Sochan to najwyżej wybrany w drafcie zawodnik Spurs w ostatnim ćwierćwieczu, więc nic dziwnego, że lokalni dziennikarze jak tylko mogą starają się podgrzać atmosferę oczekiwań wobec jego debiutanckiego sezonu. Czwartkowe starcie z Orlando Magic podczas pierwszego meczu w San Antonio jest ku temu idealną okazją. W barwach drużyny z Florydy występuje bowiem wybrany z pierwszym numerem ostatniego draftu Paolo Banchero.
– Zapowiada się ciekawy wieczór. Cieszę się, że będę mógł wyjść na boisko i próbować powstrzymać, albo przynajmniej ograniczyć poczynania Banchero – mówi Sochan.
W swoim debiucie w meczu przedsezonowym w Spurs Polak w ciągu 17 minut zdobył pięć punktów, cztery zbiórki i zaliczył trzy efektowne bloki. W zespole rywali aż 21 punktów uzyskał wybrany z trzecim numerem draftu Jabari Smith. Banchero, który dość niespodziewanie, dosłownie na ostatniej prostej, wyrwał Smithowi wiosną pierwszy numer draftu, w debiucie w barwach Magic nie wypadł aż tak dobrze (8 punktów, 2/9 z gry):
Ale dla bukmacherów wciąż pozostaje zdecydowanym faworytem do zgarnięcia statuetki dla najlepszego debiutanta sezonu. Czołówka kandydatów, według najnowszych notowań z Vegas, przedstawia się następująco:
- Paolo Banchero (Magic) – kurs 1,8
- Keegan Murray (Kings) – 5,5
- Jabari Smith Jr (Rockets) – 5,5
- Jaden Ivey (Pistons) – 5,5
- Bennedict Mathurin (Pacers) – 11
….
15. Jeremy Sochan – 50
O tym, czy Polak włączy się do wyścigu o miano najlepszego debiutanta NBA zadecyduje to, czy zdoła odgrywać ważną rolę po atakowanej stronie boiska. O obronę Sochana nikt się nie martwi.
– Jeremy od pierwszego dnia wierzy w swój rzut, więc i nas zaraża wiarą, że będzie trafiał – mówi Tre Jones. – Potrafi robić na boisku niemalże wszystko. Jak już załapie o co tak naprawdę chodzi w NBA, będzie świetny.
Sochan słysząc opinie kolegi z zespołu o tym, że może zostać najlepszym debiutantem NBA w swoim stylu szeroko się uśmiecha.
– Mogę być dumny ze swojej gry w obronie, ale mam też dar do gry w ataku – zapewnia.
Dzisiejszy mecz Spurs – Magic rozpocznie się o 2 w nocy. Niechby przeistoczył się w starcie Banchero – Sochan.
