Detrek Browning (Zastal Zielona Góra)
Tuż właśnie po podpisaniu kontraktu z tym amerykańskim rozgrywającym pojawiło się w Internecie wiele szydzących komentarzy i w zasadzie ciężko się im trochę dziwić – w końcu Browning w swojej karierze grał w bardzo egzotycznych miejscach – Irlandia, Islandia, Gruzja… Ligi koszykarskie z tych krajów są nieporównywalnie słabsze od PLK.
Amerykanin w Zastalu zapewne ma być pierwszą jedynką – bo chyba nie Michał Pluta? – i właśnie obsadzenie tak kluczowej pozycji w zespole tak niepewnym zawodnikiem, jest dla nas sporym zaskoczeniem i tytułowym znakiem zapytania. W wywiadzie dla strony klubowej Zastalu Browning przyznał, że jego największym atutem jest rzut z półdystansu i tym samym dołożył kolejny argument do powątpiewania w jego potencjalną przydatność.
Będziemy się bacznie orzyglądać!
David Hook (MKS Dąbrowa Górnicza)
Zdobywanie średnio dwóch punktów w drugiej lidze hiszpańskiej nie jest najlepszą kartą przetargową do wywalczenia sobie „sportowego awansu”. Reprezentantowi Szwecji udało się jednak dostać kontrakt w lepszej lidze – polskiej. Z pomocą przyszedł Boris Balibrea, z którym Hook zna się z reprezentacji Szwecji.
Dwumetrowy skrzydłowy, bez jakieś wybitnego rzutu za 3, wcale jakoś dużo nie zbierający, do tego raczej nie grający 1 na 1. Na papierze naprawdę ciężko znaleźć atuty Hooka, który przecież raczej nie został sprowadzony do Dąbrowy Górniczej, by grać ogony. MKS na tym transferze na pewno zaoszczędził finansowo, ale czy to nie odbije się czasem znacząco na potencjale zespołu? Przekonamy się już w pierwszych tygodniach sezonu.
Justin Turner (Anwil Włocławek)
Zaskakujący nie był nawet jakoś bardzo sam transfer Turnera– gracza przewidzianego do roli łowcy punktów z ławki – ale bardziej sam „timing” podpisania z nim umowy. Amerykanin został ogłoszony przez Anwil na samym początku budowania składu, jeszcze zanim klub z Włocławka zdołał skonstruować polską rotację. Wydaje się, że pośpiech w przypadku rezerwowego gracza, który ostatnio biegał po parkietach drugiej ligi hiszpańskiej, wcale nie musiał być aż tak duży.
W jego efekcie Anwil ma trochę klęskę urodzaju na obwodzie. Turner, Michał Michalak, Ryan Taylor, Karol Gruszecki – oni wszyscy mają dość podobne atuty. A już na pewno dość podobne braki –szczególnie, jeśli chodzi o fizyczność. O żadnym z tych graczy nie powiemy, że to wybitny atleta, mocna trójka, która będzie pomagać w walce na deskach. Po zakontraktowaniu Michalaka i Taylora, Turner po prostu trochę przestał pasować do tej układanki.
Pytanie jak i czy w tym wszystkim się odnajdzie jest jak najbardziej zasadne.
Yam Yehonatan (PGE Spójnia Stargard)
Jeśli tematem przewodnim tekstu są zawodnicy, przy których możemy postawić największe znaki zapytania, to dość oczywiste jest, że znajdzie się w nim Yam Yehonatan. Izraelczyk, który trafił do Stargardu tylko i wyłącznie z uwagi na polski paszport jest jedną wielką niewiadomą. Wcześniej grał na zapleczu ligi izraelskiej, czyli w miejscu, skąd zawodnicy do Polski właściwie nie trafiają – to zdecydowanie słabszy poziom rozgrywek.
Co więcej, wiele wskazuje na to, że Spójnia, mając na pokładzie niewielu będących w stanie grać na poziomie PLK Polaków, do Yehonatana będzie musiała się przywiązać na dłużej, bo ktoś w końcu limity musi wypełniać. To właśnie dlatego wszyscy w Stargardzie muszą trzymać mocno kciuki za ten ryzykowny eksperyment.
Kenan Blackshear (Śląsk Wrocław)
Jesteśmy o tyle mądrzejsi w sprawie tego zawodnika, że wiemy już, iż to tylko tryout, a jego gra w Śląsku w nadchodzącym sezonie nie jest przesądzona. Przy jego podpisaniu jednak te szczegóły znane nie były i głosy wątpiące w ten ruch miały swoje uzasadnienie.
Blackshear jest po prostu graczem bez rzutu, a posiadanie takiego właściwie dla każdego zespołu w 2024 roku stanowi problem. Śląsk na dodatek ma jeszcze w składzie Marcela Ponitkę, który ma ten sam problem, co Amerykanin, więc tym bardziej połączenie dwóch graczy tego typu w jednym zespole wydaje się ogromnym ryzykiem.
2 komentarze
Szydzenie z jakiejkolwiek koszykarskiej ligi w sytuacji gdy twoja liga jest PLK, jest naprawdę nie na miejscu. Nie wiem skąd ta wyższość.
Wyrzucic Ponitke, zostawić murzyna. Ten może chociaż umie bronić i jest szybki. Mały Ponitka nic nie umie.