Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Zanim Polacy zaczęli bronić z odpowiednim poziom koncentracji, Portoryko prowadziło już 5:1, a strzelcy rywala pokazali, że są bardzo groźni w rzutach z dystansu. Z mozołem odrobiliśmy straty, doprowadzając do remisu 5:5, dzięki wykorzystaniu naszego najpotężniejszego argumentu – Adriana Boguckiego pod koszem.
Przez następne minuty wydawało się, że nasza drużyna przejmie kontrolę nad meczem. Rywale mieli więcej fauli, dwukrotnie z dystansu trafił Szymon Rduch, prowadziliśmy nawet 15:14 na ok. 3 minuty przed końcem, wygrzebując się ze stanu 6:11.
W decydujących momentach Polacy jednak nie trafiali. Przemysław Zamojski po celnej dwójce zaczął brać na siebie bardzo trudne rzuty, które nie wpadały – w meczu miał 1/7 zza łuku. Rozegranie Mateusza Szlachetki było dość niepewne, a wyciągany w obronie na obwód Bogucki miał duży problem, by zdążyć za rywalami. Szkoda też przestrzelonych 5 rzutów wolnych.
W końcówce znów zostawialiśmy strzelców z Portoryko na czystych pozycjach, a ci skwapliwie skorzystali z okazji – w całym meczu aż 6 razy trafili za 2 punkty.
Punkty dla Polaków: Bogucki 6, Zamojski 5, Rduch 4, Szlachetka 3.
Jeszcze dziś, o godz. 14.25, Polska zagra z Izraelem. W grupie mamy jeszcze Belgię i Litwę. Aby wyjść do dalszych gier, trzeba w pięciozespołowej stawce zająć przynajmniej 3. miejsce.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>