Wycieczka na mecze Jeremy’ego Sochana w San Antonio – info i zapisy >>
Start Lublin w ligowej tabeli wciąż jest bliżej jej dna, niż miejsca gwarantującego grę w play-off, lecz w ostatnich tygodniach gra zdecydowanie lepiej. To nie jest już ten sam zespół, który pod koniec listopada został przez Legię zmiażdżony w hali Globus aż 103:76
Z ostatnich pięciu spotkań ligowych Start wygrał trzy. Jedyne porażki poniósł na parkietach drużyn, których ambicje sięgają zdobycia mistrzostwa Polski – najpierw 69:74 w Sopocie, a następnie, w ostatniej kolejce, 74:78 w Ostrowie Wielkopolskim. Czy dzisiaj podopieczni Artura Gronka mogą sprawić niespodziankę?
Rok temu lublinianie też nie liczyli się w walce o medale, ale w turnieju finałowym o Puchar Polski na własnym parkiecie dotarli aż do wielkiego finału, w którym ulegli, świetnie spisującej się wówczas pod wodzą Igora Milicicia, Stali. Wcześniej Start pokonał w ćwierćfinale Zastal, a następnie w 1/2 finału Kinga Szczecin.
Legia przyjeżdża do Lublina z dwoma pozyskanymi w ostatnich tygodniach zawodnikami – rozgrywającym Kylem Vinalesem i skrzydłowym Aricem Holmanem, ale i ze swoimi bolączkami. Zespół, który w początkowej fazie sezonu miał problemy ze zdobywaniem punktów, lecz imponował obronę, ma ogromne kłopoty z załataniem dziur w defensywie. Tylko w dwóch meczach w 2023 roku Legia straciła mniej niż 90 punktów – z pogrążonym w kryzysie Śląskiem we Wrocławiu (83, dla rywali było to jedyne zwycięstwo w 11 ostatnich meczach) i z Sokołem Łańcut na własnym boisku (61).
W pozostałych pięciu meczach rywale rzucili Legii 466 punktów – średnio aż 93,2 na mecz. Słownie: dziewięćdziesiąt trzy!
Porównanie, pokazujące z jak dużym problemem ma do czynienia trener Legii Wojciech Kamiński – w tym sezonie Astoria Bydgoszcz, która (słusznie) uchodzi za zespół z najgorszą obroną w PLK, traci w każdym spotkaniu „jedynie” 90,5 punktu.
Czy dzisiaj Start może wykorzystać problemy Legii?
Typuje ekspert SuperBasket, Piotr Karolak:
Tak, nie będzie dla mnie żadną wielką niespodzianką, jeśli to zespół Artura Gronka zagra w sobotnim półfinale. Legia nie odnalazła jeszcze swojej tożsamości, poziom jej gry faluje, tymczasem Start gra ostatnio naprawdę nieźle. Byłem kilka dni temu na jego meczu w Ostrowie Wielkopolski. Lublinianie byli tam naprawdę bliscy sprawienia dużej niespodzianki. Pod względem koszykarskim nie ustępowali gospodarzom, którzy przecież są obecnie liderami PLK. Start przegrał głównie ze względu na 12 przestrzelonych rzutów wolnych. Jeśli w czwartek pod tym względem lubelscy koszykarze okażą się skuteczniejsi, a organizujący ich grę Dayshon Smith i Gabe DeVoe nie wejdą w tryb „sam ten mecz wygram” tylko będą realizowali taktykę trenera – Start może szybko odesłać Legią do Warszawy. Nie zdziwię się, jeśli z takim Matuszem Dziembą goście będą mieli dzisiaj sporo problemów.
Początek drugiego ćwierćfinału o godzinie 20.30. Kto wygra?
Wycieczka na mecze Jeremy’ego Sochana w San Antonio – info i zapisy >>