Losy tego długo wyrównanego spotkania rozstrzygnęły się w 4. kwarcie, wygranej przez Śląsk 25:16. Gospodarze zanotowali podczas niej run 10:0, a gdy rywal próbował zniwelować przewagę, to trójkami (aż trzema w tej części gry) odpowiedział Błażej Kulikowski (11 pkt). We wtorkowy wieczór ujrzeliśmy go w jego najlepszej wersji – nie tylko gracza ciężko pracującego w defensywie, ale też skutecznego w rzutach z narożników po odegraniach kolegów.
Wrocławianie długo mieli problemy z przewagą podkoszową rywali, którzy już w 1. połowie zanotowali aż 13 zbiórek w ataku (w całym meczu 19), a James Karnik (14 pkt) i jego koledzy mogli liczyć na podania znakomitego reprezentanta Litwy Arnasa Velicki, któremu zabrakło 4 zbiórek do triple-double (16 pkt i 10 as.).
Ostatecznie więcej atutów miał jednak Śląsk, napędzany przez moc swojego obwodu. 21 punktów (w tym 15 w 1. połowie) zdobył Kadre Gray, 15 (i 9 zbiórek) dodał Jakub Nizioł, a 11 – pomimo problemów z nadmiarem fauli – zanotował też Issuf Sanon.
Na obserwatorach największe wrażenie mogła jednak zrobić gra Noah Kirkwooda. Sprowadzony tego lata do Śląska Kanadyjczyk, który w poprzednich latach grał na dobrym poziomie w ekstraklasie francuskiej, imponował wszechstronnością. Nie tylko statystycznie (14 pkt, 6 as., 2 zb.), także od strony taktycznej. Kirkwood choć ma ok. 200 cm wzrostu momentami prowadził grę wrocławian, a po zamianach krycia skutecznie walczył w obronie z rywalami z pozycji 3-5.
Drugie spotkanie w rozgrywkach EuroCup Śląsk rozegra w środę 8 października, gdy na wyjeździe zagra z hiszpańską Baxi Manresa. Wcześniej, gdyż już w najbliższą sobotę 4 października, wrocławianie rozpoczną rywalizację w Orlen Basket Lidze. Na początek zagrają w Sopocie z Treflem – nie tylko brązowym medalistą sezonu 2024/25, ale także zespołem, któremu w porównaniu z ubiegłymi rozgrywkami, już we wtorek dorównali w liczbie zwycięstw w EuroCupie.
Pełne statystyki z meczu Śląsk – Neptunas.