Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Przed startem sezonu PLK żaden trener nie wzbudzał takiego zainteresowania i ciekawości kibiców, jak Wojciech Bychawski. Po wielu latach wspinania się po szczeblach trenerskiej kariery oraz sukcesów z kadrami młodzieżowymi reprezentacji Polski, niedawny szkoleniowiec AZS AGH Kraków dostał realną szansę w klubie z najwyższej klasy rozgrywkowej.
W licznych wywiadach trener Bychawski dał się poznać jako postać bezkompromisowa, mówiąca wprost to, co myśli, a także jako osoba murem stojąca za swoim sztabem i zawodnikami.
Jak wyglądają początki Bychawskiego w ekstraklasie? Przyjrzałem się bardzo uważnie grze Arki w pierwszych kolejkach sezonu, zwracając bardziej uwagę na taktykę i styl gry, mniej na wyniki zespołu (bilans 1-3)
Bezcenne szanse w ataku
Pierwszą kapitalną sprawą dla rozwoju poszczególnych zawodników, a także dla rozwoju całej polskiej koszykówki jest fakt, że kluczowe role w ataku, z odpowiedzialnością za zdobywanie punktów, pełnią stosunkowo młodzi polscy zawodnicy tacy jak Andrzej Pluta jr czy Grzegorz Kamiński. W perspektywie sezonu do tej dwójki powinien zostać dołączony Kacper Gordon, który już teraz jest najważniejszym zmiennikiem zespołu i często pełni rolę opcji numer 1 w ataku na przełomie pierwszej i drugiej kwarty.
Drugą kwestią natury ogólnej jest gwarancja minut dla kolejnych trzech młodych lub bardzo młodych zawodników, dopiero wchodzących do ekstraklasowej rzeczywistości. Mowa tu o Kacprze Marchewce, Maksymilianie Wilczku i Jakubie Szumercie. Taki komfort mentalny oraz rywalizacja na najwyższym sezonie będą tylko procentować u tych zawodników w najbliższych latach, a sufit każdego z nich jest zawieszony wysoko!
Koszykówka to prosta gra
Prostota to najlepsze określenie na preferowaną grę w ataku przez trenera Bychawskiego. Należy jednak podkreślić, że owa prostota nie oznacza, że trener idzie na łatwiznę i szuka tylko standardowych rozwiązań. Wręcz przeciwnie – prostota gry w ataku często wynika z analizy przeciwnika oraz mądrości szukania swoich przewag w poszczególnych meczach. To także dostosowanie swojej taktyki do mocnych oraz słabych stron swoich koszykarzy, których aktualnie się trenuje.
Dlatego nie może dziwić, że zawodnikami, którzy dominują w grze ofensywnej Arki są Pluta i Przemysław Żołnierewicz. Dominacja w tym sensie polega na procencie posiadania piłki w ataku pozycyjnym przez danego zawodnika. Królestwem ataku pozycyjnego trenera Bychawskiego jest pas środkowy, to tutaj są rozgrywane w większości akcje dwójkowe. Wszelkiego rodzaju picki (roll, pop, ghost screen, hiszpański pick’n’roll) dają ogromną przestrzeń na pokazanie umiejętności graczy w ataku z piłką oraz swobodę podejmowania decyzji.
.
Na tym etapie sezonu tak naprawdę tylko trzech zawodników rozgrywa te akcje na koźle, oprócz dwóch wspomnianych wcześniej liderów jest to jeszcze Kacper Gordon – zwłaszcza, jeśli będzie tak dobrze grał, jak w ten weekend przeciwko Stali w Ostrowie. Myślę że tą drogą, jeszcze w tym sezonie, pójdzie Grzegorz Kamiński i Maksymilian Wilczek.
Dojrzałe decyzje
Swoboda w grze 1 na 1 jest produktywna, bo zespół Arki świetnie pilnuje spacingu (rozstawienia innych graczy) nie biorących udziału w grze dwójkowej. Na tym szczególnie korzysta Kamiński, który dzięki swojemu ruchowi bez piłki zdobywa sporo punktów, ale także dzięki odpowiedniemu ustawieniu na obwodzie ma pozycje do rzutów trzypunktowych (43% skuteczności przy 3.5 próby na mecz).
Prostota to także szukanie przewag. W meczu ze Śląskiem jednym z założeń gry w ataku było szukanie na post up Boguckiego z Mileticiem oraz Żołnierewicza z zawodnikami na pozycji SG w Śląsku i konsekwencja w dostarczaniu tym zawodnikom piłek w tych sytuacjach. Po dostarczeniu piłki przychodził czas na podejmowanie decyzji przez zawodników, co w danej sytuacji boiskowej jest korzystne dla drużyny. Podobnie zresztą było w spotkaniu ze Spójnią, gdy na pozycji 5 występował Langović, wówczas priorytetem drużyny także było wtedy dostarczenie piłki na post up do Boguckiego.
Ostatnim elementem prostoty w grze Arki Gdynia jest tranzycja ofensywna. To młody zespół, więc naturalne jest to, że chęć do zdobywania w taki sposób punktów jest ogromna, szczególnie, gdy center zespołu tak dobrze się czuje w tym aspekcie i w tym przypadku nie piszę o Adamie Hrycaniuku. Łatwiejsze jest także bieganie do kontry, jeśli podstawowy rozgrywający tak dobrze panuje nad piłką, jak Andrzej Pluta, a jego bieg z piłką, czasem nawet jest szybszy od biegu rywala bez piłki.
.
Nie przegraj, a wygrasz
Wygląda to tak, że trener Bychawski na pierwszym treningu powiedział coś w stylu: „Hej, chcecie nauczyć się odpowiedzialności gry w ataku? To takiej samej odpowiedzialności nauczcie się też w obronie.” Każdy z zawodników ma zadanie, aby nie przegrać 1 na 1. Wyzwanie to najczęściej zaczyna się już na połowie przeciwnika, gdyż zespół Arki bardzo agresywnie broni od 3/4 boiska.
Oczywiście kluczowe postacie, takie jak Pluta czy Żołnierewicz, też są blisko przy wyższej defensywie, ale ta intensywność w ich przypadku jest mniejsza, bo należy ich chronić przed łapaniem głupich fauli, przez to jaką rolę pełnią w ataku. Po meczu ze Spójnia wiele osób chwaliło środkowego Wesleya Gordona za 6 asyst, ale właśnie ta liczba asyst była konsekwencją systemu obrony picków, jakim był zastosowany przez trenera Bychawskiego w tym meczu hard show.
Natomiast w spotkaniu ze Śląskiem system ten zmienił się na contain z elementami pójścia pod zasłoną. Trener Bychawski też ma szczęście, bo ma w swojej drużynie wielu zawodników, którzy potrafią wymusić faul, często poświęcając swoje ciało.
Absolutni debiutanci? Na plus!
Maksymilian Wilczek już w pierwszych meczach bardzo dojrzałą koszykówkę. Podejmuje mądre decyzje, jest odważny, ale to nie jest młodzieńcza odwaga na zasadzie “mam milimetr przestrzeni, oddam rzut”. Prezentuje dobre czytanie gry i szuka jak najlepszych rozwiązań. W obronie często wychodzi na najgroźniejszych zawodników przeciwnika, co dla ludzi śledzących 1. ligę wcale nie jest dziwne, bo przez wielu był tam uważany za najlepszego obrońcę ligi.
Przed początkiem sezonu myślałem, że Maks będzie potrzebował więcej czasu na adaptację w Orlen Basket Lidze i jego progres będzie widoczny na przestrzeni następnego sezonu, ale w tej kwestii zmieniam zdanie. Nie będę zdziwiony, gdy w marcu/kwietniu będzie miał dużą rolę w ataku, np. rozgrywając akcje dwójkowe.
Jakub Szumert ma doskonałe ciało do nowoczesnej koszykówki i potrafi je wykorzystywać, choć zderzenie z atletami w PLK czasem bywa bolesne i ta adaptacja w jego przypadku będzie trwała dłużej. Nie jest to wielkim zaskoczeniem, gdyż Kuba ma dopiero 18 lat i przez ostatnie kilka lat grał na poziomie 2-ligowym w Polsce. Zdarzają się bardzo efektowne bloki, ale zauważalne są problemy z obroną systemową.
Nie mam wątpliwości, że Szumert to przyszłość polskiej koszykówki, a jeszcze w tym sezonie w pojedynczych akcjach pokaże swój niesamowity potencjał. Ważne, że Kuba wrył się do świadomości kibiców i przeciwników, jako pełnoprawny zawodnik klubu z PLK, a także żeby na koniec sezonu i komentatorzy doskonale znali jego nazwisko i nie mylili z również młodym zawodnikiem Śląska, jak to w już kilka razy się zdarzyło.
Będą i gorsze momenty
Podsumowując – obecna „Polska Grupa Spożywcza Arka Gdynia” jest projektem, któremu warto obserwować. Owoce w niektórych przypadkach poznamy bardzo szybko, a w niektórych, ten proces dojrzewania będzie trwał dłużej, ale w mojej opinii zakończy się sukcesem na wielu płaszczyznach.
Cierpliwość to słowo, które powinno zdominować w najbliższych miesiącach kuluary na klubowych korytarzach w Gdyni, bo słabsze momenty przyjdą, bo pewnie któryś z kluczowych zawodników odejdzie w trakcie sezonu, bo zespół zaliczy serię porażek (teraz ma mecze kolejno z: Kingiem, Legią i Anwilem…) i może wtedy przyjdą myśli dotyczące zmian i interwencji w zespole.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>