Gdy w 23. minucie drugiego meczu półfinałowego King – Spójnia gospodarze po punktach Morrisa Udeze prowadzili aż 46:30 można było odnieść wrażenie, że jego losy zostaną rozstrzygnięte równie szybko jak podczas sobotniego starcia, zakończonego 18-punktową wygraną szczecinian.
Ale nic bardziej mylnego! Spójnia nie złożyła broni i zaczęła, grając momentami naprawdę bardzo twardo i skutecznie w obronie oraz rozsądnie w ataku odrabiać straty. Sygnał do ataku dał dwoma szybkimi rzutami za 3 Devon Daniels IV (świetny mecz – 23 punkty, 8/17 z gry). Jeszcze po trzeciej kwarcie King miał 12 punktów przewagi, lecz później z każdą kolejną minutą stopniowo malała.
Gdy w końcu grający tego dnia bardzo odważnie w ataku Dominik Grudziński (10 punktów, 4/7 z gry, choć też 0/3 za 3) trafił dwa rzuty wolne, goście w 37. minucie tracili do mistrzów Polski już tylko punkt – 63:64. Kibice ze Stargardu także w poniedziałek wypełnili znaczną część trybun Netto Areny. Mogli mieć w tym momencie coraz większe nadzieje na to, że w czwartek, przed meczem nr 3 w tej serii, przy remisie 1:1 będą mogli toczyć nieustające dyskusje na temat tego, czy ich ulubieńcom wystarczy w dwóch kolejnych starciach obronić swój parkiet, by zapewnić sobie grę w wielkim finale.
Ale wówczas sprawy w swoje ręce wziął jednak Tony Meier. Doświadczony skrzydłowy najpierw bezlitośnie wykorzystał przekazanie w obronie i robiąc użytek z przewagi fizycznej nad Stephenem Brownem wykończył akcję 2+1. Po chwili dołożył trójkę i… było właściwie po sprawie.
Spójnia tym razem naprawdę jednak imponowała charakterem. Nawet wówczas, przy znów nagle siedmiopunktowej stracie nie poddała. Przypuściła ostatni atak i jeszcze raz zbliżyła się do Kinga w ostatniej minucie na trzy punkty. Po chwili świetny tego wieczoru Alex Stein (16 punktów, 7 zbiórek, 4 asysty) spudłował najważniejszy rzut wieczoru, a Przemysław Żołnierewicz postawił kropkę nad „i”.
King wygrał i tylko jednego zwycięstwa brakuje mu już do drugiego z rzędu awansu do wielkiego finału playoff, choć tym razem jego lider Andrzej Mazurczak zdobył tylko 2 punkty, koncentrując się na organizacji gry (8 asyst). Świetnie zagrał po raz kolejny w tym playoff Zac Cuthbertson (13 punktów, 7 zbiorek i 5/7 z gry).
Kolejny mecz półfinału będzie koszykarskim świętem w Stargardzie. Początek w czwartek o godzinie 20, transmisja w Polsacie Sport 2. Może magia hali Spójni, niezdobytej jeszcze w tym playoff, z legendarnymi twardymi obręczami odwróci losy kolejnej serii?