O trwających negocjacjach z Igorem Miliciciem poinformował grecki portal Gazzetta.gr, zwykle bardzo dobrze zorientowany w realiach tamtejszych transferów. Jego zdaniem Aris chciałby najpóźniej podczas rozpoczynającego się weekendu zakończyć rozmowy ze szkoleniowcem, który miałby zastąpić zwolnionego w środę Bogdana Karaicicia.
Serbowi podziękowano za pracę po zaledwie siedmiu spotkaniach w lidze i pucharach. Aris przegrał wszystkie trzy mecze ligowe, a w EuroCupie – w którym w grupie A jednym z jego rywali jest Śląsk Wrocław – wygrał dwa razy w pierwszych czterech kolejkach.
Zdaniem Gazzetta.gr, Milicić nie jest jednak jedynym kandydatem szefów klubu z Salonik, którzy po zażegnaniu problemów organizacyjnych chcą, by zespół nawiązał do czasów świetności sprzed lat. Jako jednego z konkurentów do objęcia posady wymienia się Bośniaka Nenada Markovicia, którego kontrakt Aris musiałby jednak wykupić z tureckiego Bursasporu.
Znacznie łatwiejsze wydaje się zatem porozumienie z trenerem polskiej reprezentacji, który w rywalizacji klubowej pozostaje bez pracy od listopada ubiegłego roku, gdy został zwolniony z włoskiego Napoli. 49-letni trener oczywiście w tym czasie nie próżnował i na tegorocznym EuroBaskecie zanotował kolejny bardzo udany występ z Biało-Czerwonymi. Po czwartym miejscu w 2022 roku, tym razem wspólnie z naszą reprezentacją ukończył mistrzostwa Europy na szóstej pozycji.
Jeszcze bardziej optymistyczni od greckich dziennikarzy w kwestii podjęcia pracy w Salonikach przez Milicicia są zaprzyjaźnieni z naszą redakcją europejscy agenci, których zdaniem ogłoszenie porozumienia jest już obecnie formalnością i niebawem podpisanie dwuletniej umowy Igora Milicicia z Arisem powinno zostać upublicznione.
W poprzednich latach trener naszej kadry prowadził już dwa inne znane europejskie zespoły. Najpierw w sezonie 2022/23 utrzymał w tureckiej ekstraklasie mający duże problemy sportowe Besiktas Stambuł, a później prowadził Napoli, sięgając z tym zespołem w lutym 2024 roku w sensacyjny sposób po Puchar Włoch.