Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Ostatnie spotkanie w grupie F można było reklamować jako spotkanie po latach Luki Doncicia i Edy’ego Tavaresa. Obydwaj mają wiele wspólnego z Realem Madryt. Razem występowali w barwach Królewskich w sezonie 2017/18, zdobywając mistrzostwo Euroligi i ligi ACB. Słoweniec, po tym jak został MVP obu rozgrywek, trafił do NBA. Za to gigant z Republiki Zielonego Przylądka z czasem stał się czołową postacią w Realu.
Przed bezpośrednim pojedynkiem na mistrzostwach świata w Okinawie liderzy swoich reprezentacji nie szczędzili sobie ciepłych słów. – Wspaniale było grać w jednej drużynie. Luka gra w koszykówkę, jakby spędził czas z przyjaciółmi. To mu się nigdy nie nudzi. Zawsze stara się być coraz lepszy. To przyjemność widzieć go grającego teraz w taki sposób. Kiedy dotarłem do Madrytu, mówiłem, że kiedyś będzie najlepszy na świecie albo najlepszym Europejczykiem w NBA. Ludzie nie bardzo mi wierzyli, ale teraz jestem szczęśliwy, z tego co osiągnął. Myślę, że Luka urodził się, aby grać w koszykówkę – mówił przed meczem Edy Tavares.
– Przede wszystkim to niesamowity gość. Spędziliśmy razem dużo czasu, kiedy byłem w Madrycie. Myślę, że jest najbardziej efektywnym graczem w Eurolidze. Powiedziałem mu, że nigdy mnie jeszcze nie zablokował, ale teraz będzie miał szansę – mówił Doncić.
Okazało się jednak, że Tavares nie zanotował żadnego bloku w meczu ze Słowenią. Ogólnie, spisał się znacznie poniżej oczekiwań, zdobywając zaledwie 9 punktów, przy skuteczności 4/13 z gry. Miał za to 10 zbiórek.
Występ Ivana Almeidy był bardziej zbliżony do tego z przegranego meczu z Gruzją niż wygranego z Wenezuelą. Były zawodnik Anwilu Włocławek zdobył 7 punktów w ponad 27 minut i nie trafił żadnego z trzech rzutów za 3.
Kapowerdeńczycy długo nie pozwolili faworytom zdobyć większej przewagi. Na początku trzeciej kwarty remisowali jeszcze 45:45. Potem było już znacznie gorzej. Stracili 8 punktów z rzędu, a po 30 minutach przegrywali 55:69. Ostatecznie po porażce 77:92 zajęli 3. miejsce w grupie. Betinho Gomes zdobył 17 punktów. Koszykarze z Afryki słabo trafiali z dystansu. Zanotowali tylko 7 celnych na 24 prób za 3 punkty.
W rzutach zza łuku nie brylował także Luka Doncić. Lider kadry Aleksandra Sekulicia trafił tylko jedną celną trójkę na 8. Przez to zdobył zaledwie 19 punktów, więc relatywnie mało, jak na jego dotychczasową średnią 35,5 na mecz. Do tego miał 7 zbiórek i 9 asyst.
Wyróżnił się także Klemen Prepelić ze zdobyczą 18 punktów i wskaźnikiem efektywności gry 25 oraz +/- 24.
Pod koszem Edy’ego Tavaresa musieli zatrzymywać na zmianę Mike Tobey i Żiga Dimec. Drugi na boisku z byłych koszykarzy Anwilu zdobył 6 punktów.
W drugiej fazie grupowej Słoweńców czeka już znacznie trudniejszy sprawdzian. Zmierzą się kolejno z Australią i Niemcami, więc już za kilka dni okaże się, czy będą w stanie powalczyć o medal.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>