Dziś możemy jedynie gdybać, jak Stal zakończyłaby poprzednie rozgrywki w pełnym składzie, bez żadnych urazów. Finalnie jako trzecia ekipa rundy zasadniczej odpadła po pięciomeczowej batalii ze Śląskiem, jednak już wtedy ekipę Andrzeja Urbana trapiły kontuzje. W obecnym obserwujemy jedynie nasilenie tego zjawiska.
Ba, fatum gnębiące Stal przenosi się już także na jej byłych zawodników…
Laurynas Beliauskas (Juventus, Litwa)
Statystyki z obecnego sezonu: 18 meczów, 13.5 punktu, 3 zbiórki, 3.2 asysty, 44.2 proc. z gry, 38.6 proc. za trzy
Litwin w barwach “Stalówki” miał bardzo często gorącą rękę, był wybitnym strzelcem. Szybko, już na początku czerwca, jeszcze w trakcie trwania finału PLK, podpisał kontrakt na ojczyźnie – z Juventusem, stając się tym samym klubowym kolegą Dominica Greena (ex Dziki).
Swoją świetną dyspozycję strzelecką udowodnił podczas turnieju finałowego o Puchar Litwy, gdzie wygrał konkurs rzutów za trzy punkty. Nagroda? 10 tysięcy euro!
Beliauskas w 13 meczach ligowych zdobywał min. 10 punktów, a w czterech z nich ponad 20 (najwięcej 26, 5/6 za 3). Wciąż nie można mu odmówić “gorącej ręki”, niemal w każdym meczu trafia co najmniej raz zza łuku. Zwłaszcza w ostatnim czasie – w ostatnich sześciu spotkaniach pięciokrotnie zdobywał minimum 16 oczek, w międzyczasie w starciu przeciwko euroligowemu Żalgirisowi 21.
Juventus z 10 zwycięstwami i 9 porażkami zajmuje 4. miejsce w LKL.
Rodney Chatman (Sheffield Sharks, Wielka Brytania)
Statystyki z obecnego sezonu: 12 meczów, 18.3 punktu, 5.1 zbiórki, 5.8 asysty, 47 proc. z gry, 41.4 proc. za trzy
Amerykanin trafił do PLK jako gwiazda ligi duńskiej, lecz w PLK mimo ciągłych doniesień o możliwości rozwiązania z nim przez Stal kontraktu, pozostał do końca sezonu. Jako jeden z niewielu ocalałych… W jego przypadku, a także w kontekście plagi urazów w Ostrowie można powiedzieć jedno: był jaki był, ale był!
W tym sezonie Chatman w każdym z 12 rozegranych meczów przekroczył barierę 10 punktów, a w połowie z nich co najmniej dwadzieścia. Jednak także jego dotknęły problemy zdrowotne. Ostatnio na parkiecie można go było zobaczyć 3 stycznia. Podczas jednego z treningów doznał kontuzji kolana. Jego miejsce w zespole zajął świetnie znany w PLK Rickey McGill, który nie sprawdził się w barwach Dzików Warszawa.
Nemanja Djurisić (Niżny Nowogród, Rosja)
Statystyki z obecnego sezonu: 31 meczów, 11.5 punktu, 4.7 zbiórki, 3 asysty, 52.3 proc. z gry, 36.2 proc. za trzy
Czarnogórzec przed dwa sezony stanowił o sile strefy podkoszowej ostrowian, w jednym ze spotkań ostatniego ćwierćfinału zdobył aż 44 punkty. Latem obrał kierunek rosyjski – przeniósł się do ligi VTB, gdzie prezentuje przez cały sezon równy poziom. Ponad połowę spotkań zakończył z dwucyfrową zdobyczą (rekord sezonu – 23), a w ostatnich 6 z 7 meczów zdobywał co najmniej 13 „oczek”. Co może dziwić? Brak choćby jednego double-double na przestrzeni całego sezonu.
Djurisić na początku rzadko decydował się na rzuty z dystansu – w pierwszych 24 meczach trafił zaledwie 7 “trójek”. A później… W ostatnich siedmiu trafił łącznie aż 18 razy na 31 prób. Wow! Niżny z 15 wygranymi i 19 porażkami zajmuje 6. miejsce w VTB.
Arunas Mikalauskas (Nevezis, Litwa)
Statystyki z obecnego sezonu: 7 meczów, 5.6 punktu, 3.6 zbiórki, 1.6 asysty, 43.3 proc. z gry, 38.1 proc. za trzy
Litwin w marcu ubiegłego roku doznał poważnej kontuzji – zerwał ścięgno Achillesa i wrócił do gry dopiero w ostatnich dniach poprzedniego roku. Z każdym meczem łapie rytm meczowy, jednak w roli rezerwowego mu trudno mu udowodnić swoją wartość. Ostatnio po raz pierwszy, i na ten moment jedyny, przekroczył barierę 10 punktów. W niemal każdym meczu trafia jednak co najmniej jedną “trójkę”. Nevezis z 5 zwycięstwami i 14 porażkami zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli ze stratą dwóch wygranych do miejsca premiowanego awansem do fazy playoff.
Aigars Skele (Stal Ostrów Wielkopolski, Polska)
Statystyki z obecnego sezonu: 5 meczów, 12.6 punktu, 4.2 zbiórki, 5.4 asysty, 56.4 proc. z gry, 47.1 proc. za trzy
Ulubieniec ostrowskiej publiczności po dwóch sezonach w Stali postanowił kontynuować karierę poza granicami Polski, będąc przez pierwszą część sezonu w zespole Przemysława Frasunkiewicza w Niemczech. Finalnie nie odnalazł się w nowym otoczeniu, a Andrzej Urbana w obliczu wykluczenia do końca sezonu rozgrywającego Marta Rosenthala i posiadaniu w składzie strzelca, niż kreatora, w postaci Adasa Juskeviciusa szukał gracza na tę pozycję. I znalazł!
Skele podpisał półtoraroczny kontrakt w “Stalówce”, rozegrał 5 spotkań i – jak zwykle ostatnio w Ostrowie – nagle wszystko posypało się jak domek z kart. Aigars podczas przerwy reprezentacyjnej doznał kolejnej kontuzji, która sprawiła, że już w tym sezonie nie zobaczymy go na parkiecie. Zdrowia!
Ojars Silins (Legia Warszawa, Polska)
Statystyki z obecnego sezonu: 19 meczów, 8.9 punktu, 3.8 zbiórki, 0.8 asysty, 41.8 proc. z gry, 31.7 proc. za trzy
Łotysz także spędził w “Stalówce” dwa sezony, triumfując w rozgrywkach ENBL oraz zdobywając brązowy medal w sezonie 2022/23. Teraz o podobne cele walczy z Legią. Tam działacze klubu co chwilę decydują się na zmiany kadrowe, jednak Silins twardo trzyma swojej pozycji. Aż dziwne, patrząc jak spory regres zalicza względem poprzedniego sezonu.
Ani Ivica Skelin, ani jak narazie Heiko Rannula, nie wykorzystują pełnego potencjału byłego skrzydłowego Stali. Bardzo często niewidoczny, czasami sprawia wrażenie, jakby nieco przechodził obok spotkań, odgrywając marginalną rolę w ofensywie. Obserwujemy jak dotąd najgorszy z trzech sezonów Silinsa w Polsce, ale posiadanie tak solidnego zawodnika w kluczowej fazie sezonu może się ostatecznie opłacić Legii, która z bilansem 11-8 zajmuje 5. miejsce w PLK.
David Walker (bez klubu)
Obcokrajowiec warty 200 tysięcy złotych w last minute! Tak naprawdę tyle można było powiedzieć o jego krótkim epizodzie w PLK. Klub w obliczu kontuzji kończącej sezon Davida Brembly’ego wpłacił należną kwotę, by móc w najważniejszych meczach sezonu rotować sześcioma zagranicznymi zawodnikami. Andrzej Urban rzadko korzystał jednak z jego usług, a on sam będąc po rocznym rozbracie z koszykówką nie dał się zapamiętać z niczego pozytywnego.
Nic dziwnego, że od tego momentu pozostaje bez pracodawcy.