Strona główna » Ferrari nie uratował Śląska. We Włocławku rządził Young, Kalif Young
PLK

Ferrari nie uratował Śląska. We Włocławku rządził Young, Kalif Young

3 komentarze
Nie jest prawdą, że aby dominować na boisku trzeba raz za razem trafiać do kosza. Kalif Young zdobył w niedzielę zaledwie dwa punkty, ale w dużej mierze dzięki niemu Anwil ostatecznie bez większych problemów ograł w ligowym klasyku Śląsk 80:74.

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

Jednym z ważniejszych wydarzeń niedzielnego szlagieru we Włocławku był debiut Frankiego Ferrariego. Nowy nabytek Śląska wyszedł w pierwszej piątce gości, choć z nowym zespołem odbył tylko dwa treningi. Amerykanin z miejsca sprawił, że atak zespołu z Wrocławia zaczął wyglądać po prostu bardzo dobrze. Aż 26 punktów straconych przez Anwil w pierwszej kwarcie? To nie zdarza się drużynie Przemysława Frasunkiewicza zbyt często.

Goście trafili w tym czasie aż czterokrotnie z dystansu, a przecież przed piątą kolejką to Śląsk był – pod względem skuteczności – najgorzej rzucającą ekipą za 3 w całej lidze.

Wrocławianie szybko wypracowali kilkupunktową przewagę i po pierwszej kwarcie prowadzili 26:20. Anwil, oprócz obrony, miał także duże problemy z walką o piłki pod koszem, po obu stronach parkietu. Po 10 minutach w zbiórkach Śląsk miał przewagę aż 14:7. Po atakowanej stronie boiska indywidualne przebłyski miewali Victor Sanders i Jakub Garbacz, lecz i oni nie grali w tym samym rytmie co zwykle. Już sam ten fakt był niewątpliwym sukcesem Śląska.

Oblicze meczu dla Anwilu odmienił Kamil Łączyński. Kapitan gospodarzy trafił w pierwszej połowie dwukrotnie za 3 punkty. W sumie zdobył 8 „oczek”, choć wcale nie grał dużo. Śląsk odpowiadał grą na dwie wieże i punktami Artioma Parchowskiego, który z łatwością przestawiał rywali pod obręczą. Ale w ataku wrocławianom nie szło już tak dobrze jednak w pierwszej kwarcie. W efekcie po 20 minutach walki na tablicy wyników był już remis – po 36.

W ataku zespołu z Włocławka w pierwszej połowie kompletnie niewidoczny był duet Janari JoesaarLuke Petrasek. Trzecią kwartę obaj rozpoczęli jednak od skutecznych akcji i tym samym Anwil wysunął się na delikatne prowadzenie. Ofensywa gości mocno wyhamowała – po czterech trójkach w pierwszej kwarcie Śląsk kolejną trafił dopiero w 37. minucie. Kiedy dostarczenie piłki pod kosz stawało się dla gości coraz trudniejsze (kilkuminutowy popis defensywny Kalifa Younga), więc aż się prosiło o trójki. Ale te po prostu nie chciały wpadać.

Gospodarze po trzecim trafieniu za 3 Petraska w kwarcie prowadzili już +10. Dosłownie w kolejnej akcji poprawił jeszcze Sanders i morale po stronie Śląska podupadło. Przerwa na żądanie trenera Olivera Vidina nie podziałała. Dopiero dwie minuty między trzecią a czwartą kwartą przyniosły w grze zespołu z Wrocławia odmianę. Zbiegło się to z zejściem z parkietu Younga, dzięki czemu punkty zaczął zdobywać Dusan Miletić (w sumie 15).

Anwil dysponował jednak w niedzielę bronią, której Śląskowi brakowało – skutecznym rzutem z dystansu (13/33 – 39 proc.). Dwie wpadły po czasie dla trenera Frasunkiewicza i znów różnica zrobiła się dwucyfrowa. Na parkiet i do dominacji „w pomalowanym” wrócił także Young. Mimo kilku udanych akcji z rzędu Hasaniego Gravetta przewaga gospodarzy nawet nie drgnęła, bo Anwil także był skuteczny.

Wisienką na torcie okazał się wsad Kalifa, który wpakował piłkę do kosza razem z Mileticiem.

Wrocławianie po przełamaniu zza łuku w końcówce mieli jeszcze ochotę postraszyć gospodarzy, lecz Anwil zaimponował spokojem i cierpliwą grą w ataku. Ostatecznie nadziei gości pozbawił Garbacz, trafiając za trzy (na 78:69) pół minuty przed końcem i kibice w Hali Mistrzów mogli się cieszyć ze zwycięstwa w prestiżowym starciu.

Ferrari debiut w barwach Śląska zakończył z dorobkiem 5 punktów (2/12 z gry, w tym 1/6 za 3), 8 zbiórek, 3 asyst i przechwytu. Podczas 27 minut jego gry goście okazali się słabsi od Anwilu o zaledwie punkt. Miletić zdobył 15 punktów, 14 dołożył Saulius Kulvietis, a 13 Parachowski.

Dla Anwilu najwięcej – 21 punktów zdobył Sanders, miał też 4 asysty oraz po 3 zbiórki i przechwyty. Petrasek i Garbacz dołożyli po 13 punktów, a Young do jedynych dwóch dołożył 10 zbiórek oraz imponujący wskaźnik +/- w wygranym ostatecznie przez Anwil zaledwie sześcioma punktami (80:74) meczu (+19).

STATYSTYKI Z MECZU ANWIL – ŚlĄSK

Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>

3 komentarze

kibic 22 października, 2023 - 22:29 - 22:29

Artiom Parchowski? To jakiś nowy w Śląsku?

Odpowiedz
Fryderyk Kopernik 23 października, 2023 - 20:12 - 20:12

To takie spolszczenie;)

Odpowiedz
Andrzej 23 października, 2023 - 11:45 - 11:45

już grał w tamtym sezonie w Śląsku

Odpowiedz

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet