piątek, 11 października 2024
Strona główna » Regres! Meier, Kemp i Griciunas problemem swoich klubów
PLK

Regres! Meier, Kemp i Griciunas problemem swoich klubów

1 komentarz
Fatalna postawa Adama Kempa aż bije po oczach. Łącznie 2 bloki w siedmiu meczach środkowego, który w poprzednim sezonie był bliski średniej 2 bloków na mecz? Trener Sokoła Marek Łukomski ma z Kempem potężny problem, nie tylko w obronie. Ale i szkoleniowcy Czarnych i Kinga nie mogą spać spokojnie, myśląc o postawie swoich podstawowych graczy podkoszowych.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

King, Domelo Sokół i Grupa Sierleccy Czarni – wszystkie te ekipy liczyły na lepszy start sezonu. Mistrzowie Polski, mimo zaskakującej porażki ze Startem w Szczecinie, wciąż nie muszą dramatyzować. Ale już w Słupsku i Łańcucie czerwona lampka zaświeciła się już dość wyraźnie.

Skąd wyniki poniżej oczekiwań? Oprócz naturalnych wniosków, jak brak wypłat w Łańcucie, czy gra na dwa fronty i większa presja z nimi związana w Szczecinie, nie sposób nie zauważyć, że gracze, których znamy dobrze lub nawet bardzo dobrze z perspektywy ich gry w PLK, w tym sezonie znacząco obniżyli loty.

Zagubiona skuteczność Meiera

Tony Meier był filarem mistrzowskiego Kinga – mało odkrywcze stwierdzenie. To jego rzuty w końcówkach meczów sezonu regularnego zapamiętałem. Bez nich zespół ze Szczecina nie byłby tak wysoko rozstawiony przed fazą playoff. To przez Amerykanina często przechodziła piłka w ataku w kluczowych momentach. To jego doświadczenie i gra tyłem do kosza generowały przewagi w playoff, a wreszcie też – to jego trójki zapewniały dobry spacing dla reszty zawodników. I niejednokrotnie dobijały w finale Śląsk.

W tym sezonie Meier ma póki co duże problemy z regularnym trafianiem rzutów zza łuku. Zdobywa średnio tylko o 2 punkty mniej, lecz jego skuteczność w rzutach za 3 punkty spadła z 46,1 proc. do 31 proc.. Akcja typu pick and pop z nim w roli głównej nie jest już tak zabójcza jak wcześniej.

Trójki Tony’ego były i są niezwykle ważne dla harmonii gry Kinga w ataku, ale jeszcze ważniejsza była ich powtarzalność i pewność w kluczowych momentach. Kto jak nie on ma trafiać przy rosnącej presji wyniku i zegara?

Tak doświadczony gracz jak Meier zapewne jeszcze wróci na dobre tory. Póki co trudno się oprzeć wrażeniu, że gdyby był w formie z poprzedniego sezonu, King miałby na koncie o kilka zwycięstw więcej.

Czarni z Griciunasem? Efekt zatrważający

Trenerzy dzielą się na tych, którzy lubią ryzyko i poszukiwania perełek wśród graczy anonimowych, oraz na takich, którzy bardziej cenią sobie sprawdzonych koszykarzy, po których wiedzą, czego się spodziewać. Nawet jeśli wiedzą, że na fajerwerki liczyć nie mogą. Trener Czarnych Słupsk Mantas Cesnauskis na pewno wiedział, czego może wymagać od swojego rodaka Benasa Griciunasa, a czego wymagać nie powinien. Lub nawet – nie może. Obecnie, po cichu. może żałować podpisania kontraktu z litewskim środkowym.

Griciunas okazuje się kompletnie zagubiony w systemie Czarnych, który promuje defensywnych podkoszowych, a już niekoniecznie tych nastawionych na punktowanie. W efekcie Litwin grając 7 minut więcej niż w Lublinie w poprzednim sezonie, zdobywa o 3,5 punkty mniej, a jego wskaźnik +/- jest wręcz zatrważający. Średnio w każdym meczu Czarni z nim na parkiecie są aż -11,5!

Benas to największe rozczarowanie wśród zawodników zagranicznych w PLK. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że nie należy do najtańszych graczy, a jego wady już wcześniej były wszystkim dobrze znane.

Kemp już nie blokuje, a pierwszy raz w karierze – częściej pudłuje

Sytuacja w drużynie z Łańcuta, jak powszechnie wiadomo, nie jest najciekawsza. Problemy organizacyjne, głównie finansowe, sprawiały przez kilka tygodni, że wszystkim zaangażowanym trudno było skupić się tylko na koszykówce.

W takiej sytuacji nie jest łatwo rzetelnie ocenić podstawy zawodników, bo przecież nikt nie chciałby być w ich sytuacji, ale pewien fakt wypada jednak zauważyć – Adam Kemp z poziomu topowego obrońcy ligi stał się zawodnikiem nierobiącym różnicy.

W 22 meczach poprzedniego sezonu Amerykanin rozdał 43 bloki. Był w stanie praktycznie w każdym meczu zamurować pomalowane. To był prawdziwy rim protector. To na jego plecach Sokół zbudował jedną z najlepszych defensyw w PLK i co za tym poszło – zespół ciekawy, groźny dla wszystkich i dość szybko pewny utrzymania. Sam Kemp był jednym z głównych faworytów do nagrody dla najlepszego obrońcy ligi. Gdyby to ode mnie zależało – po prostu by ją dostał.

W obecnych rozgrywkach, po 7 kolejkach, świetnie znany w PLK Amerykanin ma na koncie zaledwie 2 bloki. Więcej od niego (3) wykonał Hubert Lipiński. Tak, to mówi wiele, bo jestem świadomy tego, drodzy czytelnicy, że teraz powoła z was musi wyszukać, w jakiej drużynie Hubert gra.

Obecny sezon jest dla Kempa szóstym na naszych parkietach (zaliczamy też epizod w Lublinie). Zawodzi nie tylko w obronie. Nigdy wcześniej nie grał na niższej skuteczności z gry niż 60 proc. Teraz jest to niespełna 49 proc. Amerykanin zaliczył duży regres, a jego kompan z drużyny, Corey Sanders, także nie gra tak ja przed rokiem. Skoro zawodzą dwaj koszykarze kreowani na liderów zespołu, nikogo nie może dziwić, że Sokół coraz poważniej można wpisywać do dyskusji pt. „kto w sezonie 2023/24 spadnie z PLK?”

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

1 komentarz

Zygfryd 10 listopada, 2023 - 14:21 - 14:21

Kemp wczoraj w końcu zagrał dobry mecz i to w dużej mierze dzięki niemu Łańcut wygrał.

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet