Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
Było naprawdę obiecująco
Do 27 minuty meczu Śląsk wreszcie kontrolował jakiś mecz w EuroCup, prowadząc w tym momencie aż 56:41. Bardzo dobrze funkcjonowała defensywa wicemistrzów Polski, na czele ze świetnym w Dusanem Mileticiem (5 bloków), który był zaporą nie do przejścia dla zawodników rumuńskiego zespołu.
W ataku dobrze z roli kreatora gry i „tempomatu” zespołu sprawował się Jawun Evans( 6 asyst, 2 przechwyty, 0 strat), a liderem na parkiecie po raz kolejny w tym sezonie był Jakub Nizioł (18 punktów, 6 zbiórek, 4 asysty do tego momentu). Dobrą grą bez piłki wyróżniali się też Daniel Gołębiowski (10 punktów) i Mateusz Zębski (8 punktów).
Krach
Wszystko runęło od wspomnianej, 27 minuty meczu. Jawun Evans poślizgnął się na parkiecie i doznał kontuzji nogi, co uniemożliwiło mu kontynuowanie gry. Na pomeczowej konferencji trener Oliver Vidin powiedział, że „uraz wygląda na poważny”. Od tego momentu gra Śląska w ataku całkowicie siadła. Do końca tej kwarty meczu, Śląsk zaliczył 4 straty oraz stracił 7 punktów nie odpowiadając choćby jednym punkcikiem.
Przed ostatnią częścią spotkania trener Vidin został z dwoma zawodnikami, którzy mogą pełnić rolę rozgrywającego na parkiecie: debiutującym w Śląsku, a wcześniej zaliczającym świetne mecze w rezerwach Śląska – Jamonda Bryantem, oraz kiepsko wyglądającym w tym meczu, jak i w całym sezonie – Hassanim Gravettem. Postawił na tego drugiego.
Kontrowersyjna decyzja
Organizacja gry Śląska w ataku nie wyglądała dobrze, ale poprzez indywidualne akcje Gołębiewskiego i Gravetta oraz niezłej grze w obronie, Śląsk utrzymywał na 6 minut do końca 8-punktową przewagę. Wtedy trener Vidin postanowił zdjąć z boiska Gravetta i wprowadzić… Zębskiego.
Obwód Śląska w tym momencie wyglądał następująco: Daniel Gołębiowski, Mateusz Zębski i Jakub Nizioł. Dlaczego trener Vidin postawił na brak rozgrywającego w takim momencie meczu?
Wypada zauważyć, że Gravett wyglądał w obronie bardzo słabo, był notorycznie atakowany przez zawodników Cluj, a sam prezentował się na mocno zagubionego w systemowej obronie Śląska. Może trener Vidin chciał wygrać ten mecz obroną lub Gravett fizycznie nie wytrzymywał trudów tego spotkania i potrzebna mu była zmiana? Jednak dlaczego nie wszedł wtedy Bryant? Te pytania na tę chwilę pozostają bez odpowiedzi.
Wracając do meczu, po tej zmianie, organizacja gry w ataku Śląska wyglądała fatalnie. Straty w tym momencie meczu zaliczyli wszyscy wymieni wyżej obwodowi Śląska i tylko kiepska postawa zawodników z Rumunii w ataku była powodem, że Śląsk jeszcze prowadził w tym meczu 5 punktami na trzy minuty do końca.
Festiwal błędów
Obrazkiem meczu był moment w którym Jakub Nizioł w rozpaczliwy wręcz sposób prosi trenera Vidina o reakcję po kolejnej stracie w tym fragmencie spotkania (widać to w momencie 2:35 na filmie poniżej). Do gry wrócił Gravett, ale Amerykanin nie wykazywał inicjatywy w ataku, był bardzo mało aktywny w grze z piłką, więc odpowiedzialność musieli wziąć na siebie inni zawodnicy. Skończyło się trzykrotnie stratą Gołębiowskiego, Kulvietisa oraz na końcu samego Gravetta, który na minutę przed ostatnią syreną popełnił ewidentny faul w ataku.
W tym samym czasie w zespole Cluj fantastyczną partię zaczął rozgrywać Dennis Seeley i po jego trójce zespół z Rumunii zbliżył się i przegonił drużynę z Wrocławia. Gospodarze zaś w ciągu ostatnich 13 minut popełnili aż 12 strat!
Mnóstwo pytań
Po przerwie dla trenera, na 7 sekund przed końcem, Gravett wyskoczył, ale nie w celu oddania zwycięskiego rzutu, tylko szukania partnerów i podał w ręce… zawodnika Cluj – Bryce’a Jonesa, który został sfaulowany i ustalił wynik spotkania na 67:70.,
Czy była jedna przyczyna porażki Śląska? Oczywiście, że nie. Czy można było wygrać ten mecz? Oczywiście że tak! Myślę, że trener Vidin ma sporo przemyśleń po tym spotkaniu. Czy wyjście w 4. kwarcie bez rozgrywającego było dobrym rozwiązaniem? Czy Gravett ma mentalność lidera? Dlaczego tak rzadko w 4. kwarcie był wykorzystywany Miletić? Oraz pytanie fundamentalne w kontekście całego sezonu Śląska: czy Hassani Gravett to taki profil zawodnika, jakiego zespół i trener Śląska potrzebował na pozycji rzucającego obrońcy?
Statystyki z meczu Śląsk Wrocław – Cluj >>
Oferta powitalna w Fortunie: 3x zakład Bez ryzyka na start – bez konieczności obrotu! >>
6 komentarzy
Niestety ilość strat nie dziwi. Ciężko na poziomie Eurocup organizować grę bez ani jednego nominalnego PG. Gravett czy Bryant to nie rozgrywający, który dźwignie końcówkę w takim meczu. Nizioł z piłką w rękach to katastrofa prawie co akcja strata. Do tego Zębski czy Gołębiowski to też super obrońcy coś za 3 rzucą ale to nie PG. Kim miał grać Vidin? Bryant jak grał to bał się każdego zawodnika jaki wychodził naprzeciwko niego, uciekał od decyzji, Gravett też. Cała drużyna Śląska potrzebuje dobrego PG by funkcjonować. Miletić dobrej gry pick and roll lub pop, Kulvietis ściągnięcia obrony żeby go otworzyć do rzutu, Nizioł do tego żeby nie kozłować i nie robić 6 strat w meczu itp. Jak wypadnie Evans na dłużej to będzie lipa straszna bo Kolenda na Eurocup nie jest lekarstwem na całe zło.
Pluta Junior by to ogarnął. A Kolenda już pokazał że nie tędy droga.
O obwodzie nie będę pisał bo dużo zostało napisane. Śląska potrzebuje również wzmocnień pod koszem bo o ile centrów 2 jest to praktycznie nie ma 4, która mogłaby wzmocnić deskę. Kulvietis to nieporozumienie. Przydałby się zawodnik typu Harolda Jamisona sprzed 20 lat
Polska liga staje się coraz bardziej mierna i tyle,taki jest powód słabej jakości.Na początku 2000 lat nasza liga oferowała dobrą kasę to i reprezentantów takich krajów jak Litwa czy Chorwacja nie brakowało w naszych klubach . Amerykanie jeśli już grali to były to absolutne gwiazdy .Teraz szkoda to oglądać .
Jak Śląsk to przegrał? odpowiadam- jak zawsze w Eurocup. nie dla psa kiełbasa. Skład węgla i papy.
Jakimś cudem inne klubym nawet te z mniejszym budżetem jak Dabrowa górnicza, potrafią ściągnąć świetnych obcokrajowców….a Śląsk ściąga jak nie Pawłowa to Gravetta…..ten Litwin też jest bardzo przeciętny….jedynie Miletic wygląda jak gracz na poziomie europejskich pucharów.