Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Historyczne pudła
Takie rzeczy nie zdarzają się zbyt często – właściwie, jak sprawdził Damian Puchalski, zdarzyło się to trzeci raz w ciągu ostatnich 20 lat –1/15 lub 1/więcej niż 15 z gry jakiegoś zawodnika w meczu PLK. Tak źle rzucał w czwartek Andrzej Pluta junior w meczu Arki przeciwko Treflowi Sopot (przegranym 72:92). Reprezentacyjny rozgrywający trafił tylko raz, po wjeździe na kosz. Spudłował wszystkie 9 trójek.
Czy jednak można mieć pretensje do Andrzeja, że mimo pudeł dalej rzucał? No nie. Tak jest skonstruowany atak Arki Gdynia od początku sezonu, że rola Pluty w nim jest po prostu gigantyczna. Andrzej oddaje masę rzutów i masę punktów też zdobywa (śr. 19 na mecz), a wynika to z grania w konkretnym otoczeniu – otoczeniu niekoniecznie bogatym w ofensywny talent.
Arka w tym sezonie zdobywa średnio 80,2 punktu na mecz i jest to wynik plasujący ich w środku stawki (najgorszy Śląsk średnio 75, tylko 4 drużyny powyżej 84,2), więc w teorii nie jest zły. Zespół z Gdyni jednak nigdy nie zdobył choćby 90 punktów w jakimś meczu, co także trochę pokazuje, że potencjał ofensywny w tej ekipie jest ograniczony.
Bez rezerwowych nie będzie zwycięstw
Pluta razem z Adrianem Boguckim i Przemysławem Żołnierewiczem dostarczali tej ekipie średnio grubo ponad połowę całego dorobku drużyny. Jeśli popatrzymy na dalsze miejsca w rotacji, to można się przerazić (za wyjątkiem Grzegorza Kamińskiego). Rezerwowi Arki praktycznie nie generują punktów – jeśli odejmiemy mecz z Treflem, w którym szalał Bryce Alford (26 pkt.), to wyjdzie nam, że gracze wchodzący z ławki zdobywają średnio około 20 punktów.
Dochodzimy więc do miejsca, w którym trzeba zdać sobie sprawę, że Arka w ataku nie jest w stanie dorównać kroku bardziej doświadczonym, bogatszym drużynom. Nie ma jak tego zrobić, po prostu. Na dodatek zespół z Gdyni to wciąż najgorsza drużyna w obronie w całej PLK. Na czym więc budować zwycięstwa?
Wzmocnienie, albo degradacja?
Andrzej Pluta zaliczył bardzo słabe spotkanie, ale za bardzo nie ma w tym składzie alternatywy – no bo kto mógłby niby przejąć jego próby? Alford ze swoją swobodą przy oddawaniu rzutów może wpasować się rzeczywiście idealnie w ten zespół i na pewno w jakimś stopniu jego pojawienie się odpowie na problemy Arki. Ale tylko w jakimś stopniu.
Jeśli Arka chce wygrywać, musi się wzmacniać. Nie tylko czekać na powrót Stefana Kenicia, ale jeszcze coś na rynku transferowym zrobić. Plucie i Alfordowi będzie się grało coraz trudniej, inne ekipy przecież wiedzą przeciwko komu grają i będą przygotowane (tak jak Trefl na Plutę i Boguckiego, który ani razu nie miał okazji zagrać tyłem do kosza).
Arka potrzebuje nowych opcji w ataku, potrzebuje jakości, która da tej drużynie zwycięstwa. Póki co, w tym składzie, będzie gdynianom bardzo trudno odkleić łatkę najgorszej drużyny w lidze.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>