Strona główna » Oczywiście, że na końcu to Jarosław Zyskowski uratował Żana Tabaka i jego Trefl!

Oczywiście, że na końcu to Jarosław Zyskowski uratował Żana Tabaka i jego Trefl!

0 komentarzy
Gdy do końca szalenie zaciętego drugiego meczu ćwierćfinału playoff pozostawała tylko minuta, a chwilę wcześniej 9-punktowa przewaga Trefla wyparowała, do akcji wkroczył on. Pomijany ostatnio regularnie przez trenera Jarosław Zyskowski nie po raz pierwszy ani trzeci w karierze w kluczowym momencie nie zawiódł Żana Tabaka. Zdobył końcowe 7 punktów dla mistrza Polski i ekipa z Sopotu jako pierwsza może sobie zapewnić grę w półfinale.

– Nie możemy jednak zapomnieć, że Trefl w meczu numer 2 musi zastąpić tych ok. 25-30 minut, które zwykle spędza na boisku Schenk. Kim? Nie zdziwię się, jeśli to właśnie w tym meczu Jarosław Zyskowski wróci do gry. I nie zdziwię się, jeśli – po raz kolejny w karierze – nie zawiedzie Żana Tabaka! – mówił w dniu meczu numer 2 w Sopocie Marek Popiołek w naszej tradycyjnej w trakcie tegorocznego playoff rozmowie z Michałem Tomasikiem.

Prorok!

Ot, kolejny dzień w biurze Jarosława Zyskowskiego jr:

Po chwili reprezentant Polski przypieczętował jeszcze zwycięstwo Trefla z zimną krwią wykorzystując cztery kolejne rzuty wolne. Na tym jednak jego wkład w wygraną mistrza Polski się nie kończył. Końcowa statystyka „Zyzia”, czyli 13 punktów i 6 zbiórek w trakcie 25 minut robi wrażenie. Jeszcze większe jednak wskaźnik plus/minus w tak zaciętym meczu – na poziomie +18.

Oczywiście, że najlepszy ze wszystkich koszykarzy, którzy tego wieczora pojawili się na parkiecie.

To nie był – jak się zresztą można było spodziewać – piękny mecz koszykówki. Był jednak szalenie zacięty. Kinga do zwycięstwa chciał ze wszelką cenę poprowadzić Isaiah Whitehead (25 punktów, choć tylko 7/19 z gry), ale tym razem wobec mocnej defensywy mocniejszych fizycznie obrońców Trefla problemy miał Jovan Novak (4 punkty, 1/9 z gry). Goście zanotowali mieli też koszmarną skuteczność w rzutach spod kosza – przestrzelili stamtąd aż 18 z 28 prób. Fantastycznie spisujący się w poprzednich meczach Aleksander Dziewa tym razem zagrał przeciętnie – zakończył występ z 13 punktami (3/10 z gry) i 6 zbiórkami.

Trefl częściej zdobywał także punkty z szybkiego ataku, a oprócz Zyskowskiego mógł liczyć też na duet Keondre Kennedy (16 punktów) – Aaron Best (15).

Mistrz Polski prowadzi w serii już 2:0 i ma realną szansę jako pierwszy zameldować się w finale. Kolejny mecz tej serii – już z Jakubem Schenkiem w składzie sopockiej drużyny – zostanie rozegrany w poniedziałek w Netto Arenie.

King wydaje się poobijany niczym Novak po piątkowym meczu. Niczego poza błędami i brakiem zdecydowania do gry nie wnoszą Marcus Lee i Przemysław Żołnierewicz. Skuteczności wciąż nie odnalazł James Woodard (w piątek 1/10 z gry). Tymczasem w Netto Arenie King przegrał cztery poprzednie mecze i aż 12 z 18 w tym sezonie (licząc z występami w Lidze Mistrzów).

Odwrócenie losów tej serii wygląda na najpoważniejsze wyzwanie w samodzielnej trenerskiej karierze Arkadiusza Miłoszewskiego.

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet