Strona główna » GTK lepsze w Łańcucie – Earl Rowland zaprowadza porządek

GTK lepsze w Łańcucie – Earl Rowland zaprowadza porządek

0 komentarz
Zwycięstwo w Lublinie zrobiło apetyt, ale Sokół nawet wzmocniony Coreyem Sandersem nie zdołał wygrać na własnym parkiecie. GTK Gliwice wygrało 73:68, m.in. dzięki dobremu rozgrywaniu Earla Rowlanda, który zanotował 9 asyst.

Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>

Nie było do końca wiadomo, czy Sokół zdąży zgłosić do ligi Coreya Sandersa jeszcze przed meczem, ale finalnie nowy nabytek łańcucian mógł zadebiutować w starciu z GTK. Amerykanin rozpoczął mecz z ławki, ale na parkiecie pojawił się dość szybko i od razu w dużej roli.

To nie on jednak był bohaterem początku spotkania, zaś Terance Ferguson z zespołu gości, który zaczął mecz od trzech trójek z rzędu. Gliwiczanie szybko więc zbudowali przewagę – do trafień Fergusona dołożyli także niezłą obronę i po pierwszej kwarcie prowadzili 21:10.

Gospodarze wyglądali zupełnie nie jak w Lublinie – bez energii i pomysłu. Na ich szczęście przerwa między pierwszą i drugą kwartą przyniosła mały wstrząs i Sokół zabrał się za odrabianie strat. Więcej ruchu w ataku i od razu przyniosło to efekty – Sanders i Ray Thornton korzystali z gapiostwa obrony GTK i punktowali bliżej obręczy.

Kiedy zrobiło się już tylko -3, ciężar gry na siebie po stronie gości wziął Earl Rowland. Weteran uspokoił grę, przechwycił kilka piłek i zdobył punkty wymuszając przy tym faul. Rowland starał się też uruchomić Kamariego Murphy’ego, który do przerwy miał już 9 punktów na koncie. GTK odskoczyło na 7 punktów i zdawało się odzyskiwać kontrolę nad meczem. Potwierdziły to pierwsze minuty trzeciej kwarty, w których goście znacząco powiększyli prowadzenie. Aktywny wciąż był Murphy, który jako jeden z pierwszych w kontrze kilka razy kończył akcje.

Wynik po stronie Sokoła trzymały trójki Delano Spencera, który na tyle się rozszalał, że trener Maros Kovacik był zmuszony wziąć przerwę na żądanie, bo przewaga topniała błyskawicznie. Było +14 dla GTK, zrobiło się +3 przed czwartą kwartą. Słabe minuty zaliczył Mateusz Szlachetka, a z kolei jego rywale, czyli Spencer i Sanders dalej podkręcali tempo.

Gliwiczanie po akcjach Fergusona i Murphy’ego odzyskali jednak rytm i utrzymali się z przodu. Sokół do końca podgryzał, miał nawet potencjalny (Spencer) rzut na remis, ale piłka nie wpadła tym razem do kosza. GTK ostatecznie wygrało 73:68.

Pełne statystyki z meczu Sokół Łańcut – GTK Gliwice >>

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet