Polska drużyna w składzie Adrian Bogucki, Mateusz Szlachetka, Michał Sitnik i Michał Lis zaczęła turniej w Bukareszcie wręcz idealnie. Nasz zespół pokonał 19:16 Francję, czyli faworyta grupy i jednego z kandydatów do medali. Podopieczni Michała Hlebowickiego zaimponowali świetną obroną, a Bogucki (8 pkt.) i Szlachetka (7 pkt.) zrobili różnicę w ataku.
Niestety, w drugim środowym meczu Polacy nie wykorzystali szansy na objęcie prowadzenia w grupie. Wspomniana obrona w pierwszych minutach była zdecydowanie za słaba na obwodzie – Brazylia korzystała z czystych pozycji, trafiając aż 5 razy z dystansu i wychodząc na prowadzenie 13:7.
Polska zdołała się poprawić w defensywie, punkty zaczęły też w końcu przychodzić. Bogucki, mimo powracających problemów z błędem kroków i trafianiem wolnych, dominował pod obręczą, Szlachetka wjazdami z obwodu, a Sitnik dynamiką. W kilka minut wyszliśmy na prowadzenie 15:14.
Wyrównany do ostatniej minuty mecz skończył się kontrowersyjnymi decyzjami sędzin. Najpierw w niegroźnej sytuacji daleko od kosza odgwizdany został faul Lisa, który dał w następstwie 2 celne rzuty Brazylijczykom. Kolejne dwa wolne rywale dostali po kopnięciu rywala przez rzucającego z dystansu Szlachetkę. Sędziny nie uznały tego za faul w ataku, ale za wykroczenie niesportowe. Straty po tej sytuacji Polacy nie zdołali już odrobić, przegrali 19:22.
Dziwne decyzje sędziów to jedno, ale nie byłoby tych problemów, gdyby nie przestrzelenie aż 6 rzutów wolnych. W meczu z Brazylią punktowali: Bogucki 8, Szlachetka 7, Sitnik 2, Lis 2.
Mistrzostwa w Bukareszcie zaczynamy zatem od bilansu 1-1. Ze stawki pięciu zespołów do ćwierćfinału awansują dwa najlepsze. W piątek zagramy jeszcze z Ukrainą i Holandią. Mecze transmituje FIBA poprzez swój kanał YouTube.