Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>
Drużyna z Wałbrzycha w tym sezonie trochę powtarza ścieżkę „Kociewskich Diabłów”. Przy wysokich oczekiwaniach sezon zaczął się przeciętnie, ale w końcu maszyna się rozkręciła – Górnik wygrał właśnie czwarte spotkanie z rzędu i z bilansem 7-3 goni czołówkę tabeli.
W poprzedniej kolejce, przy okazji dramatycznego zwycięstwa po dogrywce z WKK Wrocław, chwaliliśmy Piotra Niedźwiedzkiego nie tylko za double double z 11 punktami i aż 19 zbiórkami, ale także fakt, że wytrzymał na parkiecie ponad 39 minut. Taka zaprawa najwyraźniej pomogła centrowi zespołu z Wałbrzycha – przeciwko AZS AGH był już zupełnie nie do zatrzymania. Zdobył aż 30 punktów (tym razem wystarczyło 25 minut), miał 4 zbiórki i 2 bloki, trafił doskonałe 12/16 z gry i wymusił 9 przewinień.
Górnik w całym meczu trafił ponad 60% rzutów z gry, miał też aż 29 asyst – na tą grę czekali kibice w Wałbrzychu. Goście z Krakowa, którzy niedawno potrafili np. sprawić niespodziankę w Koszalinie, po tym jak stracili aż 53 punkty w pierwszej połowie, nie byli już w stanie realnie zagrozić dominującym fizycznie gospodarzom.
Górnik wygrał czwarte spotkanie z rzędu i ma całkiem spore szanse przedłużyć serię – w sobotę zagra w Lublinie, z najsłabszym w lidze Startem II. AZS AGH zmierzy się na własnym parkiecie z Politechniką Opole i też raczej będzie faworytem.
Canal+ Online z darmowym NBA League Pass – zamówisz TUTAJ >>