewamy się go raczej częściej oglądać na „dwójce”pisaliśmy 17 lipca ubiegłego roku w znanej i przynajmniej przez niektórych lubianej rubryce „Fakty czy plotki?”.

Warszawski klub potwierdził ten transfer dwa dni później. W powyższym tekście podkreślaliśmy, że Legia zyskuje koszykarza, który może być materiałem na gwiazdą całej PLK, ale prawdą jest też, że wokół gracza, który w sezonie 2023/24 nie do końca spełnił pokładane w nim nadzieje w ekstraklasie francuskiej widniało także kilka znaków zapytania.

Najważniejszy był jeden: czy szczupły McGusty w uchodzącej za lekko zapaśniczą PLK poradzi sobie pod względem fizycznym? Pewnie nikt już tego nie pamięta, ale pierwsze zderzenie z jej realiami w meczu o stawkę było dla Amerykanina bolesne.

4 punkty, 1/11 z gry, 1 asysta, 2 straty, eval na poziomie -3.

To linijka statystyczna z występu McGustyego z przegranego przez Legię pod koniec września 70:77 półfinału Superpucharu Polski w Radomiu.

Symptomatyczne było jedno – choć Legia tamten mecz przegrała, w trakcie 26 minut, które Amerykanin spędził na boisku okazała się lepsza od późniejszego triumfatora turnieju o Superpuchar o 6 punktów.

Ostatecznie McGusty został królem strzelców PLK w sezonie zasadniczym (19.9 pkt na mecz) i królem strzelców playoff (18.5). Jego szeroki repertuar zagrań w ataku, pozwalający mu na z pozoru łatwe zdobywanie kolejnych punktów przywodził na myśl największe gwiazdy w historii naszej ekstraklasy, ze zjawiskowym Travisem Trice’em prowadzącym w 2022 roku do mistrzostwa Śląsk na czele.

McGusty zdobył w PLK wszystko co mógł: obie korony króla strzelców, obie statuetki MVP – sezonu zasadniczego i finału, a także złoty medal. Czy podobnie jak Trice, chwilę później opuści naszą ligę i do niej nie wróci?

Niestety, to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Gdy Amerykanin jeszcze na parkiecie w Lublinie po odebraniu złotego medalu był pytany o możliwość pozostania w Legii sprawiał wrażenie speszonego.

Fakt, że Orlen Basket Ligę niemal po każdym sezonie opuszczają jej najlepsi gracze jest czymś, do czego już właściwie przywykliśmy. Szanse na zatrzymanie w PLK McGusty’ego – nic nie wiedząc jeszcze o poziomie determinacji szefów Legii, którzy chwilę po zdobyciu mistrzostwa nie byli skłonni na żadne deklaracje – można ocenić na niewielkie. Pamiętacie jak rok temu wyrażaliśmy nadzieję, że w PLK zostaną i ze swoimi klubami spróbują wciąż rewanż Victor Sanders i Aigars Skele? Nic z tego nie wyszło. Ostatecznie nie było tego nawet blisko, by choć jeden z nich przedłużył umowę z dotychczasowym klubem. Fakt, że Skele później do PLK wrócił niczego nie zmienia.

Ile w zakończonym sezonie zarabiał McGusty?

W Limoges McGusty miał kontrakt w wysokości 100 tysięcy euro za sezon. Spodziewamy się, że umową w podobnej wysokości próbuje skusić go Legia. Jeżeli warszawskiemu klubowi uda się ten transfer sfinalizować, 26-latek będzie niewątpliwie materiałem na gwiazdę naszej ligi – informowaliśmy w lipcu 2024.

Niewiele się pomyliliśmy. Ostatecznie McGusty podpisał w Warszawie umowę o wartości 110 tys. dolarów. Nie był z nią nawet w Top10 najlepiej zarabiających koszykarzy PLK. Ba, nie był najlepiej opłacanym graczem Legii. Nie był nawet najbardziej sowicie opłacanym graczem obwodowym Legii.

Dla Aarona Cela jego umowa stała się jednak najlepszą polisą ubezpieczeniową – na cały sezon. Dzięki temu ruchowi transferowemu nikt właściwie już teraz nie pamięta o tym, że debiutującego w roli dyrektora sportowego były reprezentant Polski kilkukrotnie w tym sezonie się także pomylił – powierzając początkowo zespół Ivicy Skelinowi, rozpoczynając sezon z Shawnem Jonesem, czy też kilkukrotnie wymieniając rezerwowego (jak się okazało na koniec sezonu, dzięki postępom Andrzeja Pluty jr) rozgrywającego.

Nadwyżka wynikająca ze stosunku jakość/cena przy umowie McGusty’ego i jego błysk geniuszu w końcówce niedzielnego meczu nr 7 w Lublinie spowodowały, że mniejsze pomyłki nie miały ostatecznie znaczenia. Najistotniejsze dla budowy mistrzowskiej drużyny Legii – oprócz dokonanej w lutym wymiany trenera – okazały się trzy pierwsze ruchy, czyli podpisanie umów z tercetem Vucić–Silins–McGusty. Każdy z tych koszykarzy w G7 spędził na boisku ponad 30 minut. Żaden nie zawiódł.

Jak mocno po tym sezonie skoczy wartość rynkowa McGusty’ego? Jego przedstawiciele rozpoczynają poszukiwania pracodawcy, który będzie w stanie zaproponować mu roczny kontrakt w granicach 190-230 tys. dol.

Jeśli chodzi o możliwości finansowe mistrza Polski – właściwie nie mamy większych wątpliwości, że Legia byłaby w stanie spełnić oczekiwania finansowe McGusty’ego. Najbogatsze polskie drużyny są w stanie swoim gwiazdom płacić pensje w wysokości 20 tys. dol. miesięcznie. Kłopot polega na tym, że kończący jesienią 28 lat Amerykanin w pierwszej kolejności będzie przez swojego agenta oferowany tym klubom w Europie, które będą dawały możliwie największą gwarancje dłuższej przygody w jak najsilniejszych rozgrywkach o europejskie puchary.

Legia wystąpi w kolejnym sezonie w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Niestety, biorąc pod uwagę wyniki przedstawicieli PLK w tych rozgrywkach – awans do II fazy pozostaje dla nas od lat nieosiągalny – trudno będzie kogokolwiek przekonać, że tym razem ta przygoda skończy się inaczej.

Dla przedstawicieli McGusty’ego Legia, nawet chcąc spełnić jego wymagania finansowe, zawsze będzie traktowania jedynie jako opcja rezerwowa. Przykre, lecz prawdziwe.

Jeśli nie stanie się nic niespodziewanego – Aaron Cel będzie zmuszony szukać jego następcy.

Wspomnienie siedmiu punktów zdobytych przez McGusyty’ego w trakcie końcówki meczu o złoto zostanie jednak z kibicami Legii na lata.

https://www.youtube.com/watch?v=0AecIr4tGys