Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Grubo przed meczem członek zarządu Górnik Wałbrzych 2010, Arkadiusz Chlebda, powiedział z dumą: bilety praktycznie wyprzedane! Rzeczywiście, do kas trafiła pula około 200 wejściówek, a kibice na halę Aqua Zdrój przychodzili już godzinę przed starciem z Polonią Warszawa. Szkoda jedynie, że więcej fanów nie pofatygowało się na trybuny o 15:00, kiedy to miejscowy zespół Marcina Balcerowskiego w koszykówce na wózkach, sensacyjnie ograł Scyzory Kielce.
Na krzesełkach sympatycy Górnika znaleźli karteczki z wymownym tekstem nowej przyśpiewki, zapowiadającym powrót do koszykarskiej ekstraklasy. Przy dźwiękach gitary odśpiewano pieśń, kończącą się słowami: „W kraju rządzić będzie znów, z biedaszybów ekipa.”
Wręczone zostały także nagrody, dwie statuetki powędrowały do rąk Arinze Chidoma, który wybrany został do pierwszej piątki ligi i ogłoszony MVP sezony zasadniczego. Gromkie „Arizona, Arizona” – niosło się po hali. Nic dziwnego, Chidom przede wszystkim świetnie gra, ale także jest człowiekiem skromnym, zaangażowanym w życie lokalnej społeczności. Po meczu rozdawał autografy i pozował do zdjęć tak długo, że na odprawę ściągnął go dopiero asystent trenera. Jak mówią w klubie, jest to typowe zachowanie Amerykanina, który ceni sobie wałbrzyską publikę. W rozmowie ze mną przyznał, że lepszego dopingu nie mógł sobie wyobrazić, a atmosfera jaką tworzą kibice w Wałbrzychu jest bez porównania lepsza od tej, jaką zna z gry na uczelni.
Drugą statuetkę, Górnika Przodowego, otrzymał głosami fanów Damian Durski. Uzasadnienie? Lider, tytan pracy, charakterny Pan Koszykarz, który ciągnie zespół za uszy w trudnych momentach.
Otoczka a mecz
Pierwsze spotkanie play-off przebiegało od samego początku pod dyktando gospodarzy. Wystarczy powiedzieć, że w IV kwarcie swoje pierwsze punkty w play-off zdobył szesnastoletni Filip Drzazga, który pewnie wpakował trójkę z rogu parkietu. Dla Polonii najwięcej punktów zanotował Barnes-Thompkins, ale większość z 13 oczek uskładał, gdy mecz był już właściwie rozstrzygnięty. Czarne Koszule w tym spotkaniu nie pokazały praktycznie nic, nawet z linii osobistych koszykarze z Warszawy uzyskali zaledwie 6/18 trafień. Mimo braku emocji na parkiecie, głośny doping nie ustawał, a ozdobą meczu były z pewnością loty nad obręczą Michała Sitnika, autora 18 punktów. 86:48 to naprawdę imponujące otwarcie play-off w wykonaniu Górnika.
Wrażenie robi cała meczowa otoczka, o którą dba kierownictwo klubu. Konkursy w przerwach, bobasy bawiące się w strefie Małego Kibica, świetnie zaopatrzony w gadżety sklepik, znana z Parków Rozrywki maszyna do oddawania rzutów do kosza. Całość pięknie sprzedana w mediach społecznościowych przez Emilię Kaczkowską, uczennicę wałbrzyskiego liceum. Nic dziwnego, że na meczach pojawiają się tłumy, a doping trwa praktycznie bez przerwy.
Nadzieje
Z „Arizoną” miałem przyjemność rozmawiać w styczniu, gdy czekał jeszcze na swój domowy debiut w barwach Górnika. Zapowiadał wówczas, że „przede wszystkim, chce o sobie przypomnieć.” Dziś, mając na koncie statuetkę MVP i pierwsze starty w play-off, dodaje: „Idziemy po złoty medal. Mamy mocny, zgrany skład, świetną chemię w zespole. Wiem, że nas na to stać.”
Na drugim meczu nie mogłem się już stawić. Polonia zagrała zdecydowanie lepiej, musiała jednak uznać wyższość gospodarzy 92:83. Seria do trzech zwycięstw, przenosi się teraz do stolicy.
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>