Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Choć to Czarni walczą o playoff, a GTK było jeszcze przed sobotnim spotkaniem zagrożone spadkiem, w Gliwicach to słupszczanie wyglądali na bardziej obawiających się porażki. Mieliśmy powtórkę z rozrywki z pierwszego meczu pomiędzy tymi zespołami – wówczas Czarni też nie istnieli w ataku i polegli 49:60. Tym razem byli nieco bardziej skuteczni, ale ich najlepsze defensywa w lidze kompletnie rozsypała się w starciu z atakiem 14. siły PLK.
W sobotę wyglądała mniej więcej tak:
Już w pierwszych czterech minutach ekipa ze Słupska pozwoliła sobie w Gliwicach rzucić aż 18 punktów, a w całej pierwszej kwarcie aż 32. Atak Czarnych też nie istniał. Wprowadzony na parkiet De’quon Lake zdołał spędzić na nim 68 sekund i zaliczyć dwa faule. Później do końca meczu nie podniósł się już z ławki rezerwowych. Osobliwy występ.
W jego konsekwencji Mikołaj Witliński grał o wiele więcej, niż zazwyczaj (28 minut), przez co jego efektywność nie była zbyt wysoka.(6 punktów, 5 zbiórek). Ale do przerwy słupszczanie odrobili niemal wszystkie straty, tracąc zaledwie 10 punktów w drugiej kwarcie i zdobywając aż 21.
Jednak na nic się to zdało, gdyż w drugiej połowie goście nie trafili i w większości sprawiali wrażenie szalenie rozkojarzonych. Na normalnym poziomie zagrał jedynie Billy Ivey (16 punktów), który akurat w tym sezonie robi wszystko, by po jego zakończeniu podpisać umowę w naprawdę dobrym klubie. Nie zawiódł także Bartosz Jankowski, przez większość sezonu kompletnie zapomniany przez trenera Mantasa Cesnauskisa. Polak drugi mecz z rzędu pokazał, że to był błąd. W Gliwicach rzucił 13 punktów.
Jakub Schenk, określany przez wielu “motorem napędowym” Czarnych, tym razem najczęściej bezproduktywnie kozłował piłkę przez większość akcji i niewiele z tego wynikało. Kompletnie zagubiony wydawał się być, szczególnie w drugiej połowie trener Cesnauskis. Dość powiedzieć, że w trzeciej kwarcie, gdy jego zespół przegrywał ostatnich siedem minut 6:19, nie poświęcił żadnej z trzech przerwy na żądanie.
Czarna rozpacz. GTK perfekcyjnie wykorzystało braki słupszczan. Bardzo dobrze grę gliwiczan organizował Earl Rowland – zdobywca 19 punktów i 5 asyst. W walce pod koszami królował Kamari Murphy (20 punktów i 8 zbiórek).
Przed południem w sobotę okazało się, że w sierpniu w Gliwicach zostanie rozegrany turniej prekwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich z udziałem reprezentacji Polski. Po południu miejscowy klub zapewnił sobie utrzymanie w PLK. Dla koszykarskich kibiców z Gliwic i okolic Majówka 2023 nie mogła się rozpocząć lepiej.
W Słupsku wciąż panuje obawa o awans playoff. Właściwie większa niż kiedykolwiek wcześniej w tym sezonie. Ale Czarni mają jeden powód do zadowolenia – więcej już z GTK w tym sezonie nie zagrają. Stawką ich ostatniego meczu – w środę z Treflem – może być miejsce w czołowej ósemce.
STATYSTYKI Z MECZU GTK GLIWICE – CZARNI SŁUPSK
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>