Strona główna » Emmanuel Nzekwesi: Zatrzymać krwawienie, Śląsk w tym sezonie stać jeszcze na wiele!
PLK

Emmanuel Nzekwesi: Zatrzymać krwawienie, Śląsk w tym sezonie stać jeszcze na wiele!

8 komentarzy
– Jesteśmy świadomi wagi meczu z Anwilem dla naszych kibiców. Czas zatamować lekkie krwawienie w walce o zbiórki i wszystko potoczy się we właściwym kierunku! Prawda jest taka, że mimo problemów pod koszem otarliśmy się o zwycięstwa i w meczu z Litwinami, i ze Stalą, a przecież byliśmy dalecy od tego, by zaprezentować swoją najlepszą koszykówkę – mówi przed świątecznym szlagierem z Anwilem holenderski środkowy Śląska Emmanuel Nzekwesi. Początek walki w Hali Stulecia w czwartek o godz. 17.30!

Aleksandra Samborska: W drugi dzień świąt gracie bardzo prestiżowy mecz z Anwilem, a wkrótce minie miesiąc od Twojego przyjazdu do Polski. Zaaklimatyzowałeś się już we Wrocławiu?

Emmanuel Nzekwesi: Cztery z pięciu meczów, w których wystąpiłem w barwach Śląska zagraliśmy na wyjeździe, więc tak naprawdę cały czas przyzwyczajam się do nowego miejsca po tym, jak poprzedni sezon spędziłem we Francji. Czuję się dobrze, choć na pewno mecze do najprostszych nie należały. Rywalizacja, tempo było ogromne. Wciąż zgrywam się z kolegami z zespołu, ale absolutnie na nic nie mogę narzekać. 

Jako drużyna wyglądacie coraz lepiej, choć walka o zbiórki przegrana 26:57 w meczu Ligi Mistrzów z litewskim Rytasem to była wręcz jakaś zatrważająca, rzadko spotykana na tym poziomie statystyka. Skąd aż taka dysproporcja?!

Dobre pytanie! Po ostatnich meczach wszyscy – nie tylko zawodnicy podkoszowi – powtarzamy sobie, że zbiórki to nasz wspólny obowiązek. Musi o nie walczyć. Wszyscy! Pięciu chłopaków na boisku, bo przecież piłka może się odbić w każdą stronę po obu stronach boiska. Musimy zachować koncentrację, pilnując walki pod deskami. Gdy gramy dobrze w obronie i zmuszamy rywala do przestrzelenia rzutu, naszym kolejnym obowiązkiem jest skupienie i zastawienie – tak, by piłka wróciła w nasze ręce. 

Skoro już o defensywie mówisz – ona uchodzi za twój znak rozpoznawczy, szczególnie przejmowanie obrońców na obwodzie mimo całkiem pokaźnego wzrostu. Zawsze tak było? 

Raczej nie, od dziecka naturalnie przychodziło mi zdobywanie punktów, bo mam niezły rzut. Dopiero z czasem zrozumiałem jak bardzo mocna obrona przy moich parametrach może pomagać wygrywać drużynom, dla których gram. Każdego lata kładę jeszcze większy nacisk na jej szlifowanie, a że mam w tym elemencie spore możliwości, staram się uczynić z niego jak największy swój atut.

Podobno pierwszą styczność z piłką do kosza miałeś już w wieku dwóch lat – jak to możliwe? Holandia, Haga polskim kibicom zdecydowanie bardziej kojarzy się z piłką nożną niż z koszykówką

Skoro już rozmawiamy podczas świąt – jestem osobą głęboko wierzącą, więc uważam, że tak pokierował tym po prostu Bóg. Nikt z mojej rodziny nie miał wcześniej styczności z koszykówką, ale ja już jako mały chłopiec po prostu pokochałem tę grę. Ona później pozwoliła mi wylecieć do Ameryki, studiować tam, zwiedzać świat, a dziś żyć w tak pięknym mieście jak Wrocław. Swoją grą chcę zresztą wielbić Pana zawsze, gdy wchodzę na parkiet. 

Okazja do tego nadarzy się już w drugi dzień Bożego Narodzenia. Jak rodzina Nzekwesich spędza tegoroczne święta we Wrocławiu przed wielkim hitem PLK?

Mama z bratem i siostrą poleciała z Holandii do Nigerii, więc we Wrocławiu spędzamy je w czwórkę. Starsza córka ma 2 lata, a młodsza 10 miesięcy. Starszą chcemy już wprowadzać w znaczenie tych dni, czytać jej o narodzeniu dzieciątka, które zgładzi grzech, naszego Zbawiciela. Ja w pierwszy dzień świąt przygotowywałem się do meczu z Anwilem, a moja żona z dziewczynkami była w kościele. 

Mecze Śląsk – Anwil mają w Polsce od dekad wyjątkowy charakter, hasło „Święta Wojna” nie wzięło się znikąd. Jak w obozie wrocławskim przebiegały przygotowania do klasyku PLK? 

Na pewno wszyscy w drużynie jesteśmy świadomi wagi tego spotkania dla naszych kibiców! Bardzo ważnym elementem będzie wspomniana wcześniej walka o zbiórki. Po naszym meczu z Rytasem swoje lekcje odrobił Ostrów, czas zatamować to lekkie krwawienie pod koszem! Jeśli będziemy skupieni i zrealizujemy założenia, będące też efektem wyciągnięcia wniosków z dwóch ostatnich porażek, wszystko na boisku potoczy się we właściwym kierunku! Prawda jest taka, że mimo problemów pod koszem otarliśmy się o zwycięstwa i z Litwinami i ze Stalą, choć przecież tak dalecy byliśmy od zaprezentowania swojej najlepszej koszykówki. To najlepiej pokazuje, że WKS w tym sezonie będzie jeszcze stać naprawdę na wiele. Chcemy to pokazać już czwartek. 

Rozmawiała Aleksandra Samborska, @aemgie     

8 komentarzy

Tomek_WKS 26 grudnia 2024 - 13:57 - 13:57

Z tym niezłym rzutem to dobry trolling 🙂 Chłopak jest bardzo drewniany technicznie, natomiast ma inne atuty ale nie jest nim rzut.

Odpowiedz
Barry WKS 26 grudnia 2024 - 14:26 - 14:26

Skoro wpada to znaczy, że dobry. Kibicuj tam głośno dziś!!

Odpowiedz
TOMEK_WKS 26 grudnia 2024 - 14:26 - 14:26

Po namyślę przyznaję jednak, że napisałem straszną bzdurę więc przepraszam was za ten wpis wyżej. Nie uważam tak, ale czasem mnie emocje ponoszą. Biorę jednak proszki.

Odpowiedz
Tomek_WKS 26 grudnia 2024 - 18:33 - 18:33

oho, mój psychofan się uaktywnił, znowu wypuścili z zakładu psychiatrycznego? bo już był spokój. a ty proszki na pewno bierzesz.

Odpowiedz
Paweł 26 grudnia 2024 - 14:39 - 14:39

Bóg z tobą Emmanuel.

Odpowiedz
Szymon 26 grudnia 2024 - 19:11 - 19:11

jaki? który? z mitologii katolickiej?

Odpowiedz
Paweł 26 grudnia 2024 - 23:24 - 23:24

Jezus i męczennicy w pierwszych wiekach to jest mit? Radzę się dokształcić w tej dziedzinie.

Zapamiętaj jedno – w chwili śmierci proś o jego miłosierdzie.

Odpowiedz
Szymon 27 grudnia 2024 - 18:25 - 18:25

jezus nie istniał, nie ma dowodu, bo biblia nie może być dowodem, żadnym dowodem. Masz rozkaz okazać mi miłość. Czy przestrzegasz rozkazów, żyjesz jak bidok, bo musiałeś rozdać wszystko ubogim?

Napisz komentarz

Najnowsze wpisy

@2022 – Strona wykonana przez  HashMagnet