CZY POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!
Oczywiście, największym symbolem sukcesów drużyny Nobilesu czy później Anwilu z lat 90. jest i zawsze będzie Igor Griszczuk. Nie byłoby ich jednak też bez popularnego „Jankesa”. Tak naprawdę to właśnie sprowadzenie Tomasz Jankowskiego z Lecha Poznań do Włocławka w 1994 roku było najbardziej dobitnym potwierdzeniem faktu, że Nobiles – finalista dwóch poprzednich sezonów – ma mocarstwowe ambicje i zamierza w czołówce polskiej koszykówki zostać na stałe.
– Prawdę powiedziawszy, niewiele pamiętałem z tego 1994 roku i kulisów podpisywania pierwszej umowy z Anwilem, ale pamięć ostatnio odświeżył mi mój ojciec. Zadzwonił kilka dni temu, gdy dowiedział się o planowanej na 1. lutego uroczystości i przypomniał okoliczności pierwszej wyprawy do Włocławka. „A pamiętasz, synu, jak jechaliśmy tam po raz pierwszy, by podpisać kontrakt?” – zapytał mnie. „Nie” – odpowiedziałem zgodnie z prawdą. „Naprawdę? Nie pamiętasz naszego poloneza z uchylanymi okienkami w rogu?” – nie mógł się nadziwić. „Kurde, nie. Nawet koloru tego wozu nie pamiętam” – nie kłamałem. „Pięknie pomarańczowy był!” – zapewnił mnie – śmieje się bohater środowej uroczystości.
Jankowski rozegrał w barwach włocławskiego klubu łącznie sześć sezonów w latach 1994-2001. Zdobył wszystkie medale, oprócz złotego. W tym aż trzy srebrne.
– Zabrakło złota, choć tak niewiele brakowało. Ale sześć lat spędzonych we Włocławku zawsze wspominam z uśmiechem na twarzy. To był jeden z najlepszych okresów w moim życiu. Jakby mało było sukcesów sportowych, to wtedy też na świat przyszedł mój syn Mateusz – wspomina Jankowski.
Drużynę z Włocławka opuścił tylko na jeden sezon – w 1997 roku, po pamiętnych mistrzostwach Europy w Hiszpanii, gdy jako kapitan reprezentacji Polski zdobył z nią siódme miejsce. Dał się Mariuszowi Bacikowi przekonać do przeprowadzki do Bytomia. Anwil bez Jankowskiego zajął wówczas w sezonie zasadniczym dopiero siódme miejsce – niżej w ligowej tabeli wylądował dopiero w sezonie 2014/15.
W ćwierćfinale jednym z katów klubu z Włocławka wiosną 1998 roku został oczywiście „Jankes”.
– Pamiętam, że przynajmniej w jednym z meczów ćwierćfinałowych faktycznie pogrążyłem swój były klub, trafiając raz za razem. Zdobyliśmy wtedy z Bobrami brązowy medal, ale prezes Zbigniew Polatowski przekonał mnie dość szybko, że opuszczanie Włocławka nie było wcale takim świetnym pomysłem. Wróciłem bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy i w trzech kolejnych latach zagraliśmy w finale play-off. Piękne czasy. Jestem przekonany, że w środę wspominając je we Włocławku też przeżyję kilka fajnych chwil. Ciary przejdą po plecach – mówi nam „Jankes”.
Kibice z Włocławka będą mieli szansę podczas meczu z Oradeą (początek w środę o godz. 18.30) szansę wygrać koszulkę retro byłej gwiazdy swojego klubu w kolorze dojrzałej… pomarańczy. Niezbędne będzie jedynie trochę szczęścia.
Jest też jednak drugi sposób na zdobycie tego efektownego trykotu. A czeka aż 20 sztuk! Przyda się odkurzenie szaf, szuflad i kartonów z pamiątkami z czasów Nobilesu oraz wczesnego Anwilu… Zainteresowanym polecamy zapoznać się ze szczegółami zamieszczonymi w poście na profilu FB głównego sponsora imprezy.
„ESENcja Drużyny 30-lecia” to organizowany przez klub z Włocławka cykl honorowania 10 największych gwiazd w historii drużyny, wybranych wcześniej przez kibiców. Dotychczas bohaterami byli z Gerrod Henderson, Andrzej Pluta senior i ostatnio Kamil Łączyński.
CZY POLUBIŁEŚ JUŻ NASZ PROFIL NA FACEBOOKU? ZRÓB TO!
2 komentarze
Tomasz Jankowski najlepszy koszykarz Polski! Tak skandowaliśmy lata temu jego nazwisko na meczach. Znając Kibiców Anwilu to hasło nie raz wybrzmi na trybunach… Anwil wrócił do walki, do tego jutro zagra przeciw Bostick’owi a wszystkiemu przyglądał będzie się Jankes. A akcja z koszulką Nobilesu BEZCENNA, wiem bo sam jestem jednym ze szczęśliwców, którzy ją otrzymają!
Ano dzialo sie w latach 90tych w polskiej koszykowce. Wloclawek oprocz bycia czolowym polskim zespolem zaslynal rowniez z innej „akcji” https://www.youtube.com/watch?v=NSKNOB41kUU