Czy to ważne?
– Oczywiście, że jest to dla nas ważny mecz, tym bardziej, że możemy grać przed finałem koszykówki bieganej, na bardzo fajnej arenie. Chciałbym żeby kibice o nas usłyszeli i przyszli na to spotkanie, nikt nie lubi grać dla pustych trybun. My gwarantujemy dobrą koszykówkę – odpisuje mi Dominik Mosler, trener Mustanga.
Chłop wielki jak szafa, dla zawodników i siebie niezwykle wymagający, po chwili wysyła jeszcze jedną wiadomość:
“Popraw mi to proszę, piszę z córeczką na rękach, więc gramatycznie może być słabo.”
Filip Moćko, grający trener zespołu z Kielc nagrywa głosówkę:
– Dla nas każdy mecz z Koninem jest istotny, ten ma jeszcze większe znaczenie przez swoją rangę. Nastawienie mam to co zawsze – pełna mobilizacja i zaangażowanie.
Kto widział Filipa czy to w roli trenera kadry U23 czy podczas time-outów Scyzorów ten wie, że pasji odmówić mu nie można. Umiejętności też nie – w ostatnim starciu z Mustangami rzucił w Kielcach aż 41 punktów, zostając królem strzelców kolejki.
Prestiżowe, ważne, mobilizujące, istotne. Tak odpowiadali mi zapytani o zbliżający się mecz zawodnicy obu ekip. Podkreślając, że zależy im, żeby jak najwięcej osób przeczytało te słowa.
Czy to ciekawe?
– Trzeba ten sport zobaczyć na żywo, prędkość, dźwięk, walka – mówi Adrian Jankowski, lider reprezentacji Polski U23, jeden z czołowych zawodników Mustanga.
Zgadzam się, bakcyla złapałem dopiero po tym jak obejrzałem pierwszy mecz z trybun w Poznaniu. Basket na wózkach to nie sport pokrzywdzonych, tylko wojowników. Efektowny, dynamiczny.
“Sam wiesz…” – napisał mi Mosler.
Tak, ja wiem, teraz cały szkopuł by dowiedziało się o tym jak najwięcej osób z bańki #plkpl.
– Będzie to mecz, który pokaże nasz wysiłek i pracę wkładaną w treningi. Najważniejsza okaże się dobra komunikacja, która pomoże odnaleźć się w chaosie, który często panuje na boisku podczas starć z Koninem – uważa center Scyzorów, Szymon Gładysz, jeden z najlepszych strzelców PLKnW.
W starciach Mustangów ze Scyzorami zawsze idzie na noże, a iskrzy się nie tylko spod kół. Obie ekipy mają w swoich składach byłych i obecnych reprezentantów Polski, ba, olimpijczyków z Londynu. Od lat walczą o najwyższe laury w kraju, jako jedyne zespoły reprezentują Polskę w europejskich rozgrywkach EuroCup. Aktualnymi mistrzami pozostają Mustangi, które wygrały w listopadzie także Puchar Polski, pokonując, a jakże, Scyzory wynikiem 54:80. W lidze mamy za to zdecydowanie bardziej wyrównane rezultaty i bilans 1:1. W pierwszej kolejce górą był Mustang (73:63), ale u siebie w lutym przeważały Scyzory, kończąc mecz rezultatem 84:74. Aż 72 punkty zdobył wówczas duet Moćko – Gładysz.
Przewiduję więc mecz na styku, w którym będzie i pokaz umiejętności, ale i trash-talk. Oprócz wymienionych wcześniej graczy warto zwrócić swoją uwagę na kunszt strzelecki weterana Krzysztofa Bandury (Konin), graczy niskopunktowych Scyzorów: Szymona Moćko i Filipa Jabłońskiego czy reprezentanta Litwy w niebieskich barwach Konina – Vytautasa Skucasa.
Kto to obejrzy?
Jedni i drudzy mają oddane, naprawdę liczne bazy fanów. Część osób z pewnością zdecyduje się wybrać aż do Sosnowca, by dopingować swoich koszykarzy, jednak nawet w sytuacji, gdy do lokomotyw z Kielc i Konina wsiądzie tysiąc atletów, to nadal nie zapełnią choć części hali w Sosnowcu.
Dlatego zwracam się bezpośrednio do Ciebie – Kibicu, Kibicko. Wiecie jak trudno jest tłumaczyć znajomym, że koszykówka to świetny sport. Że oprócz Sochana istnieje Schenk. Że z niecierpliwością czekamy na kolejne transfery, nawet gdy nasi liderzy wybierają grę dla ostatniej drużyny w Hiszpanii. Że Nelson wraca i wtedy to dopiero będzie. I tak dalej.
Wyobraźcie sobie teraz, że jesteście zakopani gdzieś głęboko, w cieniu świadomości kibiców.
Mimo to trenujecie jak zawodowcy, prezentujecie wysoki poziom, jednocześnie nie otrzymując większego wynagrodzenia.
A tak na marginesie, to jesteście osobami z niepełnosprawnością, co nie ułatwia sprawy. W końcu jest ten dzień, gdy dzięki Pucharowi Polski łączą się światy basketu bieganego i wózków, otwieramy w to święto ORLEN Basket Ligi drzwi do Narni.
Do czego zmierzam? Kibice – przyjdźcie na halę w Sosnowcu w niedzielę o 13, później akurat zostanie jeszcze czas na obiad przed finałem Pucharu Polski. Wstęp darmowy. Spróbujmy pokazać, że koszykówka jest jedna.
Poza tym – warto osobiście sprawdzić czy to rzeczywiście jest ciekawe.