Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Z pewnością nie wyglądało to jak pojedynek pierwszej drużyny z przedostatnią. Efektowną trójką – buzzera na koniec pierwszej połowy trafił nowy rozgrywający Sterling Gibbs, a chwilę po przerwie z dystansu trafił Aaron Cel i Twarde Pierniki przegrywały wówczas tylko 43:46.
Torunianie grali naprawdę nieźle, co chwilę zbliżali się na dystans kilku punktów, ale Śląsk miał jednak więcej argumentów. Wreszcie wysoką skuteczność prezentował Conor Morgan (4/7 z dystansu), a godnego siebie i równie ruchliwego rywala pod koszem nie miał Aleksander Dziewa. Grę faworytowi utrudniał fakt, że Jeremiah Martin był bardziej rozkojarzony niż zwykle – miał aż 8 strat. Na niecałe 2 minuty przed końcem gospodarze prowadzili tylko 73:70, ale wówczas Łukasz Kolenda trafił, zamykający mecz, rzut za 3 punkty.
W barwach zespołu z Torunia w prestiżowym meczu we Wrocławiu dobrze prezentowali się weterani – Aaron Cel (12 pkt.) i Bartosz Diduszko (17 pkt.). Debiut Sterlinga Gibbsa wypadł całkiem obiecująco – nowy Amerykanin zdobył 20 punktów, miał 3 asysty i 3 przechwyty. Nawet bez zgrania z drużyną wyglądał na znacznie lepszą jedynkę od, zwolnionego niedawno, Jordana Burnsa.
Śląsk z bilansem 6-0 pozostaje samodzielnym liderem PLK. Twarde Pierniki mają bardzo zły bilans 1-5, ale też potencjał, aby zacząć wygrywać z drużynami z dolnej połowy tabeli.
Statystyki z meczu Śląsk – Polski Cukier >>
Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>