Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Po zwycięstwie w pierwszym meczu na Słowacji polski zespół był mocnym faworytem rewanżu, ale środowe spotkanie w Warszawie wcale nie okazało się spacerkiem. Rywale z Levic bronili naprawdę solidnie, a i gospodarze miewali problemy w ataku, dokuczał zwłaszcza nadmiar strat. Goście potrafili zatrzymać Legię na zaledwie 12 punktach w trzeciej kwarcie i wyjść wówczas na minimalne prowadzenie 53:52.
Sygnał ostrzegawczy podziałał – od tego momentu drużyna Wojciecha Kamińskiego potrafiła przejąć inicjatywę i zdominować resztę spotkania. W najważniejszych momentach ważne rzuty trafiały jej gwiazdy. Najlepszym graczem meczu był Aric Holman, który zanotował 19 punktów, 9 zbiórek i 5 asyst.
Christian Vital nie był może zbyt skuteczny, ale także on bardzo pomógł drużynie w krytycznych momentach, w meczu zdobywając 21 punktów. Widać też było (4 asysty), że ma ochotę grać razem z drużyną. Z roli strzelca tym razem kiepsko wywiązywał się Ray Cowels, który trafił zaledwie 1 z 6 rzutów z gry.
Goście ze Słowacji „grali o życie”, ponieważ porażka w Warszawie eliminowała ich z walki o awans, ale poza zaangażowaniem w obronie, nie mieli koszykarskich argumentów, aby móc wygrać z Legią. Najskuteczniejszym zawodnikiem był amerykański skrzydłowy Aaron Wheeler z 14 punktami.
Środowe zwycięstwo oznacza, że Legia nadal jest niepokonana w tegorocznej edycji FIBA Europe Cup i z bilansem 5-0 ma już zagwarantowane wyjście do drugiej fazy rozgrywek z pierwszego miejsca w grupie. W przyszłą środę zagra jeszcze wyjazdowy mecz z rumuńską Oradeą.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>