Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Chłodna głowa! To miał być, zdaniem obu trenerów i wielu ekspertów, klucz do zwycięstwa w meczu numer 5, obok oczywiście nieśmiertelnej „dyspozycji dnia”. Od pierwszych minut tej chłodnej głowy bardzo brakowało Anwilowi. Poza pierwszymi akcjami, gdy rozsądnie pchał piłkę pod kosz do Josipa Sobina, w ataku dał się ponieść ułańskiej fantazji.
Efektem był nadmiar fauli, aż 14 strat do przerwy, 1/11 z dystansu i zaledwie 19 punktów zdobytych w 20 minut. Victor Sanders zupełnie dał się ponieść szaleństwu (1/6 z gry i 5 strat), dziwnie nierozsądne decyzje podejmował też Michał Nowakowski.
King – bo nic mu nie ujmujmy – bronił bardzo dobrze, być może najlepiej w sezonie, a wyrwane piłki w obronie potrafił zamienić na łatwe kontrataki. Potrafił też zagrać mądrzej, wymusić faule. Cały zespół dokładał po cegiełce – do przerwy punktowało 9 zawodników. Gospodarze czekali nadal na Mazurczaka, ale do przerwy prowadzili wyraźnie 32:19.
I Andy na chwilę wrócił. Po kilku jego dobrych akcjach oraz trójkach Bryce’a Browna przewaga gospodarzy w trzeciej kwarcie sięgnęła 26 punktów. Zupełnie pogubiony Anwil, grający już zupełnie poza taktyką, wyglądał na pozamiatany. Moc wprawdzie nagle odzyskał Phil Greene, ale po 30 minut i tak było aż 59:39 dla Morskich Wilków.
Włocławianie głów nie zwiesili i walczyli do końca – jednak stratę udało im się zmniejszyć tylko do 13 punktów na 4 minuty przed końcem. King za dobrze radził sobie z wyprowadzeniem piłki pod presją, aby wypuścić historyczną szansę z rąk. W dodatku za 5 przewinień spadł Kamil Łączyński, a Anwil słabo rzucał wolne. Temat zamknęli trudnymi trafianiami Tony Meier i Zac Cuthbertson.
Gospodarze mogli zacząć świętować awans do półfinału, a goście godzić się z końcem sezonu.
King zwyciężył w serii z Anwilem 3:2 i awansował do półfinału PLK. Zmierzy się w nim ze Stalą Ostrów – dwa pierwsze mecze w sobotę i poniedziałek w Szczecinie.
Pełne statystyki z meczu King Szczecin – Anwil Włocławek>>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
4 komentarze
No i stało się tak jak podejrzewał Pan Karolak – Sanders musiał coś odwalić i tradycji stało się zadość. A szkoda bo kibice ANWILU („wszyscy się nas boją, nikt nie chce trafić na Włocławek”) już odlecieli co najmniej na orbitę po zdobyciu pucharu YOUTUBA. Wielkie brawa dla Kinga, przyjemnie się patrzyło na grę wilków. W finale Śląsk vs. King.
Życze Kingowi by choć zdobył jak to kolega napisał puchar YouTube Na razie to King nie zdobył jeszcze nic.
zgadza się, w temacie utytułowania to daleko im do ANWILU. Mój komentarz dotyczył PLAYOFFÓW i pompowania balonika przez kibiców z Włocławka oraz znakomitej gry WILKÓW.
W końcu „redaktory” przestaną się zachwycać tym Anwilem. Nie mam pojęcia czemu tak obstawiali. Czy to tak na serio czy jakaś wkrętka. Tak jak ktoś już napisał pan Karolak jako jeden z niewielu dobrze oceniał.