Strona główna » Grał w Radomiu, teraz niczym Lillard rzucił na deski Real w Madrycie

Grał w Radomiu, teraz niczym Lillard rzucił na deski Real w Madrycie

1 komentarz
Cóż za fantastyczny początek playoff Euroligi! Kevin Punter, przed laty wypatrzony przez prowadzącego wówczas Rosę Radom Wojciecha Kamińskiego, trafił ikoniczny rzut równo z końcową syreną i już po pierwszym meczu z Madrycie jego Partizan pozbawił Królewskich przewagi własnego parkietu.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Kevin Punter, are you kidding me?” – krzyczał rozemocjonowany komentator telewizyjny, gdy Punter trafiał tuż przed zakończeniem meczu w Madrycie rzut zapewniający drużynie z Serbii zwycięstwo 89:87. Ekscytacji trudno się szczególnie dziwić – to była naprawdę piękna akcja, godna NBA.

Punter, rodowity nowojorczyk z Bronksu, który w przeszłości rozegrał ledwie kilka spotkań w Lidze Letniej NBA zaprosił w niej do tańca Gershona Yabusele – koszykarza, który może i w barwach Boston Celtics się nie sprawdził, ale grając przed kilka lat za oceanem nieco dobrej koszykówki się z bliska naoglądał i 8 milionów dolarów zarobił. Broniąc przeciwko Punterowi mógł sobie przypomnieć styl, w którym decydujące o zwycięstwach punkty w NBA zdobywał przez wiele lat Damian Lillard czy w obecnym sezonie nowy król crunchtime De’Aaron Fox.

Zresztą, spójrzcie na tę wyrachowaną maestrię sami. I wsłuchajcie się w ten dźwięk nagle wyciszającej się hali w Madrycie…

Punter występował w PLK w sezonie 2017/18. Był to dla niego dopiero drugi sezon w Europie. Amerykanin zdobywał w polskiej lidze po 19,3 pkt na mecz. W połowie rozgrywek został przez klub z Radomia sprzedany do AEK Ateny. Grecki klub wyłożył wówczas na ten transfer spore pieniądze – choć krążące wówczas plotki o kwocie 150 tys. dol. były mocno przesadzone – ale dzięki niemu zakończył sezon wygrywając Ligę Mistrzów FIBA.

Później Punter był jeszcze koszykarzem Virtusu Bolonia, Crveny Zdezdy Belgrad, Olympiakosu Pireus i Armani Mediolan. W 2021 podpisał dwuletni kontrakt z Partizanem Belgrad, najwyższy w tamtym momencie w historii serbskiej koszykówki klubowej – o wartości 3 mln dolarów. Miesięczne zarobki? 150 tys. dol. W Radomiu inkasował w granicach 7-8.

W drugim meczu pierwszego dnia playoff Euroligi też wygrał niżej notowany po sezonie zasadniczym zespół – Maccabi Tel Awiw pokonało na wyjeździe aż 79:67 Monaco. Dziś pierwsze mecze w parach Barcelona – Żalgiris i Olympiakos – Fenerbahce.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

1 komentarz

Wojtus 27 kwietnia, 2023 - 00:53 - 00:53

Panie Tomasik a dlaczego na serbskich portalach piszą że Camapzzo w Zvezdzie ma najwyższy w historii serbskiej koszykówki klubowejmkontrakt????? Gdzie tu prawda wiezyc im czy panu ????

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet