Strona główna » Koszwózki: Walka piękna, ale igrzyska nie dla nas

Koszwózki: Walka piękna, ale igrzyska nie dla nas

0 komentarzy
Polska miała dobre momenty, których apogeum była historyczna wygrana z Niemcami, czy sześciopunktowe prowadzenie z Holandią na niespełna siedem minut do końca meczu. Niestety, ćwierćfinał przegraliśmy z Wielką Brytanią, a mecz o lokatę dającą możliwość wyjazdu do Paryża – z Włochami.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Minimum jest

Celem minimum trenera Marcina Balcerowskiego było wyjście z grupy i udział w fazie pucharowej Mistrzostw Europy. Polscy koszykarze bez problemu wywalczyli awans, pokonując zgodnie z założeniami Szwajcarię i Łotwę. Historyczne zwycięstwo nad Niemcami podgrzało jednak nastroje i zwiększyło apetyty na więcej. Trzy zespoły z grupy A osiągnęły bilans 3-2, Hiszpania, Niemcy i Polska. Niestety w tym układzie to właśnie my zajęliśmy czwarte, ostatnie z premiowanych miejsc. 

Najgorsze, gdyż prowadzące na kurs kolizyjny w ćwierćfinale z Wielką Brytanią.

GB na mistrza

Kogo ze środowiska koszykówki na wózkach nie pytałem o przewidywania wyniku meczu Polska – Wielka Brytania, to otrzymywałem tę samą odpowiedź, czasem bezpośrednią, czasem ubraną w ładne słowa – bez szans. Wyspiarze, wicemistrzowie świata, wjechali na rozgrzewkę zrelaksowani, rozbawieni. 

Miny nieco im zrzedły gdy reprezentanci Polski po przestoju na początku spotkania, wzięli się za odrabianie strat. Po swojemu grał Filipski, z nutą szaleństwa i ogromem skuteczności. Pierwszą kwartę zamknął celną trójką, w drugiej po jego rzutach osobistych wyszliśmy na prowadzenie 32:30. 

Do stanu 40-40 mieliśmy równy pojedynek, ławka rywala z zaangażowaniem zaczęła krzyczeć de-fence, a pierwsza piątka przyspieszyła. Trzecią kwartę wygrali 26:17 i można było gasić światła. Skończyło się na wyniku 94:75.

Dla mniej obeznanych z koszykówką na wózkach fanów – Wielka Brytania, w przeciwieństwie do bieganej odmiany basketu, jest absolutnym dominatorem dyscypliny paraolimpijskiej. Do finałów ME w Rotterdamie awansowały zarówno kobiety jak i mężczyźni z Wysp. Panowie w półfinale rozbili Niemców 63:42. 

Olimpiada stracona

W dość dobrych nastrojach kolejnego dnia kadrowicze wjechali na parkiet, by z Włochami powalczyć o szansę na grę w turnieju repasażowym do Igrzysk w Paryżu. Italia miała jednak inne plany, a szczególnie duet Papi-Carossino. Pierwszy z wymienionych w pierwszej połowie trafił 9/10 rzutów z półdystansu, co właściwie w koszykówce na wózkach się nie zdarza. Po stronie biało-czerwonych walczył z pomalowanego kapitan Dominik Mosler (22 punkty, 10 zbiórek, 4 asysty). Solidną linijkę wypracował też Mateusz Filipski, na którym przez cały mecz skupiona była defensywa rywala (21/10/4). 

Mimo to po trzech kwartach przegrywaliśmy 21 punktami, a szanse na awans zmalały niemal do zera. Wtedy ze swoją zmianą wjechał na parkiet Marek Wesołowski, który w sześć minut zaaplikował rywalom 8 punktów, trafiając także z faulem. Zmniejszyliśmy straty do 10 oczek, ale Włosi to zbyt doświadczony team, by odpuścić szansę na Igrzyska. Ostatecznie ulegliśmy Italii 74:89. 

fot. Ana Sasse Fotografie IG: ana.sasse_fotografie.sport

.

Co dalej?

Mecz o siódme miejsce z Francją to już tylko formalność, ale Mosler zapowiada, że zmotywuje naszych chłopaków do dalszej gry na 100%. Trochę sprawdza się powiedzenie-klątwa – grali jak nigdy, skończyło się jak zawsze. Polacy byli blisko rywalizacji o najwyższe cele, ale na podsumowania przyjdzie jeszcze czas. 

W piątek w końcu po tygodniu grania dzień w dzień, kadrowicze mieli moment przerwy. W sobotę o 10:00 powrót na parkiet. Ostatni mecz Polaków w Rotterdamie można obejrzeć na epc2023.tv

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet